-5-

11 0 0
                                    

Time skip 4 dni

Od tamtych wydarzeń minęły już 4 dni.
Nadal ciężko mi się pozbierać ale wierzę że jakoś dam radę.
A PRZYNAJMNIEJ WIERZYŁEM DO MOMENTU W KTÓRYM DOWIEDZIELIŚMY SIĘ ŻE FIFLAK PRZEŻYŁ I NA NAS DONIÓSŁ. W wiadomościach dowiedzieliśmy się, że pod gruzami śniegu zostało znalezione ciało, w szpitalu po 3 dniach mężczyźnie udało się odzyskać przytomność. TAK, KURWA PRZEŻYŁ TO. Doniósł na nas na psiarnię.
Opisał dokładnie nasz wygląd, co oznacza że pewnie będziemy musieli nosić jakieś peruki czy coś xD.

Time skip 2 dni

Przyjechaliśmy z powrotem do miasta, ponieważ jak można było się spodziewać ta ruda menda podała miejscowość w której to się stało. Pół godziny temu Łysy zadecydował, że idziemy do sklepu kupić farby do włosów (takie krótkotrwałe żeby w razie czego jakby nas wykryli to żeby można było sobie pofarbować włosy na inny kolor).
- zaraz będziemy na miejscu, pamiętajcie o okularach i kapturach na łbie - zdecydowanie powiedział łysy
Gdy weszliśmy do sklepu to od razu zaczęły się jaja. Przy wejściu stała półka z jakimiś lekami i Miłoryj przypadkowo wpieprzył się na nią bo nie patrzył przed siebie. Cała półka runęła i jako że obecnie w sklepie było dużo starszych babć, to wszystkie na huk jebnięcia szafki o ziemię podskoczyły. Jednej nawet wypadł portfel z rąk przy okazji rozsypując kilka set monet groszaków. Była taka wkurwiona że myślałem, że zaraz podejdzie do Miłoryja i zacznie go nawalać torebką po łbie xDDDDD.
-TY IDIOTO TĘPY - powiedział Mirko poddenerwowanym głosem, gdyż łysy już nie miał siły tego skomentować.
Na szczęście szafka się nie rozwaliła, więc wystarczyło tylko pozbierać wszystkie leki z ziemii i ustawić szafkę z powrotem stała tak jak stała przed naszym wejściem.
-Dobra, ty pozbieraj te leki i ustaw szafkę, a my pójdziemy już po te farby - zadecydował łysy, ja nie potrafiłem się odezwać, bo gdybym otworzył mordę to bym parschnął śmiechem XD
Po drodze do działu z rzeczami do włosów łysy powiedział coś dosyć ciekawego
-dzisiaj musimy jeszcze podjechać, i kupić ci wózek inwalidzki, żebyś nie poruszał się u kul, ponieważ to jedna z twoich cech głównych które wymienił Fiflak
Wzięliśmy farby, zapłaciliśmy za nie i wyszliśmy ze sklepu i czekaliśmy jakieś pół godziny przed sklepem aż Miłoryj pozbiera te zasrane leki.
W domu ja pofarbowałem włosy na jasny bląd, Mirko na fioletowo (pojebało go) i Miłoryj na czarno. Łysy musi kupić sobie perukę
- dobra, ja pojadę ogarnąć wózek na adama i po perukę dla mnie, wy macie siedzieć w domu, jak wam się znudzi to możecie sobie na wzajem gały robić czy coś - rzekł łysy
- to może tak, oglądamy gejowe porno i temu któremu jako pierwszemu stanie pała, ten jest ruchany - zaproponował kipiącym głosem Mirko, przez co po chwili dostał strzała w potylicę od Miłoryja
Zastanawiałem się czy w ogóle przeżyję pobyt w domu bez łysego xDDD
Dziwne to było, robiliśmy sobie jaja a kilka dni przed tym zakopywaliśmy ciało.... No cóż, bywa.

Time skip kilka godzin

-Wróciłem!! - krzyknął łysy wchodząc do domu. Pchał on pusty wózek inwalidzki i na głowie miał brunatną perukę.
-wsiądź na niego i zobacz czy wygodny (w sensie nawet jakby był nie wygodny to i tak bym ci nowego nie dał ale interesuje mnie to) - rozkazał mi łysy (chociaż teraz to nie już taki łysy XDDDD)
Z lekką pomocą Mirko usiadłem na niego, był całkiem wygodny.
- to jak, idziemy na miasto nie? - zapytał łysy
- posrało cię? dopiero co zakopaliśmy ciało i zostaliśmy zgłoszeni na psiarnię, nie lepiej trochę odczekać??? - zapytał oburzony Miłoryj
- prawdopodobnie niedługo i tak się przeprowadzimy, ale w to już was wtajemniczę podczas spaceru. Wszyscy ubierzemy bluzy z kapturami i okulary, kupiłem nawet sztuczne brzuchy, żeby mieć inną sylwetkę - wytłumaczył łysy
Każdy się zgodził, ponieważ chcieliśmy wiedzieć o co dokładnie chodzi z tą przeprowadzką. Każdy ubrał sztuczny brzuch, bluzę i okulary, dla mnie sztucznego brzucha nie było, ponieważ moim zadaniem było udawać dziecko z porażeniem.
Gdy wyszliśmy na miasto to łysy od razu wytłumaczył dalszy plan działania. On, Mirko i i Miłoryj mięli się złożyć na nowy, jednorodzinny dom w wiosce oddalonej o jakieś 200 km od naszego miasta.
-nie martwcie się, jakieś 15 min z buta i jesteśmy w mieście, 20 min i jesteśmy w centrum miasta
Jako, że każdy był zdesperowany, żeby jak najszybciej opuścić miasto, z góry zgodzili się.
- jeśli się uda, to papiery będziemy załatwiać już za jakieś 2 tygodnie - zadeklarował łysy
Po dojściu do centrum dowiedzieliśmy się, że w mieście są jakieś pokazy czy coś. Było bardzo dużo ludzi, foodtracki z przeróżnym jedzeniem i wiele innych rzeczy. Nagle jakiś pijany typ do nas podszedł i powiedział, że ma na imię Adrian i że chce nakręcić śmieszny filmik, i że da mi 1000 zł do łapy jak pojadę na tylnich kołach. Pomyślałem, że to dobry pomysł, żeby zarobić i chociaż w tym małym procencie dołożyć się do kupna domu.
-to podjedź chociaż na trawę - powiedział Mirko
- na trawie się ciężko jeździ, niech to zrobi tu i teraz! - powiedział Adrian
Podjechałem do tyłu, wziąłem rozpęd i po chwili przechyliłem się do tyłu jak tylko potrafiłem, i to było za mocno. Tuż przed ostatnim momentem przechyliłem się do przodu aby uniknąć przewrócenia się do tyłu i.... TO TEŻ BYŁO ZA MOCNO. Uderzyłem głową o beton i rozwaliłem sobie łuk brwiowy. Krew lała się jak popieprzona. Oczywiście ten cały Adrian miał z tego ogromną bekę, przez co łysy się strasznie zdenerwował i już miał mu przywalić.
-nie rób mu nic bo nie da kasy! - wrzasnął Mirko, ledwo co powstrzymując łysego, po czym nagle Adrian palnął:
-No dobra ale nie udało ci się więc kasy nie ma i nie będzie, ELO - nagle odbiegł, lecz na szczęście łysy go zdąrzył dogonić.
Podczas biegu spadły mu okulary, jednak on się tym zupełnie nie przejął. Uderzył Adriana przez co spadła mu peruka... Wszyscy się na nas zaczęli gapić, lecz to raczej dlatego, że dwóch przychlastów się nawala a nie dlatego że rozpoznali mordercę (ale ciągle mogło tak być).
Po tym jak łysy mu przywalił podbiegła do niego grupka kolegów tego całego Adriana i zaczęli gonić łysego. Miłoryj już miał do nich podbiec i dołączyć do bójki ale Mirko go zatrzymał.
-Nie rób tego. Jak dużo osób będzie się bić to ktoś wezwie policję, a psy mogą nas rozpoznać i zgarnąć - uświadomił Mirko Miłoryja
Łysy chyba myślał tak samo. Krzyknął do nas żeby biec do taksówki. Problem tylko był w tym, że zapomnieli o mnie XD. Wszyscy pobiegli w stronę taksówki a ja, z rozbitym łukiem brwiowym musiałem sam do niej podjechać. W ostatnim momencie Miłoryj się po mnie wrócił i wbiegliśmy do taksówki, a ci koledzy Adriana (którzy byli totalnymi patusami) wsiedli do samochodu i zaczęli jechać tuż za nami.
- może nie jedźmy lepiej pod sam dom, będą wiedzieli gdzie mieszkamy - szepnąłem do łysego
- po pierwsze, nie mamy gdzie indziej się udać bo jakbyśmy gdzieś wysiedli to oni szybko by wybiegli za nami, a po drugie i tak się niedługo przeprowadzamy, a po trzecie, pod naszym blokiem nigdy nie ma gdzie parkować XDDDD, taksówkarz nas podrzuci pod blok, a oni nie będą mieli gdzie zaparkować - odszeptał łysy
- ale przecież jeden będzie mógł odstawić auto, a reszta może za nami iść - dołączył się do cichej rozmowy Mirko
- łącznie z Adrianem jest ich pięciu, jeśli jeden odstawi auto to zostanie ich czterech, z czego to Adrian już dostał takiego porządnego strzała, że po drugim takim zemdleje. Ja i Miłoryj się z nimi rozprawimy pod blokiem, tak żeby nawet klatki nie znali. Z kolei ty Adam będziesz stał z boku razem z Mirko, plan jest jasny? - odpowiedział łysy
Zanim zdążyliśmy odpowiedzieć, że tak, wtrącił się taksówkarz:
- to jedziemy w końcu czy nie?
- tak, ul. **********, **/***, klatka A - odpowiedział łysy
Gdy podjechaliśmy pod blok, zapłaciliśmy i wysiedliśmy, ledwo zdążyliśmy się obejrzeć, i nagle rozległo się głośne:
- i jak lamusy, jakieś ostatnie słowa przed wpierdolem? - krzyknął jeden z patusów
-tak, jebię ci matkę - zgasił go Miłoryj strasznie go wkurzając
Zrobiliśmy dokładnie to co było w planie, okazało się, że to zwykli jedno-strzałowcy, którzy kozaczyli tylko na początku. Po kilku strzałach padli na ziemię.
- kurwa, teraz będziemy mieli spinę z całą patologiczną częścią miasta - stwierdził Mirko
- bywa, jak będzie trzeba to spuścimy wpierdziel nawet całemu miastu - wywnioskował Miłoryj
Po wejściu do domu, chwilę po tym jak Mirko opatrzył mi ranę spirytusem i plasterkiem łysy nagle rozniósł wesołą nowinę:
- ej bo, kiedy uderzyłem tego Adriana to jak ok wstawał to mu zakosiłem portfel xD
- tak tak, napewno - podsumowałem go, nie wierząc co mówi
- to patrzcie na to - łysy powiedział podczas wyciągania portfela z kieszeni - to jak, sprawdzamy?
- OCZYWIŚCIE ŻE TAK - wszyscy krzyknęliśmy chórem
Tuż po otworzeniu portfela wyleciała masa groszaków, lecz w głównej kieszonce znaleźliśmy od groma banknotów, łącznie tam 2130 zł. Wszyscy się ucieszyli. Zamówiliśmy pizzę i schlaliśmy się w trzy dupy, ciekawi mnie w jaki sposób Mirko i Miłoryjowi udało się dojść do domów o ile po opuszczeniu mieszkania łysego do nich doszli XDD.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 24, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Misja-porwanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz