|Jᴀᴋ ᴘᴏᴢɴᴀᴄɪᴇ sɪᴇ̨? ~Rᴜᴅʏ~|

43 4 3
                                    

Rudy :

- Do zobaczenia!

- Serwus [t/i]! - Pożegnałaś się z pozostałymi Harcerkami.

Wracałaś ze zbiórki Harcerskiej, która wyjątkowo odbyła się dosyć późno, gdyż o dziewiętnastej. Jako, że była jesień, na dworze coraz bardziej się ściemniało. Ale ty jako pewna siebie dziewczyna nie martwiłaś się nadchodzącym zmrokiem i godziną policyjną. Mimo, że miałaś jeszcze do niej trzy godziny, byłaś pewna, iż się nie zgubisz, ponieważ znasz ów las jak własną kieszeń. Chyba.

Pokonałaś już kilkadziesiąt metrów co jakiś czas skręcając między drzewami, wyjście zbliżało się, zapewne zaraz zobaczysz koniec tego cudownego łona natury!

Ale los bywa mylny, prawda?

Usłyszałaś stukot Niemieckich oficerek oraz Szwabski język. Co oznaczało tyle jedno : Szkopy idą.

Zaczęłaś biec, a przez to, że podczas ucieczki się wyrżnęłaś to nasi sąsiedzi zwrócili na ciebie uwagę. Gnali w twym kierunku, więc przerażona niemalże natychmiast wstałaś i otrzepałaś strój z niewidzialnego kurzu. Zerwałaś się do biegu, niestety w przeciwną stronę do wyjścia.

Niemcy byli nieugięci, pomimo szybkiego tempa pędzili za tobą niczym psy wyścigowe. Stawałaś się coraz bardziej zmęczona, długa trasa robi swoje.

- Halt! (Stój!) - Usłyszałaś wrzask.

Czy oni naprawdę myślą, że w takim momencie po prostu stanę i dam się złapać? - Pomyślałaś śmiejąc się pod nosem.

Nagle do twoich uszu dobiegł dźwięk przeładowywanego pistoletu.

- Cholera. - Mruknęłaś skręcając w prawo.

Strzał.

Na szczęście Szkop wystrzelił z broni ostrzegawczo w górę , gdyż jest za głupi by spróbować w ciebie trafić.

No i nastała upragniona chwila.
Po kolejnych trzynastu minutach męczarni czyli pędzenia i skakania nad korzeniami, bądź przewalonymi pniami zgubiłaś Szwabów chowając się za potężnym głazem.

Odetchnęłaś z ulgą dziękując Bogu za to, choć nie znasz trasy powrotu za co skarciłaś się w myślach.

Ale twoją uwagę przykuło co innego.

Kolejne kroki.

Odwróciłaś się natychmiast.

- Ojojoj nie bój się. - Zaśmiał się blond włosy chłopak. - Jestem Harcerzem tak jak ty. - Oświadczył.

- I co w związku z tym?

- Janek Bytnar. Mów mi Rudy.

- [T/I] [T/N] mów mi [T/P]. - Uśmiechnęłaś się. - Ale coś się stało? Czy po prostu podszedłeś?

- Znasz drogę do wyjścia z lasu?

Preferencje | Kamienie na szaniecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz