Klamka była cała we krwi. Usłyszeliśmy czyiś bieg. Nasze dziewczyny strasznie się bały. My zresztą też ale nie chcieliśmy tego po sobie pokazać. Weszliśmy do dziwnego pomieszczenia. Na ziemi leżał zakrwawiony pracownik. W pokoju była także kamera ale postanowiliśmy że jutro przyjdziemy to zbadać ponieważ o 6 otwierają a jest już 5:30. Następnego dnia poszliśmy znowu do tej pizzerii. Niestety cały czas irytowały nas swoim śpiewem te maskotki które za nami stały. Nastała już noc i weszliśmy do środka. Drzwi były zamknięte a na klamcę nie było już krwi. Znowu usłyszeliśmy ten bieg co poprzedniej nocy. Rozdzieliliśmy się. Przypadkiem znaleźliśmy schowek. On także był zamknięty. Ja i Mike wyważyliśmy drzwi. W środku były jak by dopiero nowo kupione maskotki które były bardzo podobne do tych które widzieliśmy rano. I w tej właśnie chwili zdaliśmy sobie sprawę z jednej bardzo ważnej rzeczy... Tych maskotek tam nie było ani dzisiaj ani wczoraj a dobrze pamiętam że ich nie chowali przed zamknieciem. Zauważyliśmy kogoś za rogiem i szybko uciekliśmy.

CZYTASZ
Dwoje przyjaciół...
HorrorMam nadzieje ze się spodoba i żeby nie było opowiadanie nawiązuje to różnych gier typu five nights at freedy's.