ROZDZIAŁ VII

285 26 3
                                    

NIESPRAWDZONY
Zrobię to KIEDYŚ, obiecuję

Zanim Sasuke się zorientował nadeszła przerwa świąteczna, a co za tym idzie przerwa w pracy.

Dziś był ostatni dzień przed wolnym. Sasuke pomagał Naruto nosić dostawę świeżego jedzenia dla zwierzaków. Oboje nosili zimowe mundury zoo, w których skład wchodziły ciepłe bluzy, rękawiczki, szalik i  nauszniki.

-Dziś kończysz szybciej?- zapytał blondyn niosący belę słomy. -Gdzie jedziesz na święta?
-Ja zostaję w domu. Rodzice wyjechali tydzień temu na kontrakt, a Itachi spędza święta że znajomymi.- wzruszył ramionami i podciągnął nosem.
-Rozumiem.- pokiwał głową.

Koniec końców pracę skończyli w ciszy, aż Sasuke nie wrócił do domu godzinę szybciej.

Naruto pożegnał się z pracownikami życząc im wesołych świąt i wsiadł na swój motor. Miał już prosto jechać do domu kiedy zobaczył znajomą postać na przystanku.

-Co tu robisz?- zapytał kiedy zatrzymał się od niego kilka metrów.
-Autobus mi uciekł, następny mam za godzinę.- kolejny raz tego dnia wzruszył ramionami.

Naruto westchnął ciężko i wyciągnął w jego stronę kask.

-Właź.- ruchem głowy wskazał na swój pojazd.

Sasuke niepewnie wziął od niego kask i usiadł za nim. Obją go w pasie. Sam był w szoku, kiedy poczuł dziwne uczucie w dole brzucha.

Zanim mógł się przyzwyczaić do tego uczucia, blondyn ruszył z nie małą prędkością.

***

Zajechali na parking naprawdę luksusowego domu. Sasuke gwizdnął z aprobatą, gdy tylko ściągnął kask z głowy.

-To twój?
-Ten dom jest moich rodziców.- wytłumaczył. Zaczął szukać w kieszeni klucze.
-Masz ponad dwadzieścia lat, a nadal siedzisz na garnuszku u starych?- zapytał z nutką pogardy. Zaskoczył go przyjemny śmiech Naruto, który znalazł klucze.
-Tak wyglądam?- uniósł brwi do góry.- Moi rodzice nie żyją. Ja po prostu odziedziczyłem ich bardzo wysoki majątek.

Oboje wreszcie weszli do środka. Naruto kazał iść brunetowi do salonu, a on sam udał się do kuchni. Przygotował szybką, aczkolwiek smaczna przekąskę i wyciągnął z lodówki dwa piwa w puszce.

-Napewno masz osiemnaście lat? - spojrzał na niego podejrzanie, ale chłopak skinął tylko głową.

Naruto rzucił w jego stronę puszkę alkoholu, a na stoliku położył talerz z przekąskami.

-Masz jakąś obsesję na punkcie zdjęć?- wreszcie rozmowę zainicjował brunet, którego ciekawiła cała ściana oklejona fotografiami.
-Zawieszam tam zdjęcia z ważnymi dla mnie ludźmi. Na przykład to ja i Tsunade podczas mojego chrztu.- wskazał na zdjęcie w lewym górnym rogu, na którym stała blondynka trzymająca maleńkie zawiniątko w rękach. Wzrok skierowany miała na chłopca, nie na obiektyw.
-Serio to ona? W sumie jakby się tak przyjrzeć to to jest podobna.- mruknął Sasuke, kiedy podszedł bliżej do zdjęcia.

-A to jestem ja i Jiraya. Miałem wtedy jakieś trzy lata, a Tsunade pojechała do lekarza i zostawiła mnie pod opieką mężczyzn.- wskazał na zdjęcie po środku. Stał tam mały chłopiec w za dużej koszulce, a na swoich rączkach założone miał rękawice bokserskie. Obok niego kuczał białowłosy mężczyzna, który jedną ręką trzymał blondyna w pasie, a drugą poprawiał koszulkę.

Brunet przypatrzył zdjęciu i otworzył szeroko usta.

-Wychowała cię legenda sportu? Ale super.- Naruto zaśmiał się na minę chłopaka.-Hej czy to nie Orochimaru?- prawie wykrzyczał, gdy zobaczył zdjęcie trochę bardziej po prawej.
-A tak. Pomagał mi zrobić projekt na konkurs z chemii.- to wytłumaczyłoby białe kitle oraz wielkie gogle na nosie chłopca.

Naruto odszedł od niego i wsadził sobie do buzi garść popcornu.

-Ta kobieta... jest bardzo ładna, a wręcz piękna. Jak modelka.- mężczyznę wyrwał głos gościa. Oczywiście wiedział już o któro zdjęcie chodzi.
-To Kushina. Prawda jest przepiękna, ale przede wszystkim jest moją matką.- jego słowa zszokowały bruneta. Przecież nie byli podobni do siebie. Ale jej uśmiech. Uśmiech, który mógłby zostać zaćmiony tylko przez uśmiech Naruto.

***

Po oblężeniu ścianki ze zdjęciami, z których dowiedział się jak wygląda ojciec blondyn i po wniosku, że spokojnie nazwałby ich braćmi, zapadł zmrok.

Naruto nie puścił już Sasuke do domu. Postanowili pić rozmawiając coraz bardziej pijackim tonem.

Wreszcie Naruto widząc śpiącego chłopaka zabrał go do swojego pokoju. Ułożył go wygodne na łóżku i przykrył kołdrą.

Sam podszedł do szafy, przy której zmienił koszulkę. Nie wiedział, jednak że jestem obserwowany przez bruneta, który właśnie się obudził.

Sasuke uśmiechnął się pod nosem na ten przyjemny widok i po wywnioskowane, że ten obraz będzie śnił mu się dzisiejszej nocy.

Wtulił twarz w pachnącą blondynem poduszkę i zasnę bardzo usatysfakcjonowany.

Kara|Narusasu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz