Wspomnienia

111 7 0
                                    

Wspomnienia opanowały jego myśli. One pomagały mu pamiętać o tym, po co tak naprawdę tu jest. Chce zostać wilkołakiem.
Przypomniał sobie wioskę, w której mieszkał. Była na tyle duża, by pomieścić rodzine Bena. A była nią cała wataha, jeden z najstarszych rodów wilkołaków.
Lecz nie byli potworami, zabijającymi wszystko i wszystkich na swojej drodze. Wręcz przeciwnie- mieszkali pośród ludzi. Obie strony doskonale wiedziały o swojej naturze, więc mieszkańcy trzymali wszystko w tajemnicy, a wilkołaki zajmowały się ochroną trzód i dobytków.
Wioska nie nosiła nazwy, by nie być rozpoznawalna przez innych. Wilkołaki nazywały ją po prostu Domem.
Lecz życie nie było tu takie spokojne i różowe. Inna wataha zamieszkiwała pobliskie lasy. Żyli jako dzicy przedstawiciele rasy wilkołaczej. Oba rody były zwaśnone od dawien dawna. Ben podejrzewał, że nikt już nawet nie pamięta, o co powstał spór.
Dzika wataha praktykowała polowania na ludzi, a rodzina Bena zaciekle walczyła o to, by zaprzestać tego typu czynów. Często dochodzi do bójek między wilkołakami, które zabierają wiele istnień z tego świata.
- To my jednak mamy rację- pomyślał. Lecz nie mógł dłużej pogrążać się w rozmyślaniach i domysłach, bo oto ujrzał światełko w tunelu. I to dosłownie.
- Zbliżamy się- mruknął jeden z jego towarzyszy- Już czas.
Odwrócił się do chłopca i obdarzył go ciepłym uśmiechem.

Tak, oto kolejny rozdział i mam nadzieję, że komuś się spodoba. Wiem, że jak na razie nie jest zbyt ciekawie, lecz akcja się rozwinie. Proszę o opinię i krytykę, ponieważ piszę pierwszy raz. I proszę jeszcze o to, byście, drodzy Czytelnicy, napisali, czy mam kontynuować tą historię, czy skończyć swoją działalność :( Nie będę przecież pisała dalej, jeśli nikt nie będzie tego czytał.
Ale długi wstęp...
Pozdrowienia

PrzywódcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz