Straty

29 4 10
                                    

Glimmer potarła swoje skronia, była wykończona. Księżyc unosił się wysoko na niebie, to była jej trzecia nieprzespana noc. Ból głowy nie pozwalał jej zmrużyć oka a kiedy już udawało jej się zasnąć budziła się zlana potem. Miała szczęście że Bow miał twardy sen, nie chciała go budzić.
Silniejszy podmuch wiatru owiał jej nagie ramiona, mogła to lepiej przemyśleć i chociaż zabrać koc. Opatuliła się własnymi ramionami i spojrzała ponad balustradę balkonu, daleko na choryzont. Omiotła wzrokiem cały teren, od gór, przez łąki aż po las. W każdym z tych miejsc mieszkali ludzie. Jej ludzie, jej poddani. Ludzie którzy stracili tak wiele bo nie umiała ich ochronić, ludzie którzy stracili bliskich, domy i nadzieję na długie lata.

Ja też mnóstwo straciłam na tej wojnie..

Pomyślała dziewczyna ale szybko wymierzyła sobie mentalny policzek za takie słowa. Nie powinna myśleć w ten sposób. Tu nie chodziło o nią, nigdy nie chodziło o nią. Zawsze musiała schodzić na drugi plan.
Kochała Etherię ale czuła że nie umie zatroszczyć się o nią odpowiednio dobrze. Jej matka wiedziałaby co robić. I nagle do oczu Glimmer napłynęły gorzkie łzy.
Co ona sobie wyobrażała?
Że naprawdę da radę? Że obroni wszystkich? Że uda jej się osiągnąć cel jej matki?
Oczywiście że tak, tego od zawsze pragnęła. Pragnęła pokazać wszystkim że dała radę i że zasłużyła na miejsce w rodzinie królewskiej.
Łzy spływały po jej policzkach spadając na marmurową posadzkę pałacowego balkonu.
- Zawiodłam.. zawiodłam wszystkich.. - Wyszeptała cicho, kolejny zimny podmuch przeszył jej ciało. Może powinna wrócić się po koc.
- Glimmer..? - Dziewczyna zastygła w miejscu, jej serce stanęło na sekundę. Głos Bow brzmiał.. brzmiał na przerażonego. Glimmer odwróciła się co było błędem bo teraz chłopak mógł dostrzec jej spiętą i wystraszoną twarz pełną łez - Jejku słońce co się dzieje - Spytał Bow i szybkim krokiem ruszył w stronę Glimmer zamykając ją w czułym uścisku.
Ale Glimmer tylko stała w tym samym miejscu i błądziła wzrokiem po rękach chłopaka oplatających jej ciało.
Glimmer nigdy nie była dobra w ukrywaniu swoich uczuć, wtuliła się w klatkę piersiową Bow i zaniosła się szlochem.
- Przepraszam.. - Wymamrotała bardziej do siebie niż do chłopaka ale nie dało się tego nie usłyszeć.
- Hej, Glimmer spójrz na mnie - Bow powiedział to z czułością i uśmiechnął się lekko, podniósł podbródek dziewczyny tak żeby dokładnie go widziała - Wiesz że cię kocham prawda? - Spytał chłopak na co dziewczyna tylko pokiwała głową, łzy nadal spływały po jej policzkach - I jak kolwiek bardzo cię kocham i wysłucham wszystkiego co masz do powiedzenia.. proszę wracajmy do łóżka. Tu jest zdecydowanie za zimno - Mruknął Bow co Glimmer skomentowała tylko cichym śmiechem. Odsunęła się od niego, spojrzała po raz ostatni na krajobraz i ruszyła w stronę ich wspólnej sypialni.
Bow był trzy kroki za nią, zamknął drzwi na balkon i dołączył do dziewczyny siadając na przeciwko niej na łóżku. Glimmer wbijała wzrok w pościel, chłopak westchnął lekko i delikatnie ujął jej twarz w swoje dłonie. Napotkał wzrok dziewczyny i posłał jej drobny troskliwy uśmiech, otarł jej łzy po czym złożył pocałunek na jej nosie.
- No a teraz chodź tu - Powiedział i rozłożył ręce, Glimmer nie trzeba było dwa razy powtarzać. Dziewczyna wpadła w jego ramiona i wtuliła się w niego najmocniej jak umiała. Chłopak opletł ręce dookoła niej a jedną dłoń wpletł we włosy dziewczyny i zaczął nucić piosenkę pod nosem.
- Chcesz mi powiedzieć co się stało? Nie chciałem pytać ale wiem że nie śpisz od kilku dni. Bywam głupi ale umiem zauważyć kiedy miłość mojego życia nie leży w łóżku obok mnie - Mruknął Bow wypowiadając ostatnie zdanie z uśmiechem na ustach, Glimmer skomentowała to lekkim parsknięciem śmiechu.
- Serio? Co, materac nie zapada się beze mnie? - Spytała sarkastycznie starając się zignorować pytanie chłopaka.
- Nie! Po prostu jak Cię nie ma nikt mnie w nocy nie przytula ani nie trzyma za rękę.. - Powiedział chłopak a dziewczyna oparła głowę na jego klatce piersiowej. Miała nadzieję że chłopak nie zauważył jej szczerego uśmiechu.
Na kilka minut zapadła komfortowa cisza, Glimmer przymknęła oczy i oddychała spokojnie a Bow bawił się jej włosami.
- Czuję że wszystkich zawiodłam - Powiedziała dziewczyna a ręka Bow zastygła w połowie drogi do jej pleców.
- Co? - Chłopak miał nadzieję że się przesłyszał.
- Pytałeś się co się stało.. czuje że wszystkich zawiodłam - Głos Glimmer drżał a ona sama spięła się i skuliła lekko - Ci wszyscy ludzie.. oni tyle stracili na tej wojnie. A to wszystko stało się bo ja nie umiałam ich ochronić! Bo podejmowałam głupie decyzje! Może gdybym nie była tylko rozbrykaną małą dziewczynką z głową w chmurach to wszystko potoczyłoby się inaczej! Może wszystko byłoby lepiej.. - Dziewczyna znowu zaniosła się płaczem, była wycieńczona. Zarówno psychicznie jak i fizycznie. Była tak zmęczona.
Bow siedział przez kilka sekund i nie wiedział co zrobić, jego dłonie drżały. Jak mógł niezauważyć pod jak wielką presją była Glimmer. Rozmawiali o tym wiele razy ale nigdy nie było aż tak źle. Chłopak westchnął i przyciągnął dziewczynę blisko siebie.
Położył się na łóżku na boku układając Glimmer obok siebie. Pogłaskał ją po policzku chcąc zwrócić jej uwagę, podziałało. Smutne oczy Glimmer napotkały wzrok Bow.
- Nawet jeśli ktoś powie Ci że jesteś rozbrykaną, głupią małą dziewczynką to nie ma racji. Wiesz czemu? - Spytał a dziewczyna tylko pokręciła głową - Ponieważ patrzę teraz na ciebie i jedyne co widzę to niezależną, inteligentną, silną i piękną kobietę. A wiesz co jest w tym wszystkim najważniejsze? Że to moja dziewczyna i nikt nie ma prawa powiedzieć o niej złego słowa - Powiedział Bow i pocałował dziewczynę w czoło. Glimmer uśmiechnęła się i przewróciła oczami. W kącikach  oczu dziewczyny nadal błyszczały łzy ale widać było że jej humor delikatnie się poprawił.
- Jesteś niemożliwy - Mruknęła.
- Ale to we mnie kochasz.
- Całkiem możliwe.

...

Bow zastał Glimmer w kuchni w przy blacie, mieszała coś w sporej fioletowej misce. Chłopak zakradł się do niej od tyłu i objął ją w pasie. Glimmer już nie podskakiwała z zaskoczenia za każdym razem gdy to robił. Choć na początku związku się zdarzało.
- Hej kochanie - Powiedział Bow lekko sennym głosem i pocałował dziewczynę w ramię.
- Dzień dobry - Odpowiedziała Glimmer, zostawiła miskę i obróciła się twarzą do Bow. Stanęła na palcach i złożyła na jego ustach długi głęboki pocałunek - Mam nadzieję że nie ubrudziłam cię ciastem.. i.. dziękuję za wczoraj - Szepnęła wtulając się w tors swojego chłopaka.
- Nie ma o czym mówić słońce, jak się czujesz? - Spytał Bow wplatając dłoń we włosy Glimmer.
- Bywało lepiej uwierz mi ale sen dobrze mi zrobił - Odparła dziewczyna. Prawdę mówiąc spała niecałe cztery godziny ale przy trzech dobach na nogach nawet godzina wydawałby się wiecznością.
- Cieszę się - Powiedział cicho Bow i pogładził ją po policzku - I proszę pamiętaj że zawsze możesz ze mną porozmawiać. Zresztą nie tylko ze mną choć chciałbym być pierwszy w kolejce. Mam nadzieję że nie muszę ci przypominać że masz mnóstwo wspaniałych przyjaciół którzy są gotowi cię wysłuchać - Stwierdził i zamknął Glimmer w uścisku. 
- Oh.. postaram się zapamiętać - Powiedziała lekko zaskoczona dziewczyna. Oczywiście że miała przyjaciół ale oni mieli własne życia. Nie było potrzeby zawracania im głowy.
- I pamiętaj, bez względu na straty czy ryzyko nie wolno siw poddawać. Przejdziemy przez to, i zrobimy to razem - Mruknął Bow do ucha dziewczyny.
- Albo zrobimy to razem albo nie zrobimy wcale - Odparła cicho Glimmer wtulając się w chłopaka.
I nawet jeśli nadal zjadała ją presja a głowa nie chciała się uciszyć, Glimmer stojąc w ramionach swojego ukochanego czuła się silna i zdolna stawić czoła wszystkiemu.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 18, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Straty | Glimbow/GlowOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz