🌸Rozdział 2.🌸

49 4 21
                                    

Dwa lata później...

Mieszkanie z czwórką dzieci jest kłopotliwe w małym domku, kiedy masz narzeczoną z małym dzieckiem. Oczywiście, swoim biologicznym.
Takie życie prowadził dotąd Morro, że swoją przyszłą żoną Koko.

Dlatego oboje uznali, że potrzebna jest przeprowadzka. Trafili na dobrą okazję by się przeprowadzić do Ninjago City.

Ceny mieszkań spadły z powodu niedawnego ataku pożeracza światów w całym wielkim mieście. Więc Razem z Koko uznali, że to dobry pomysł. Dzieciaki będą miały więcej miejsca na trenowania walki, a bardziej samoobrony. Pozatym nowy dom znajdował się na obrzeżach ninjago City co dawało bezpieczeństwo młodym, przed jeszcze szwendającymi się wężonami. Najbliższa szkoła od przyszłego miejsca zamieszkania była oddalona z tak 15 minut.o na bardzo dobrym poziomie.

Dotychczas dzieci czyli Lloyd, Aoi, Niko, Vanessa uczyli się w domu.

Może przedstawię ich wszystkich.

Aoi Morrow. Ma 12 lat i jest daleką kuzynką Morro. Trafiła pod jego skrzydła mając 6 lat. Pytanie Jak?
Jest mistrzynią wiatru, lecz nie panuje tak dobrze nad swoim żywiołem, przez co powodowała czasami tak silny podmuch wiatru, że wylądowała na drzewie. Więc po prostu kiedy Morro sobie spokojnie chodził po lesie, wtedy jeszcze jego narzeczoną była jego dziewczyną.
Aoi po prostu spadła kilka metrów przed nimi z drzewa. Dalej nie zdradzę .

Osobowość Aoi jest skomplikowana.
Raz jest bardzo miła i pomaga innym. Słychać innych jak i jest wyrozumiała. Lecz bywa szczera do bólu, wredna i robi żarty. Kiedy ktoś z nią zadziera to ciśnie w niego takimi tekstami, że sam pierwszy mistrz spinjitsu przewraca się w grobie.
Wtedy ma tryb ,,wredota.exe".
Lecz jest nieprzewidywalna jak wiatr.

Vanessa jest najstarsza. Ma 17 lat i mieszka z Morro tak z 10 lat więc przywykła do nazywania Morro ,,Tato". Jej była rodzina po prostu ją wyrzuciła z domu bo mieli już swojego dzieciaka i nie chcieli mieć kolejnej jadaczki.
Mając 7 lat błąkała się po ninjago i Morro też ją znalazł. Więc podsumowując po prostu mężczyzna ma szczęście do przygarniania sierot z ulicy.

Wygląd nie był przeciętny.
Prawie pełnoletnia kobieta miała różowe krótkie włosy do ramion z tapirowaną grzywką. Oczy koloru lapisu lazuri były dla przeciwnej płci hipnotyzująco przyciągające.
Zazwyczaj noszone łachmany to prosty chabrowy luźny golf robiony na szydełku i białe podarte spodnie. Na nogach czarne buty sportowe z cekinami.

Vania jest inteligentną i poważną osobą. Jest bardzo opiekuńcza ale drażliwa. Klnie z szewską pasją i ma też zdolności do podrywania kogo kogokolwiek. Jak zobaczy, że ktoś rani bliską jej osobę włącza się jej tryb mordercy.

Niko Rosenbery jest najmłodszy z całej adoptowanej czwórki. Ma 9 lat. Niko ma rude włosy i fioletowe oczy. Na twarzy było pełno piegów. Nosi zwykle żółtą bluzę z czarnymi dresami.

Niko ma uroczy charakter i jest bojaźliwy ale potrafi pyskować.

Koko na prośbę swojej przyjaciółki Stelli, przed jej śmiercią prosiła Koko, by zaopiekowała się małym mistrzem Słońca. Tak więc Nikuś jest z nimi ok pół roku.

Lloyd...
Wolę też go przedstawić.
Lloyd Garmadon od kąt trafił pod opiekę Morro dużo się zmienił.
Urósł trochę i przybrał odpowiednią wagę. Skóra chłopaka odżyła i ma zdrowy śniady kolor. W rubinowych oczach chłopaka dostrzec można było spokój, radość i dobroć.
Włosy nieco urosły więc, zamiast je ścinać zostały inaczej ułożone.
Lloyd zaczął swoje włosy związywać w małą wysoką kitkę a grzywką spokojnie spadała na twarz.

Ubiór też się różnił od dawnego. Zamiast czerni, chłopiec miał białą bluzę z której gdzie połowa rękawów była luźna a potem obcisły rękaw w moro. Spodnie były koloru czarnego ale jeansowe po jednej dziurze na kolanach. Były do tego białą wysoką trampki koszykarskie. W dodatku miał na jednym uczy zwisający kolczyk z chrześcijańskim krzyżem.
(Fryzura u góry dop.aut)

Sama osobowość Lloyda się zmieniła. Dzięki treningowi z Morro, stał się sprytny i bardzo inteligentny. Stał się miły, pomocny, otwarty na ludzi i ich problemy. Zapomniał o biologicznych rodzicach i żył swoim życiem. Zdrowy żywy chłopiec zdolny do psot. Bywał bardzo spokojny niczym kwiat lotosu ale i tryskał zdrową energią niewinności. Zaradny na wiele sytuacji i utalentowany plastycznie i muzycznie.

I biologiczny syn Morro, Alex.
Dziecko miało śliczne płomieniste rude włosy z zielonym pasmem. Ciemno zielone oczy po ojcu i urocze piegi na policzkach.

Morro żartował że on i jego cudowna przyszła żona mają hodowle piegosów. Aoi, Niko i jego syn MIELI PIEGI.

Co do charakteru nic nie wiadomo bo ma dopiero prawie roczek.

_ _ _ _ _ _

Rozpakowanie się w nowym domu było trudne. Młodzi biegali tam i z powrotem by wybrać sobie pokoje. Było słychać odgłosy walki i szarpaniny.

Morro w desperacji wyciągnął metalowy gwizdek i w niego dmuchnął.
W domu było słychać zbieranie kilku osób że schodów, potykających się o siebie nawzajem.

- Ustawić się w szeregu i to MIGIEM! - Krzyknął na nich Morro wystarczająco głośno. Dzieci ustawiłam się od największego do najmniejszego.
Ciemno włosy kiedy miał ich porządnie opieprzyć za ich zachowanie, kiedy poczuł czyjąś dłoń na ramieniu. Była to jego Kochanka, bogini, Afrodyta. Koko popatrzyła.na niego że wzrokiem ,, Uspokój się idioto".

- możecie mi powiedzieć co wyprawiacie? - Starał się mówić dość spokojnie. Przez chwilę panowała nie fajna atmosfera.
Odezwała się jedyna odważna.
- Jak to co? Bawiliśmy się w berka i w kto zawładnie pierwszy nad danym pokojem - powiedziała Aoi
- I aż było trzeba używać twojej mocy Aoi!?
- No co Vanessa nie chciała odpuścić to ją wydmuchałam
- ŻE CO PROSZĘ!? - krzyknęła Lapisowo- lazurioka
- To ty nie chciałaś odpuścić! Ja kulturalnie tam weszłam - Dziewczyny zaczęły się kłócić.
Po między ich ich walkę wtrącił się Lloyd
- Wystarczy! - Lecz obie go zignorowały. W dłoni miętookiej pojawiła się kula wiatru. Nagle oddzieliła ich ściana wiatru.
- DZIEWCZYNY W TEJ CHWILI PRZESTAŃCIE! - krzyknęła Koko. Szaro-srebrne oczy rudowłosej były przepełnione śmiercionośną i złością energią. Mordercza aura unosiła się w powietrzu.

Obie młode kobiety natychmiastowo przestały.
Ustawiły się tak samo jak poprzednio na swoich miejscach na baczność. Koko uspokoiła się trzymając małego chłopca w ramionach.

- - - -

Po ciężkim dniu częściowego rozpakowania, się Lloyd padł na prowizoryczne łóżko. Składało się z polowego łoża i śpiwora.
Siadł do siadu i rozpuścił małą kitkę włosów związanych fioletową gumka. Z białej szawki wziął szczotkę do włosów i przeczesał nią swoją czuprynę.

Aoi robiła swoje w łazience. A on?
Ostatnio stał się typem kujona nie wiedząc dlaczego. Jakoś tak polubił czytać książki przygodowe związane z przyjaźnią. Chłopak od kąt mężczyzna zaczął ich całą bandę uczyć polubił historię. Niegdyś jego znienawidzony przedmiot szkolny stał się najukochańszym ze wszystkich. Może to przez to że Morro tak świetnie opowiada?

Jego rubinowe  oczy spojrzały na zegarek. Okrąg ze wskazówkami wskazywał 22:30, tego Lloyd nie mógł tolerować. Wstał i podszedł do białych drzwi od łazienki.

- Aoi już za długo tam siedzisz! - Krzyknął

- Bycie piękną wymaga poświęceń - Otworzyła drzwi łazienki z mokrymi brązowymi, postrzępionymi niczym nożem włosami. Maiła na sobie ubraną różowa koszule z uroczym białym królikiem z napisem ,,Pratty sleepy"

- Zatkało kakało? -Zapytała z podniesioną brwią

- Nie wręcz przeciwnie... obrzydziło - Odpowiedział z wrednym uśmieszkiem, na co oberwał mokrym ręcznikiem w twarz.


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Witam, następny rozdział nie wiem kiedy się pojawi, aleeeeeee ....

rozdziały są pisane na wersji papierowej by móc je tylko przepisać i skorygować. Mam nadzieję, że mnie za to nie zabijecie XD. Wynagrodzę wam ten czas czymś dłuższym.

Roxi_Moon24



To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 02, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

🌸Sensei Morro i spółka (Ninjago)🌸Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz