12. Będziemy się świetnie bawić.

428 43 1
                                    

Usłyszałam pukanie do drzwi, a następnie rozmowy. Tata musiał otworzyć Lukowi. Poprawiłam szybko kucyk, przejechałam moim ulubionym błyszczykiem po ustach i zbiegłam po schodach gotowa do drogi.

- Pa tato. - rzuciłam na pożegnanie i wyciągnęłam blondyna na zewnątrz.

- Wiesz, któa godzina? Ile można się szykować! Jesteśmy spóźnieni. - pokręcił głową chłopak.

- Oh, wyluuzuj. - wyszczerzyłam się. - Jeśli będziesz tu tak stać i gadać to na pewno będziemy spóźnieni.

- Już jesteśmy. - poprawił mnie.

Machnęłam ręką i ruszyłam w stronę skate parku. Dopiero teraz zauważyłam, że pogoda nie należała do najlepszych. Niebo przejęły chmury i to nie te ładne, białe, które mają śmieszne kształty tylko te duże i szare.

- Będzie ci zimno. - powiedział chłopak gdy zobaczył mój obiekt obserwacji.

- Toooo. - odwróciłam się w jego stronę i przegryzłam wargę. - Dasz mi swoją bluzę i przytulisz mnie tak uroczo jak na filmach. - powiedziałam rozmarzona na co przewrócił oczami.

- Oczywiście, kochanie.

Przyżekam, że moje serce przyśpieszyło o jakąś nienormalną liczbę. Kocham gdy mnie tak nazywa, czuję się wyjątkowo i tak bardzo... jego?

- Wszystko w porządku? - zapytał rozbawiony.

Zorientowałam się, że patrzę na niego z dużym... sorry ogromnym banenem na twarzy.

- W jak najlepszym.

Złapałam go za rękę, nie do końca pewna czy powinnam to zrobić. Gdy chłopak spletł razem nasze palce wyszczerzyłam się znowu jak głupia. Co on ze mną robi? Ruszyliśmy powoli w stronę parku. Nie obchodziło mnie co powiedzą chłopaki o spóźnieniu. Filip nienawidzi tego. Jedyne co mnie teraz obchodzi to, to że on trzyma mnie za rękę i muszę przyznać, że nasze dłonie pasują do siebie idealnie. Jakby stworzone właśnie dla siebie. Gdy przekroczyliśmy bramę parku chłopak puścił moją rękę i dobrze wiedziałam dlaczego to zrobił.

- Nie przejmuj się. - uśmiechnęłam się słabo i znowu złączyłam nasze palce.

- A co jeśli...

- Nie Luke, nie ma ''a co jeśli''. Liczy się tylko to co jest tutaj i teraz. Rozumiesz? Nał. To co my chcemy jest najważniejsze, czego pragniemy i ogólnie My. Nie Mike. On nie ma na to wpływu.

- On powiedział, że coś do ciebie czuje. - powiedział smutno.

Jeśli mam być szczera to nie spodziewałam się tego. Lubiłam go, ale nie w ten sposób co Luke'a. Nie miał z nim szans. Nie wiem czemu ta dwójka się tak nienawidzi, ale na pewno się dowiem. Na pewno nie zostawiłabyn Luke'a. Mike to tylko mój przyjaciel a blondyn znalazł w się w moim sercu i na pewno tak szybko z niego nie zniknie.

- A ty coś do mnie czujesz? - zapytałam bez zastanowienia się.

- Ja...

- Hej Jess! - przerwał mu zbliżający się do nas Michael.

Zanim mogłam cokolwiek powiedzieć chłopak przyciągnął mnie do siebie i przytulił mnie. Chciał mnie pocałować, ale na szczęście w ostatniej chwili odepchnęłam do lekko.

- Hej. - powiedziałam nerwowo i przysunęłam się do blondyna.

Chłopak objął mnie ramieniem co natychmiast przykuło uwagę Michaela.

- Co to ma znaczyć? - zapytał zły.

- Jesteśmy razem. - powiedział prosto z mostu Luke.

Byłam mu wdzięczna, że to zrobił bo na na pewno nie potrfiłabym. Obawiałam się reakcji chłopaka i chyba słusznie... zrobił się wściekły.

Like You Probably Love Me l L. H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz