☞︎︎︎ ℂℍ𝔸ℙ𝕋𝔼ℝ 𝐈 ☜︎︎︎

17 2 0
                                    

Szerokie, rozległe pola pokrywały grube warstwy lodowego płaszczu, które zasypywała śniegiem niekończąca się zamieć w bezgwiezdną noc. Możnaby się spodziewać że niemożliwym byłoby spotkać w taką śnieżycę cokolwiek lub kogokolwiek a jednak w taką niebezpieczną noc stawiał ociężałe kroki wyjątkowo ogromny brunatny wilk. Zwierzę stąpało powoli starając się aby śnieżna pokrywa jak najmniej skrzypiała pod ciężarem jego łap. Z każdym krokiem drobne krople krwi skapywały na śnieg barwiąc go na czysto-szkarłatną czerwień. Po nieznanym dokładnie czasie podróży wilczura oczom okazało się ogromne miasto chronione przeźroczystą kopułą. Wilk pomimo wielu brutalnych ran miał nadal dość siły aby skoczyć na wysoko umiejscowiony punkt, który był najprawdopodobniej wejściem do miasta.

|~༄~~•~~༄~|

Szare i ponure budynki...to charakterystyczny obraz dla każdego istniejącego miasta. Większość mieszkańców jest względem siebie bardzo nieufna i wredna. W końcu każdy walczy o przetrwanie jak zwierzęta.
- Selia! - rozległo się głośne wołanie z jednego z budynków.
- Zaraz mamo! - odezwała się spod budowli wysoka o niesamowicie błękitnych oczach szatynka.
- Obiecałam Louis'owi, że spotkamy się gdy skończę ci pomagać - dodała po krótkiej chwili nim starsza kobieta zdążyła się ponownie coś powiedzieć.
- Wrócę przed północą - zapewniła dziewczyna po czym ruszyła przed siebie. Po nie długim czasie szatynka zauważywszy nieco wyższego od siebie bruneta podeszła do niego.
- Wybacz że tak długo Louis - odezwała się jako pierwsza widząc skwaszoną minę mężczyzny.
- Jakbym nie czekał na ciebie wystarczająco długo Selia - warknął niezadowolony z obrzydzeniem wypowiadając imię dziewczyny po czym mocno złapał ją za nadgarstek ciągnąc za sobą.
- Louis! Co cię ugryzło? To boli! - szatynka próbowała się wyrwać ale na nic to się zdało. Brunet puścił, a raczej rzucił ją do ciemnego zaułka pomiędzy dwoma budynkami mieszkalnymi.
- Czas byś spłaciła swój dług Selio - w dłoni mężczyzny widoczny był odbijający światło lamp ulicznych nóż. Młoda kobieta padła na kolana i przycisnęła głowę do ziemi.
- Proszę...daj nam jeszcze dwa dni - powiedziała błagalnym głosem. Mężczyzna podszedł do niej, złapał za włosy tak aby spojrzała na niego przykładając nóż do jej gardła.
- O nie moja ukochana. Ostatnio też tak mówiłaś. Nie dam się nabrać kolejny raz na twoje gierki - splunął jej w twarz. Brunet miał wbić dziewczynie nóż w gardło gdy nagle rozległo się za jego plecami dzikie warczenie. Mężczyzna gwałtownie odwrócił się słysząc warczenie. Przed nim stał ogromny brunatny wilk z złotymi ślepiami. Selia wykorzystała ten moment aby się uwolnić ale Louis się opamiętał i delikatnie zatopił nóż w jej skórze na obojczyku. Zwierzę ruszyło na napastnika dziewczyny. Skoczył na chłopaka zaciskając brutalnie szczękę na karku. Przez ucisk kłów wilka kręgi pękły z głośnym chchrupnięciem. Dziewczyna widząc to okropnie się przeraziła. Instynktownie zaczęła się cofać ale gdy natrafiła na ścianę wiedziała, że to jej koniec kiedy zwierzę przypominające wyjątkowo dużego psa zaczęło się do niej zbliżać. W panice Selia rzucała w psowatego kamieniami ale ten nawet nie reagował.
- Zostaw mnie! - krzyczała w płaczu. Gdy wilk był tak blisko czarnowłosej że mógł z łatwością ją zabić w jednej sekundzie ten niespodziewanie zaczął ją lizać po lekko krwiawiącej ranie na obojczyku a potem zlizał łzy z policzków. Selia nie wiedziała jak zareagować ale wiedziała, że została uratowana przez wielkiego psa. Kiedy zwierzę odsunęło się od niech wyciągnęła ostrożnie rękę w jego stronę. Wilk nieco się cofnął ale ostatecznie pozwolił się dotknąć dziewczynie.
- Dziękuję ci - wyszeptała opierając głowę o łeb wilka. Po chwili Selia wstała.
- Lepiej jeśli już pójdziesz...i ja też. - powiedziała wstają. Szatynka ruszyła ku wyjściu a za nią równo wilk. Zwierzę szło za dziewczyną cały czas aż doszła do swojego domu.
- Hm? Możesz już wracać do domu - zwróciła się Selia do zwierzęcia widząc że chce iść za nią do domu. Wilk mimo jej słów wciąż uparcie chciał wejść. Dziewczyna zdecydowała się wpuścić psa i poszła do swojego pokoju nie zwracając uwagi na wilczura. Pokój dziewczyny nie wyglądał jak pokój a raczej jak schowek na szczoty jeśli chodzi o wielkość gdyż nawet nie było tam łóżka. Zamiast niego było kilka gazet, mała poduszka i podarty koc. Selia położyła się zmęczona i zasnęła oddając się w objęcia Morfeusza. Wilk poszedł za dziewczyną a gdy ta zasnęła ostrożnie położył się obok niej.

𝕆𝕊𝕋𝔸𝕋ℕ𝕀 𝔸𝕃𝔽𝔸Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz