Uwielbiam jego uśmiech, uśmiech wypełniony miłością i czymś po prostu nie do opisania. Uśmiech który powoduje miliony motylów w moim brzuchu, powoduje mój własny głupawy uśmiech na twarzy.
Lecz dlaczego nigdy nie jestem w stanie ujrzeć jego szczęścia na oczy?
Kocham poczucie bezpieczeństwa gdy jestem z nim. Będąc w jego objęciach myśląc, że nic mnie nie może zranić jest najlepsze.
Więc dlaczego me serce boli jakby krwawiło nieustannie?
Jego ukochane ręce na moim policzku są jak błogosławienie przynoszące ukojenie. Jego piękne oczy pełne miłości, że aż ból w nie patrzeć.
Gdzie one są?
Zasypiam wiedząc, że zawsze tu będzie, jego ramiona owijając moją talię.
Lecz w nocy i tak jest zawsze zimno, w łóżku leżę sama. Gdzie on jest? Gdzie są jego kochane ręce? Gdzie są jego przytulne ramiona i bezpieczne torso? Gdzie?
Te momenty, gdy jego ręce są na mnie, a moje na nim, są jednymi z najlepszych w moim życiu. Te momenty, gdy w klatce brak mi wdechu, a policzki są pełne czerwieni na zawsze będą warte wszystkiego, bo są spędzone z nim.
Więc dlaczego widzę moją własną rękę pomiędzy mymi udami? Dlaczego na mojej skórze jest brak pocałunków? Dlaczego gdy go potrzebuję go nigdy nie ma?
Jego przeszywające oczy nigdy na mnie nie spojrzały. Jego ręce nigdy mnie nie dotknęły. A każda noc zawsze została spędzona samotnie.
Kocham go, lecz gdzie on jest?
Dlaczego on nie może istnieć?
CZYTASZ
I love you (but where are you?)
Short StoryOn zawsze wie czego potrzebuję, zawsze wie jak się czuję. Zawsze wie gdy coś jest nie tak, zawsze wie co dla mnie najlepsze. Lecz gdzie jest on? ___ Życie jest trudne gdy kochasz kogoś nieistniejącego. (Obraz na okładce nie należy do mnie, ja tylko...