Rozdział I

3 0 0
                                    

Sowie Oko wybudził się w swoim zimnym legowisku, wiatr nastającego świtu przedarł się poprzez barierę z bluszczu ocieplając wnętrze jaskini. Wstając powoli ziewnął, po chwili wzdrygając się...
" Byli tam wszyscy medycy.. bez wyjątku". Jego myśli znów zaczęły krążyć wokół dziwnego proroczego snu. Dreszcz przeszedł go mimowolnie, chciał pójść o poradę do Paprotkowego Oka, ale stary medyk nijak mu nie pomoże, Klan dawno temu wysłał starszego na starty gdy ten popadł w szaleństwo. Niepewnym krokiem wyszedł z legowiska i wziął głęboki wdech.
"Może przy odrobinie zwierzyny w żołądku rozjaśni mi się co zrobić dalej". Ruszył więc w stronę wykopanej nory przy przewalonym dębie. Gdy tylko się nachylił by ujrzeć co ma do wyboru, wrócił patrol łowiecki wrzucając idealnie świeżą zwierzynę  do pustej dziury. Były to, nornica, mysz, kos, sójka i zająć. Po chwili jednak dobiegł młody czarny uczeń, był to Kurcza Łapa dorzucając węża do stosu. Sowie Oko po odejściu całego patrolu wpatrywał się z przerażeniem w stos.
- Było pięć lecz nadejście szósty, który rozproszy inne, a nowe tereny zostaną odkryte... .. - zacytował natychmiastowo przepowiednie jakby Klan Gwiazdy nawet w zwierzynie chciał go upewnić że sen był prawdziwy i przepowiednia bardzo poważna.
"Nie mogę z tym czekać muszę coś z tym zrobić". Pobiegł prosto w stronę legowiska Niedźwiedziej Gwiazdy, i zatrzymał się tuż przy coasnym wejściu w skalenej półce.
- Ehem! - zakaszlał by oznajmić przywódczyni swą obecność.
- wejdź proszę- usłyszał poprzez ziew zaproszenie.
Sowie Oko przecisnął się bez problemu i stanął w ciemności nory.
- Co Cię tu sprowadza Sowie Oko? - Ciemno brązowa kotka siedziała w swoim posłaniu oblizując swoje Łapy by dokładnie potem wyczyścić pysk.
- Otóż..jakby to.. Klan Gwiazdy zesłał przepowiednie do wszystkich klanów! - wydukał w końcu garbiąc się.
- Wszystkich Klanów? Skąd taka pewność? - przerwała się mycie, poważnie zaskoczona.
- Ponieważ..- zaczął machać lekko łapą niezręcznie po piaskowym podłożu- Klan Gwiazdy połączył mnie z innymi medykami w śnie.
Kocur wyjaśnił z detalami Niedźwiedziej Gwieździe co się działo i na końcu dodał:
- Ustaliliśmy, że jeśli sen był prawdziwy spotkamy się dziś przy Ustach Matki by ponownie porozmawiać z Klanem Gwiazdy i omówić między sobą dalsze działania.
- Rrozumiem- wymruczała zamyślona- potrzebujesz jakiejś eskorty? Może wysłać z tobą Wilczy Kieł? Przeprowadzi Cię bezpiecznie przez terytorium Klanu Wiatru.
- Myślę, że nie będzie takiej konieczności - powiedział pewnie. "zresztą, kotka która prosiła kogo innego o odbiór jej porodu chyba nie dąży mnie taką sympatią by mnie eskortować " - dodał w myślach.
- Jeśli pozwolisz narazie oddale się i poinformuje Cię gdy będę wyruszać, muszę przygotować jeszcze zioła podróżne - skinął jej głową i wyszedł bez czekania na odpowiedź. Poczuła za sobą wzrok kotki, a po chwili usłyszał jak zaczęła kontynuować swoją poranną toaletę.... .
                                *
Słońce powoli wychodziło ponad korony drzew, gdy Sowie Oko wziął swoje zioła podróżne. Niedźwiedzia Gwiazda mimo zapewnienia medyka, że nie potrzebuje eskorty przydzieliła mu Kruczą Łapę wraz z Oszronionym Liściem. Mentorka wraz z nowym uczniem szli tuż przed zirytowanym kocurem. Na swój sposób rozumiał on, że każdy uczeń musi przejść drogę do Ust Matki by spotkać się z przodkami jednak uważał on obecną sytuację za fatalny moment by to uczynić. Spokojne życie klanów wisi na włosku, od tej podróży zależy całe dotychczasowe istnienie ich klanów, a ona wysyła z nim niesfornego ucznia z mentorką, która nawet nie umie go upilnować. Gdy nareszcie wyszli z lasu Krucza Łapa nie mógł się powstrzymać i zaczął biec przed siebie z szeroko otwartymi oczami.
- Czekaj!! - wykrzyczała Oszroniony Liść - biegnąc za uczniem by zagrodzić mu drogę.
- Oj to będzie długa podróż - wyszeptał pod nosem Sowie Oko.... ..

Nowe Opowieści (ReWrite)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz