Rozdział 1

5 2 0
                                    


Anna Dobrucka zajęła się formalnościami podczas gdy mały Alec w najlepsze rozkoszował się obecnością swojego ulubionego towarzysza. Michał był w niemałym szoku, kiedy dowiedział się, że chłopiec obchodził już trzecie urodziny, czyli musiał mieć jakieś trzy i pół roku. Naprawdę był drobniutki. W końcu chłopak myślał, że brzdąc jest o rok młodszy.

Chłopiec pojawił się w bidulu trochę jak zjawa. Ni stąd ni zowąd znalazł się w tutejszej placówce w ramach współpracy z sierocińcem z okolic Londynu. Wyposażony w list przewodni na temat trudnej sytuacji, braku możliwości namierzenia ojca chrzestnego, kłopotów w funkcjonowaniu w grupie rówieśniczej. Anna miała wrażenie, że potraktowano tego biednego chłopca jak zbędny balast, którego należy się pozbyć.

Co z oczu to z serca.

Dzięki temu jednak zabranie go do domu nie stanowiło większego problemu. Ponieważ nikomu oprócz pani Emilii nie pozwalał się do siebie zbliżać wpadając w dość ich zdaniem irracjonalną panikę, propozycja Dobruckiej wszystkim odpowiadała.

Alexander został oddany pannie Dobruckiej po około pięciu dniach podpisywania dokumentów i dokonywania uproszczonych formalności.

Oczka małego promyczka łagodniały tylko kiedy pojawiał się Michał. Kiedy przyszedł do chłopca z Antkiem Alec pozostał dość nieufny. Po dłuższym czasie przełamał się i zmniejszył dystans do młodszego chłopca. Wyglądało to tak jakby obawiał się , że kiedy pojawił się Antoś Michał po prostu zajmie się nowym chłopcem a sam Alec znowu zostanie porzucony. Na szczęście Michał zauważył niepewność w zachowaniu chłopca.

- Hej kruszynko, coś się dzieje? – zagadnął zaciekawiony zachowaniem zielonookiego

- Nie. Właściwie to nic. A czemu? – odparł chłopczyk.

- Wydaje mi się, że czegoś się obawiasz... co się stało? – drążył Michał'

- Nic, naprawdę nic. Przepraszam. – niemal wyszeptał spuszczając wzrok na swoje własne dłonie manipulujące przy mankietach kraciastej koszuli.

Szesnastolatek uklęknął przed wycofanym dzieckiem i delikatnie dwoma palcami podniósł jego twarzyczkę dotykając brody tak by mógł zajrzeć w te pełne smutku oczy.

- Jednak coś się stało, co zrobiłem żeby cię zasmucić?

- Nic. Nie chce mówić. – oczka zaszły łzami ale mimo to dzielnie utrzymywały kontakt z tymi w kolorze wieczornego, letniego nieba.

- Alexandrze, przecież widzę – Dobrucki był upartym młodzieńcem. Chłopczyk zebrał całą odwagę trzy i pół letniego serduszka i po chwili niemal szeptem wypowiedział swoje smutki.

- Bo... bo tak szybko ci się znudziłem – Michał miał wrażenie, że się przesłyszał, ale czekał cierpliwie czy nastąpi ciąg dalszy – jeszcze nie udało się Pani Annie załatwić wszystkiego co jest ze mną związane a ty już przyszedłeś z innym chłopcem – wyszeptał.

Kiedy zamrugał po policzkach okrytych teraz zdradliwym rumieńcem popłynęły słone kropelki i biedny chłopczyk nie wiedział gdzie ukryć swój wstyd. Michał usiadł obok malca na dywanie i zagarnął w ramiona. Uspokajająco masował napięte plecki chłopca szepcząc jednocześnie słowa pocieszenia.

- Alec... przyszedłem do ciebie z Tośkiem, bo jest on moim siostrzeńcem – popatrzył na przytulonego malca – jest synem Anny i jeśli uda się załatwić formalności to będziemy mieszkać wszyscy razem Anna, ja, Antek i ty. chciałem żebyś poznał go wcześniej, jest świetnym dzieciakiem. No oczywiście ma swoje humorki ale fajny będzie z niego przyszywany, starszy brat. Nie martw się tak. Zrobimy wszystko, żeby było ci u nas dobrze. Co cię tak smuci jeszcze króliczku?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 09, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Szmaragdowa pajęczynaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz