one shot

651 24 22
                                    

Erwin

Była 3:13, dzisiaj wychodzę z więzienia, miał po mnie przyjechać Carbo, ale on nie może. Zastanawiałem się po kogo zadzwonić, jedna osoba mogą by po mnie przyjechać o tej porze, Monthana. Zadzwoniłem do niego powiedział, że nie ma problemu i, że przyjedzie. Zastanawiałem się co mu powiedzieć, bo ostatnio gdy się widzieliśmy powiedziałem mu kłamstwa w oczy. On mi wyznał miłość a ja go wyśmiałem mówiąc, że nie jestem gejem, bo był przy mnie San, było to z miesiąc temu. Dlaczego musiałem być ego topem i mu nie powiedzieć prawdy?!

Kiedy tak rozmyślałem podjechała corvetta a razem z nią Grzesiek, wsiadłem i przywitałem się z nim odpowiedział mi kiwnięciem głowy.

-Ile siedziałeś?- odezwał się nagle.

-156 miesięcy. A w ogóle masz kogoś?- zapytałem trącając go łokciem o jego ramię. Chciałem wiedzieć czy dalej mam szansę.

-Pastorku, nie powinno cię to interesować.- powiedział skręcając do miasta.

-No weź, powiedz mi!- powiedziałem patrząc się na miasto nocą.

-Mam dziewczynę.- powiedział ciszej.

-Jak się nazywa?!- krzyknąłem, miałem nadzieję, że to nie jest ta K9!

-Mia, znasz ją- powiedział parkując pod apartami.

-Aż za dobrze- powiedziałem znudzony tym imieniem, odpinając pasy wpadłem na super pomysł.

Chciałem pocałować Grzesia w policzek kiedy, już się zbliżałem on odwrócił głowę w moją stronę i wtedy nasze usta się zetknęły. Napadła mnie myśli, żeby pogłębić pocałunek więc złapałem go za włosy i zacząłem całować zachłanniej. Kiedy on postanowił siedzieć i nic nie robić, ja oderwałem się od niego i pożegnałem się z nim. Wysiadłem z auta kierując się do windy, wszedłem do mieszkania i poszedłem spać. Była godzina 3:58 nie tak źle, może się wyśpię.

Gregory

Siedziałem w tym aucie jak jakiś zamrożony, nie wiedziałem co się właśnie stało. Czyżby Knuckles był jednak gejem? Ale nie wiem czy to dobrze bo już mam kogoś, dalej kocham Erwinka, ale jednak nie mogę zarwać dla niego z Mią.

Skip time

Wychodząc z komendy postanowiłem pojechać do domu. Kiedy dojechałem pod apart wchodząc do windy, ktoś przyłożył mi coś do ust i założył worek, nic już później nie widziałem.

Gdy obudziłem się widziałem drugie krzesło przed sobą siedział tam? Erwin! Porozglądałem się i zobaczyłem drzwi, to była jedyna rzecz w pomieszczeniu. Widząc, że Erwin się budzi postanowiłem zobaczyć co zrobi. Spojrzał na mnie i zrobił minę jakby wiedział, że będziemy tu. Zaczął krzyczeć i się szarpać, kiedy usłyszał, że ktoś otwiera drzwi spojrzeliśmy obaj na drzwi. Wyszedł przez nie jakiś mężczyzna powoli zbliżał się do Erwina, odsłonił mu szmatkę z ust.

-Wypuść mnie Spadlino.-powiedział warcząc na niego.

-Spokojnie to nie ty tu psem jesteś.-wtedy to ja zawarczałem. -O widzę, że pies wytresowany pilnować swojego pana. Dobra panowie do rzeczy.- powiedział odrywając mi taśmę, czemu to Erwin miał szmatkę?

-Ty szmato!- powiedziałem korzystając z okazji.

-Co tak agresywnie, Knuckles wydaj mu rozkaz żeby się zamknął.-

-Spadlino ty taki grzeczny piesek siat!- odpowiedział mu inaczej niż on prosił, dostał za to solidnego kopniaka w brzuch. Oh ten Erwin

-A ty spróbuj coś jeszcze powiedzieć, że wy nie macie wstydu.- powiedział kiedy nagle usłyszał wystrzał.

-Już po Ciebie przyjechali- mówiąc to uśmiechałem się jak nienormalny.

Wybiegł i od razu złapała go policja, potem przybiegli do nas, odwiązali mnie a ja pomogłem Erwinowi. Kiedy odwiązywałem mu nogi nagle odleciał.

-Hej Erwin wstawaj. Erwin! Pomocy!!!

Przybiegli wtedy medycy, okazało się, że dostał mocniej ode mnie w głowę. Kiedy jechałem z nim do szpitala zacząłem o nim myśleć, uświadomiłem sobie, że nie mogę go stracić muszę o niego walczyć. Nie zależnie od niczego kocham go.

/3dni później/

Siedziałem z nim już 3 dni, Mia codziennie mówiła żebym go zostawił. Zerwała zemną. Była wściekła, że nie spędzam z nią czasu bo pilnuje Erwina. Nie obchodziła mnie ona teraz bałem się, że Erwin się nie ocknie. Kiedy dochodziła 1 postanowiłem, że się zdrzemnę. Przebiorę się jeszcze ze służbowych ubrań.

Erwin

Kiedy obudziłem się zobaczyłem szpital, nic nie pamiętałem. Kiedy rozglądnąłem się po sali zobaczyłem Grzesia, spaliłem buraka kiedy zobaczyłem jak przebiera się. Oczywiście zapomniałem, że nie mogę się ruszać, więc postanowiłem coś powiedzieć.

-No. No chciałbym takie widoczki na co dzień.- powiedziałem, ale po chwili syknąłem z bólu, bolała mnie głowa.

Ten z przerażeniem obrócił się, gdy mnie zobaczył podbiegł do mnie i uścisnął mnie tak mocno, że chyba bym się udusił po chwili.

-Jezu myślałem że się nie obudzisz, martwiłem się.

-Myślałem, że za mną nie przepadasz. Przecież co na to Mia, będziesz tu spał?

-Oj pastorku ja tu śpię od 3 dni, wiesz ile ludzi cię odwiedzało? Nie dało się czytać książki.

Patrzyłem na niego tak długo i w końcu odważyłem się popatrzeć mu w oczy. Ma on takie ładne brązowe tęczówki, no normalnie mógł bym w nich tonąć. Kiedy spojrzał na moje policzki zrozumiałem, że dalej się rumienię. Postanowiłem, że nie będę zwlekać pocałowałem go, zdziwiony po chwili oddał pocałunek, kiedy nagle drzwi się otworzyły od sali w nich stał Carbonara z Kuiem. Mam przesrane.

-Cześć.- powiedziałem zawstydzony i cały czerwony.

-Wiedziałem, że go kochasz ha mówiłem?!- powiedział Carbo a ja już nie miałem pojęcia o co chodzi.

-Tak, tak mówiłeś.- potwierdził Kui

-Poproszę 100k!- powiedział po czym wszedł do środka sali, a za nim podążył Kui.

-Przelew czy gotówka?- spytał ze zniechęceniem Kui

-O co chodzi?- spytałem nie dowierzając oni się założyli o to czy ja kocham Monte? Proste, że tak o co tu się zakładać?

-Założyliśmy się o to czy kochasz Grzesia, a ja wygrałem. Wracając do twojego pytania Kui to przelewem.- mówiąc to uśmiechał się jak diabeł, przeraziło mnie to.

Pogadaliśmy jeszcze tak do 2 w nocy, kiedy wyszli popatrzyłem na monte a on na mnie.

-Wiesz, że kłamałeś mi prosto w oczy?- spytał.

-Chciałem za to przeprosić-powiedziałem smutniejszy. Wtedy on momentalnie przybliżył się do mnie i zaczął mnie całować, kiedy natychmiast oddałem pocałunek i zacząłem ściągać mu górną część garderoby on powiedział-Spokojnie kochanie, będzie jeszcze czas na to.- wtedy ponownie mnie pocałował. W końcu gdy przestaliśmy się całować on położył się zemną na łóżku szpitalnym, i tak zasnęliśmy razem w swoim objęciu.

===================================
999 słów

No to koniec, w końcu dokończyłam to. Czekało to na mnie tydzień! Miłego dnia/nocy <3.

Nie kłamie się prosto w oczy ||morwin||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz