Wpatrując się w pusty kąt w moim pokoju, dostrzegam postać. Widzę dużo postaci ale ona najbardziej przykuła moją uwagę. Czarna, wysoka, a jego oczy... Jego oczy są jeszcze czarniejsze. Nie odwracając wzroku, przypomniało mi się o pewnej osobie. Mieliście kiedyś internetowego przyjaciela? Ja tak. Nie wyszło to na dobre, ale to jego wina. Ja mu tylko pomagałam a on mnie zostawił. Przynajmniej tak mi się wydaję. Dużo o nim wiem. Wiem na przykład że jest wysoki, tak jak te stworzenie na które dalej spoglądam. Lubiłam z nim grać i przede wszystkim z nim rozmawiać. Miał ciekawe poczucie humoru i charakter. Pamiętam jak bardzo narzekał na swoich kolegów, że są toksyczni. A potem i tak zostawił mnie dla nich. Zabawne, co? Kochałam go, a po jego odejściu, zagubiłam się. Nie rozmawiam już z nim. Bo od mojego najgorszego okresu w życiu, wyłączyłam komputer, i już nigdy więcej nie zjawiłam się w internecie. Chętnie włączyłabym komputer i zobaczyła co się dzieję, ale ten potwór cały czas się gapi!
- H-hej możesz przestać się we mnie wpatrywać?!
-...
- Jak nic nie masz do powiedzenia to odejdź!
-...
Wyciągnął do mnie rękę. Zaniemówiłam. Jego długie czarne i ostre szpony sprawiły że się nie mogłam się poruszyć. Chwycił mnie za podbródek i uniósł moją głowę do góry. To było przerażające. Wtedy zamknęłam oczy, otworzyłam je, i zniknął. Gdzie mógł się podziać? Rozglądnęłam się po pokoju i już nikogo nie spostrzegłam. Ale za to głosy zza moich drzwi dalej słyszę. Nie potrafię opisać co mówią, w zasadzie, nic nie mówią, a wydają dosyć ciekawe odgłosy. Nadeszła pora na lekarstwa. Wstaję z łóżka, i powolnym krokiem idę do łazienki która znajduję się za drzwiami w moim pokoju. Mam wiele lekarstw. Nie wiem w sumie co to za leki, ale je zażywam. Moja mama karzę mi je brać. Mówi że to dla mojego zdrowia psychicznego. Nie za bardzo ją rozumiem. Czy ktokolwiek potrafi mnie zrozumieć?- Halo
- Hm...?
- Ja ciebie rozumiem.
- Oh tak... Przepraszam. Zapomniałam że tutaj jesteś.
- Jak mogłaś o mnie zapomnieć? Jestem jedyną osobą jaka ciebie wspiera.
- Nie narzekaj.
- Jak chcesz zawszę mogę sobie pójść.
- To sobie idź! Zawsze masz jakiś problem. Nie potrzebuję ciebie. Jesteś zwykłym egoistą!
- Ah tak? To żegnaj.
-... - Przewróciłam oczami z zażenowaną miną, myśląc o tej całej sytuacji.Wzięłam leki i zaczęłam przygotowywać się do snu. Może to ja byłam problemem w tej całej internetowej przyjaźni? Bardzo tęsknie za wspólnymi chwilami. Muszę się z tym w końcu pogodzić.
- Ej.
-...
- Przepraszam.
- Wiedziałem. Ale czy to są szczerze przeprosiny czy po prostu nie masz z kim porozmawiać?
- A co cię to interesuje...
- Nie zaczynaj, proszę cię.
-... - Lubię chwilę przed snem.
- Hmm? Co jest w nich aż tak ciekawego?
- Mogę zamknąć się w swoim świecie, odwracając się od rzeczywistości.
- Przecież cały czas to robisz.
- No tak ale jednak potem zasypiam i wtedy to w ogóle odcinam się od świata realnego, fajnie co nie?
- Jak myślisz, mój przyjaciel... Tęskni za mną?
- Oczywiście. W końcu dużo czasu spędziliście razem.
- To dlaczego wybrał swoich kolegów?
- Może lubi ból?
- W jakim sensie?
- Ból psychiczny.
- nie do końca rozumiem.
- Kiedyś ogarniesz. Muszę iść. Dobranoc.
- Dobranoc...Zawsze zastanawiało mnie to, czemu musi kończyć. Ale... A nie ważne. Bywaj.