01

462 25 5
                                    

Cała ta sytuacja z Teo zdawała się wpłynąć na niego negatywnie. Jak mogłaby przecież inaczej, skoro — a przynajmniej jak do tego dnia myślał — postanowiła go zdradzić. I nie liczyło się nawet to, ile razy to się wydarzyło, a że miało to miejsce chociaż raz. Przecież mogli się rozejść, Harry wtedy by to rozumiał. Nie każda historia musiała kończyć się happy endem, więc nie pojmował, dlaczego ta akurat musiała skończyć się w tak nieprzyjemny sposób.

Na szczęście był koniec roku. Dzięki temu nie miał zobowiązań w szkole, ponieważ skończyły się zajęcia. Może by już myślał nad nowymi lekcjami, ale nie zdecydował się przedłużyć umowy ze swoją dotychczasową szkołą. Chciał na czas wakacji wrócić do Homles Chapel, do swojej mamy, gdzie miał nadzieję odpocząć, nabrać sił i znaleźć coś nowego od września.

Jeśli chodziło o pracę, to Harry nie był specjalnie wybredną osobą. Mógł się nawet wyprowadzić do innego miasta, ważne, żeby na ten moment te nie było Londynem ani nie było w jego pobliżu. Teo próbował do niego wydzwaniać, ale Styles szybko to uciął, odbierając jedynie raz, aby krzyknąć, że jest najgorszą świnią, jaką poznał i zablokować go wszędzie. Ich znajomość oficjalnie dobiegła końca i nie zamierzał więcej z tym człowiekiem rozmawiać.

Nie widział mężczyzny od momentu wyrzucenia go z mieszkania i to było chyba jedyne pocieszenie dla niego w tym wszystkim, bo naprawdę czuł, że gdyby było inaczej, to ten skończyłby tak, że jego dłoń spotkałaby się z drugim policzkiem.

I nie spotkał go jedynie dlatego, że sam spakował wszystkie swoje rzeczy, wynosząc się z mieszkania. Jednak cieszył się, że to Teo postanowił wynająć na siebie mieszkanie, bo teraz nie miał z niczym problemu. Rachunki za telefon zaś łatwo mógł przenieść na inny adres za pomocą Internetu. W ten sam dzień, w który opuszczał miasto, zadzwonił do dyrektorki, że będzie musiał zrezygnować z powodów rodzinnych. I choć ta próbowała przekonać go do powrotu, to jednak wyjechał do Cheshire.

Oczywiście, że w jakimś stopniu było mu źle z tego powodu.

Lubił w jakiś sposób Londyn. To właśnie tam spędził swoje najlepsza lata życia jako student, przeżył pierwszą, wielką miłość... Ale również i pierwsze, wielki zranienie, co już wcale nie brzmiało tak wspaniale. Odcięcie się od tego wydawało się dla niego najlepszą terapią. Przynajmniej na jakiś czas. Miasto może i było duże, jednak naprawdę wolał nie spotkać mężczyzny, skoro mógł znaleźć dla siebie nowe miasto i zacząć nowe życie.

Anne, która bez słowa przyjęła pod swoje skrzydła swoje dziecko, zaraz dowiedziała się, o co chodzi i dlaczego miała tak niezapowiedzianą wizytę. Oczywiście gdy tylko usłyszała, co się stało, to chciała zaraz jechać do miasta i pokazać Teo, że tak się jej synka nie traktuje. Ale na szczęście Harry'emu jakoś udało powstrzymać się kobietę przed masakrą, która miała zostać dokonana za pomocą miksera. To miała być jej broń, bo akurat właśnie to trzymała w dłoni, kiedy jej syn przekazał jej takie nieciekawe rewelacje.

Uwielbiał ten rodzinny czas, który mógł spędzić z matką i siostrą. Piekł z nimi, chodził na rowery. Zdawało się, że nie przejmował się niczym. Te dni również poświecił na leczenie się po zdradzie, ale chyba z faktu, że to nie była jego wina, doszedł do siebie całkiem szybko. Nabierał jednak dalej sił, odpoczywając.

Ale wiedział, że nic nie mogło trwać wiecznie.

Mimo wszystko już w lipcu szukał dla siebie nowej pracy, aby tylko mieć jak najlepszą posadę dla siebie. Chciał mieć ją oczywiście jak najbliżej, ale był mimo wszystko otwarty na nowe miejsca. Zdawało się jednak, że nikt nie szuka nauczyciela muzyki czy teatru, a właśnie taki był jego zawód. Oczywiście był lekko podminowany tą sytuacją, ponieważ nie chciał zostać na lodzie z oszczędnościami i dobrymi chęciami. Pieniędzy też nie miał aż tak dużo, żeby pozwolić sobie na leżenie tyłkiem do góry. Miał może na miesiąc czy dwa na życie bez pracy i nie żerowaniu wyłącznie na dobroci rodzinnego domu.

The LineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz