Prolog

17 0 0
                                    

     Siedział dosłownie nad nią. Unosił się w powietrzu. Wpatrywał w jej całkowicie spokojną twarz, pogrążoną we śnie. Co jakiś czas dziewczyna odwracała się z boku na bok. On doskonale wiedział każdej nocy, czy dziewczyna ma koszmary czy piękne, spokojne sny. Widział je.

     Westchnął smutno i położył głowę na swoim kolanie nie przestając patrzeć na nią. Ziewnął.
- Gdybyście wy, ludzie nas widzieli. Swoje anioły stróże. Hm... Jakbyś zareagowała? - podleciał do niej na tyle blisko, że jego twarz była o centymetr od jej twarzy. Spojrzał na jej oblicze, lustrując od czubka głowy aż do końca podbródka. Jednak po chwili zatrzymał się na ustach. Wyciągnął swoją dłoń ku dziewczynie i delikatnym rucham, przejechał kciukiem po jej wargach.
- Nawet nie wiesz, że tu jestem... - obrócił się i rozejrzał po pokoju dziewczyny. Był minimalistyczny ale i w każdym możliwym calu perfekcyjny. Wszystko  stało tam, gdzie powinno. Na ścianach wiele dyplomów związanych, czy to z pracą dziewczyny czy studiami. Na jednej ścianie wisiała ogromna tablica korkowa, gdzie było widać szczegółowy grafik na każdy dzień tygodnia. Podszedł do niej. Poważnym lecz odrobinę znużonym wzrokiem spojrzał na każdy szczegół. Po kilku dobrych minutach wpatrywania się w tablice znów odwrócił się w jej stronę. Uśmiechnął się lekko.
- Jakkolwiek bym chciał, żebyś była przy mnie lub przynajmniej mnie widziała to i tak masz całe życie przed sobą. Całe... niesamowicie ambitne i niezwykłe życie.

***

    Noc mijała, a on jak przystało na porządnego anioła stróża czuwał niedaleko niej wpatrując się w okno przy jej łóżku. Niebo było piękne tej nocy, bez chmur. Całe pokryte lśniącymi gwiazdami na tle czarnej jak smoła otchłani. A na środku... wielki, srebrzysty księżyc spoglądający bezpośrednio w okno dziewczyny.

    Nagle anioł usłyszał szmer za własnymi plecami. W jednej sekundzie poczuł jak każdy mięsień w jego ciele napina się, a uszy wytężają swój zmysł. Odwrócił się gwałtownie i stanowczym wzrokiem rozejrzał się po całym pokoju.
- Kto tu jest?! Radzę Ci się pokazać. - próbował zauważyć choćby cień, lecz niczego nie było widać.
Znów usłyszał dźwięk jakby ktoś okrążał ciągle pokój. To było odczucie, jak drapieżnik obserwujący ofiarę gotowy w każdym momencie zaatakować. Czuł na sobie czyiś wzrok.
- Wyłaź, do cholery! - na dźwięk tych słów istota tylko drwiąco zaśmiała się. Jedak chwilę później, nie spodziewając się tego, anioł usłyszał, jak ta istota zaczyna mówić. Ten głos sprawiał, że włosy od razu stawały dęba. Brzmiał jak szepczący wąż, jak rechot ropuchy, jak najgorszy koszmar.
- Bojaźliwy aniołek z ciebie. Mmm... Strach tak przepysznie pachnie.
- Kurwa, demon... - anioł podleciał, jak najbliżej dziewczyny aby móc bronić ją własnym ciałem. - Jestem synem Serafina demonie. Jeśli nie chcesz spędzić kilka długich wieków w piekielnym więzieniu w najniższym i najpaskudniejszym kręgu piekieł to lepiej odejdź. - demon znów zarechotał pod nosem. To co niepokoiło anioła to to, że demon nie chciał ukazać swojej postaci, wolał chować się w cieniu. Zrozumiał, że to jest zaplanowane.
- Tylko spróbuj podejść.

    Momentalnie po słowach wypowiedzianych przez anioła w pokoju zrobiło się tak ciemno, jakby gwiazdy, księżyc i latarnie na ulicy zostały wyłączone. Nic nie było słychać. Nastała przerażająca cisza. Anioł nawet przestał słyszeć ten szmer, który zawsze towarzyszył ruchom złej istocie.
- Będziesz pysznie smakować... - powiedział demon.

      Tylko ciemność. Tyle anioł zapamiętał przed utratą przytomności. Słowa demona, ciemność, bardzo mocne uderzenie w tył głowy i ogarniająca go panika związana z bezbronną, dalej śpiącą Ewą.

Królowa PrzeznaczeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz