~gorączka~

54 11 1
                                    

POV.Minho

-noto opowiadaj- siedzieliśmy z Evelyn na schodach przed galerią w której kupiliśmy bubble tea

-noco- byłem zły na cały świat ale kochałem swoja przyjaciółkę

-no mów kim jest ten współlokator, widzę że się o niego martwisz- powiedziała uśmiechnięta 

-nie chce się zarazić, wiec mu pomagam wyzdrowieć noi spałem dzisiaj bardzo krótko

-a mi się wydaje ze się martwisz- szturchnęła mnie ramieniem i podpiła mój napój

-wcale nie. - odwróciłem się i przełożyłem kubek do drugiej ręki ale uśmiechnąłem się delikatnie

-hmmm no niech Ci będzie, a od kiedy go znasz?

-od początku roku.

-nooo... to krótko

-no wiem właśnie, dlatego nie rozumiem czemu wy wszyscy cos insynuujecie- opuściłem nieco ramiona zrezygnowany. Naprawdę moi przyjaciele są czasem niemożliwi.

-oooo więc jest "nas" więcej?- pokazała cudzysłów palcami i zaśmiała się -czyli jednak coś jest na rzeczy. Pokazuj zdjęcie

-czego niby

-no jeju noooo Jisunga a czego

-nie mam.

-jak to - była widocznie zdziwiona ale w sumie nie wiem czemu miałaby być

-noco tylko mieszkam z nim w pokoju, znam jego imię nazwisko i na jakim jest roku. Moim zdaniem to wystarczająco dużo informacji, zwłaszcza na tak krótki okres znajomości. -uniosłem brew i spojrzałem na nią a ona tylko wywróciła oczami i westchnęła głęboko patrząc przed siebie.

-no dobrze ale, skoro ktoś jeszcze to widzi to coś w tym jest, ja ci to mowie- pokiwała złowieszczo palcem a ja tylko ziewnąłem.

-a właśnie jak tam z Sophią?- Zapytałem a ona zakrztusiła się i uśmiechnęła najszerzej na świecie przez co mi też kąciki ust delikatnie drgnęły do góry.

-w ten weekend zabieram ja na randkę- pisnęła wesoło 

-awwwwwwww uroczo, a gdzie?-przysunąłem się trochę bliżej 

-no właśnie- wydęła dolną wargę i oparła łokcie na kolanach -problem w tym, że nie wiem

-może Ci pomogę?- objąłem ją pokrzepiająco ramieniem, i właśnie miałem się odezwać gdy przyszło mi powiadomienie- ups przepraszam -wyciągnąłem telefon 

Nick:

Ej co Ty zrobiles temu pedalkowi ze tak sie dusi nie mozna nic w spokoju zrobic bo zza sciany slychac 

-O CHOLERA JISUNG- Zerwałem się szybko z miejsca i założyłem torbę na ramię- przepraszam Cię Evel ale muszę lecieć 

-nie ma sprawy - uśmiechnęła się i pomachała mi na pożegnanie podpijając swoje bubble

-papa do jutra- Pobiegłem najszybciej jak mogłem. Przyjaźniłem się z Nickiem ale ostatnio działał mi na nerwy, o tyle dobrze że przynajmniej wiem co dzieje się z Jisungiem.

Wszedłem do pokoju zamykając za sobą drzwi i cicho zdjąłem buty. Świeciła się tylko lampka przy biurku. Spojrzałem w stronę sunga i poczułem ukłucie w sercu. Jego roztrzepane włosy przyklejały się do rozgrzanego czoła a on sam rozkopywał kołdrę wiercąc się niemiłosiernie. Odstawiłem kupione przed chwilą leki na blat i podszedłem do młodszego.

-eh Sungie... - przyłożyłem dłoń do jego czoła i od razu pobiegłem do łazienki zmoczyć ręcznik. Po zrobieniu młodszemu zimnego okładu usiadłem za biurkiem i westchnąłem wpatrując się w niego. Nie chciałem patrzeć na niego w takim stanie wyglądał tak żałośnie... pf, jakbym  w ogóle chciał go widzieć w jakimkolwiek stanie ale na chorego zawsze patrzy się trudniej więc pomogę mu wyzdrowieć. Wyjąłem książki oraz komputer po czym zacząłem się uczyć.

AkademikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz