ROZDZIAŁ XVII

224 27 4
                                    

Orochimaru przechodził się po klasie, a o ławki stukał markerem do tablicy.  Co jakiś czas zerkał przez ramie jakiegoś ucznia patrząc jak radzi sobie z zadaniem. Przy ławce Sasuke oraz Nejiego zatrzymał się trochę dłużej. Brunet uniósł swoją głowę do góry, napotykając wzrok nauczyciela. Mężczyzna zmrużył oczy patrząc na chłopaka, spojrzeniem mówiącym:

 "Nic nie widziałeś, a jeśli coś powiesz to cię obleję"

Po klasie rozszedł się dźwięk powiadomienia. Orochimaru uniósł brwi do góry, nieustannie patrząc na Sasuke. Ten z lekkim zawahaniem wziął telefon do ręki, odblokował i odczytał wiadomość. W następnej chwili telefon znajdował się przed oczami nauczyciela.

Wiadomość przychodziła od Naruto i nakazywała ona, mężczyźnie odczytania wiadomości od niego. Zdziwiony, ponieważ blondyn nigdy nie pisze do niego w trakcie lekcji, sięgnął po swoją komórkę, która leżała na biurku i sprawdził wiadomość.

"Po pracy przychodzi do mnie Tsunade, idziemy pić."

Uśmiechnął się delikatnie i wysyłając krótkie "OK" rzucił urządzenie na biurko. Mógł się domyśleć, że taka propozycja padnie, ponieważ Jiraya walczy dziś o mistrzostwo świata.

Uczniowie patrzyli na niego dziwnie. Większość pierwszy raz widziała go uśmiechniętego. Szybko zgasił ich zapał kolejnymi zadaniami z chemii.

***

Już od dwudziestej wszyscy siedzieli na kanapie czekając na walkę wieczoru. Oczywiście nie zabrakło Sasuke. Tsunade, gdy nikt nie widział, ukradkiem popijała sakę. Orochimaru czytał książkę o nowych odkryciach chemicznych. Co jakiś czas prychał na "idiotyzm ludzki". Naruto z Sasuke siedzieli w pokoju blondyna.

Cóż, gdy tylko brunet przekroczył próg pokoju, zalały go wspomnienia ze wspólnej nocy. Odwrócił zawstydzony wzrok.

-Myślałeś, gdzie chcesz pójść na studia?- zaczął blondyn.
-Skąd to pytanie?- zdziwił się. Nigdy wcześniej nie poruszali tego tematu. Blondyn wzruszył ramionami.                                                                                 
-Jesteś w ostatniej klasie. Po egzaminach musisz coś wybrać.
-Chcę zostać nauczycielem matematyki.- mruknął siadając obok na łóżku.                -Wow, spodziewałem się czegoś w stylu, lekarz lub prawnik.- Naruto nie ukrywał swojego zdziwienia.
-Problem w tym, że uczelnia, do której chcę iść jest na drugim końcu kraju. Jeszcze niedawno było mi to obojętne, ale teraz... Sam rozumiesz.- blondyn skinął głową.- Naruto, poczekasz na mnie?

Padło pytanie pełne nadziei i obaw. Sasuke wpatrywał się w blondyna wyczekująco. Zaciskał dłonie na materiale swoich spodni, bojąc się, że Naruto zrezygnuje.

-Poczekam.- zapewnił go.

***

Gdy zeszli do salonu, Tsunade zasypiała na kanapie, a Orochimaru tworzył jakieś dziwne równania, których Naruto nie rozumiał. Usiadł razem z chłopakiem między nimi i z przykrością stwierdził, że cały alkohol został wypity. 

Westchnął głośno i szturchną kobietę,  która zerwała się do siadu.

Zaczęła się walka. W lewym narożniku stał czarnoskóry, wysoki na dwa metry mężczyzna, zaś w prawym białowłosy, lekko niższy, ale za to większy, wuj blondyna.

Dzwonek rozpoczął rundę pierwszą. Oboje mężczyźni nie dawali za wygraną, wymieniając się ciosami. Jiraya znalazł okazję. Czarnoskóry odkrył się w jednym momencie, co dało szanse białowłosemu. Potężne uderzenie prosto w twarz, powaliło mężczyznę na podłogę. 

Krew zaczęła lać się ciurkiem z miażdżonego nosa. Niższy unosił ręce do góry, a tłum krzyczał, dopingując mu. Sędzia odliczył czas, ale przeciwnik nie wstawał.

Kolejny raz z rzędu mistrzowski pas został wręczony, niepokonanemu mistrzowi.

***

Po wszystkim Naruto musiał doprowadzić do stanu użyteczności  blondynkę, która spiła się do nieprzytomności, ponieważ "wieki miś" wygrał.

Orochimaru padł podczas czytania chemii kwantowej.

Po ogarnięciu salonu, Naruto wreszcie mógł położyć się do łóżka, w którym leżał już Sasuke, który oglądał coś na telefonie. Blondyn nie mając już sił na mycie, wślizgnął się obok, obejmując w pasie młodszgo.

-Za niedługo walentynki.- zaczął, Sasuke zaciekawiony odłożył telefon- Chcesz pójść ze mną w tedy na festiwal kolorów?

Naruto nie doczekał się odpowiedzi, a skinienie głową. Cóż, Sasuke musiał być tak samo padnięty jak on i marzył tylko o śnie.

Kara|Narusasu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz