Rozdział 1

5 0 0
                                    


  Od dłuższego czasu siedziałam nad książkami w pałacowej bibliotece. Na przeciwko mnie siedział mój nauczyciel - Sergiusz Samos. Sergiusz był trzydziestoletnim mężczyzną i był inteligentny jak diabli. Patrzyłam jak płynnymi ruchami zapisuje piórem na papierze swoje notatki. Jego oczy wydawały się skupione, a prawa noga nerwowo mu drżała.

Spojrzał na mnie spod okularów i uniósł pytająco brew.

- Coś się stało? Pomóc ci w czymś? - zapytał i wrócił do swoich zapisków.

- O to samo mogłabym zapytać ciebie - parsknęłam i z hukiem zamknęłam grubą księgę zatatuowaną ,,Leksykon broni palnej". - Trzęsiesz się i przy okazji całym biurkiem.

- Przepraszam.  Nie mogę się skupić.

,,Czyli jednak tylko mi się wydawało."

- A co cię rozprasza, jeśli można wiedzieć? Przecież jest cicho - zachichotałam delikatnie tak jak pani Bloom kazała. Profesor podniósł głowę i spojrzał mi głęboko w oczy, blask księżyca odbijał się od szkiełek jego okularów, przez co wyglądał jeszcze bardziej bezbronnie. ,,Ale tylko wyglądał". W utrzymywaniu kontaktu wzorkowego jestem całkiem niezła, więc to on pierwszy spuścił wzrok. - Jeśli chcesz pomogę ci to zniwelować. 

Sergiusz zaśmiał się i pomachał głową.

- Musiałabyś się bardzo postarać - powiedział szelmowsko. Jego oczy ponownie spojrzały na mnie i zaczęły lustrować cały mój tors. Ręce nerwowo zacisnęłam na sukience, ale uważnie mu się przyglądałam. Oparłam się łokciami o biurko i przybliżyłam twarz bliżej niego.

- Zamieniam się w słuch - uśmiechnęłam się niewinnie. Moja noga powędrowała do jego drżącej nogi i delikatnie, niby przypadkiem ją musnęłam, dzięki czemu przestał nią trząść. Odchrząkną.

- Jest taka rzecz, a raczej osoba, która mnie nieco rozprasza - powiedział z udawaną niepewnością.

- A gdzie TA OSOBA się znajduję? Muszę wiedzieć, żeby szybko ją odprawić za drzwi - oparłam głowę o moje dłonie.

- Cóż... - wstał i podszedł do mnie. Wziął mój podbródek i delikatnie uniósł, żebym na niego spojrzała. - Myślę, że powinnaś już iść, skarbie.

Śledziłam go wzrokiem kiedy odszedł zgasić lampki. ,,Nie poddam się tak łatwo". Wstałam i podeszłam do niego. Teraz kiedy pokój rozjaśniało tylko światło księżyca poczułam się nieco pewniejsza. Chwyciłam jego rękę i pociągnęłam w moją stronę, żeby na mnie popatrzył.

- A ja myślę wręcz przeciwnie, profesorze Samos - nauczyciel zaśmiał się tylko i chwycił moją zazwyczaj zimną, tym razem ciepłą twarz w obie dłonie.

- Wiesz dobrze, że to się źle skończy, Arabell Osanos.

- Wszystko co dobre kiedyś się kończy, profesorze.

  Jego usta powoli zbliżały się do moich. Czekałam na tą chwilę odkąd skończyłam 17 lat. Sergiusz przyjechał jako mój nowy nauczyciel. Na początku było nam ciężko się porozumieć i za kumplować, natomiast kiedy znalazłam go wykradającego się późną nocą z zamku, co jest najważniejszą zasadą wymyśloną przez moją matkę z niewiadomych powodów: ,,ZAKAZ WYCHODZENIA Z ZAMKU PO PÓŁNOCY!" przyrzekłam mu, że nigdy nikomu o tym nie powiem w zamian za to, że da mi klucz do biblioteki. Po tej nocy często spotykałam go przesiadującego do nocy w bibliotece z nosem w notatkach, mapach i książkach. Spotkanie za spotkaniem, lekcja za lekcją, aż w końcu zawarliśmy rozejm pomiędzy nami i zaczęliśmy się przyjaźnić. W wieku 17 lat zrozumiałam, że czuje do niego więcej niż przyjaźń, denerwowała mnie relacja uczennica - nauczyciel, więc wezbrałam się na odwagę i udało mi się doprowadzić nas do sytuacji, w której jesteśmy teraz.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 26, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Czerwone srebroOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz