1. Widzimy się w kawiarnii!

7 0 0
                                    

- - -

Po około 12 minutach byłam już gotowa do wyjścia do szkoły.

Zeszłam na dół po prostych, drewnianych schodach do salonu z jasną, wyłożoną panelami podłogą. Po prawej stronie znajdowała się materiałowa, beżowa kanapa z telewizorem, umieszczonym na białej komodzie, a trochę za kanapą znajdował się stół jadalniany. Naprzeciwko znajduje się kuchnia z wyspą kuchenną, utrzymana w jasnych kolorach, a po lewej znajdują się drzwi do łazienki, a zaraz obok nich - łuk prowadzący do przedpokoju. Dom nie należy do najmniejszych i nie brakuje w nim drogiego umeblowania. Mój ojciec - Bruce, posiada własną firmę, która nie należy do takich, z niskiej półki, a mama jest prawniczką i też ma udziały w firmie. Rodzice pokładają we mnie duże nadzieje. Liczą, że przejmę po nich firmę i się nią zaopiekuję, gdy oni nie będą w stanie. Mój tato chce tego najbardziej i czasem czuję się tym przytłoczona. Jego przypominaniem, że mam się dobrze uczyć, że wychodzenie na spotkania ze znajomymi to tylko strata czasu.

Zgarnęłam szybko z blatu, wcześniej przygotowane przez Aurorę, tosty z serem i ruszyłam do przedpokoju, żeby ubrać moje już przechodzone, czarne trampki. Ostatni raz przed wyjściem, spojrzałam w lustro, oceniając swój wygląd. Wyglądałam przeciętne mając na sobie czarne dżinsy, które lekko przylegały do moich nóg i beżowy, ładnie opinający mój tors - top.

Wybiegłam z domu, krótko żegnając się z mamą licząc, że nie spóźnię się na autobus, który miał odjechać za dwie minuty. Na szczęście, przystanek znajduje się praktycznie przed moim domem, więc szybko dotarłam do celu.
- - -

Po około dziesięciu minutach byłam już pod szkołą, wyciągnęłam telefon i napisałam wiadomość do Amy.

Ja: spotkajmy się po drugiej lekcji, bo trochę mi się dzisiaj zaspało i dopiero teraz do szkoły przyjechałam :/

Długo nie musiałam czekać na wiadomość zwrotną.

Amy: Okk.

Chwilę później rozbrzmiał szkolny dzwonek, sygnalizujący początek pierwszej lekcji. W moim przypadku była to matematyka. Zaczynamy cyrk.
- - -

Lekcja zakończyła się sukcesem i mogę zaznaczyć ją jako przetrwaną. Babka nie wzięła mnie ani razu do tablicy.

Po wyjściu z sali, podeszłam do szafki, mojej i znajdującej się zaraz obok - szafki Amy. Przekładałam do plecaka potrzebne zeszyty, aż nagle poczułam ręce owijające się wokół mojej szyi.

- Hej słońce! - krzyknęła Amy, na co głowy kilku osób przebywających na korytarzu, odwróciły się w naszą stronę.

- Hej Amy. - odwróciłam się do niej i oddałam uścisk.

- Ale entuzjazm, Laurie.

Naprawdę cieszyłam się z tego, że ją widzę. Po prostu w przeciwieństwie do niej, nie mam takiej energii, jak ona. Dalej nie potrafię zrozumieć jak ona zawsze ma tyle siły i tak dużo się uśmiecha. Cieszę się z jej szczęścia i mam nadzieję, że mnie też kiedyś spotka.

- Przepraszam, po prostu się nie wyspałam. A tak poza tym widziałyśmy się tydzień temu, a nie dwa miesiące temu. - uśmiechnęłam się do dziewczyny.

Blondynka chwilę się nad czymś zastanawiała. Mina jej zrzedła i zaczęłam się zastanawiać czy może zrobiłam coś złego.

- Coś się stało? - zapytałam niepewnie.

- Nie..bo... co do naszego wyjścia do kawiarnii. - zaczęła tak samo niepewnie, jak ja, chwilę temu. - Mam odwołane dzisiaj dwie ostatnie lekcje. Muszę wrócić po nich do domu, bo tata poprosił mnie, żebym pomogła mu w sklepie, więc nie będę miała nawet jak po ciebie przyjechać.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 26, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Jaśniejszy niż gwiazdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz