Prolog

39 6 1
                                    

Cisza, to nie jest normalne. Kocur otworzył oczy. To nie jest jego legowisko, coś jest nie tak, czyżby śnił? Wstał na cztery łapy i rozejerzał się. Kot znajdował się w lesie, ale drzewa, które znał, wyglądem nie przypominały tych, które stały teraz przed nim. Zdecydowanie był to sen, nagle usłyszał krzyk. Jednak nie mógł zrozumieć co to było. Po chwili jednak znów odezwał się tajemniczy głos.
-Halo?! -tym razem usłyszał wyraźnie.
-Tutaj!- odkrzyknął kocur, nie miał nic do stracenia skoro i tak był to sen.
Do kota dobiegł jakiś kocur, dopiero po chwili zorientował się kto przed nim stał.
-Sójcze Pióro! - Był to medyk Klanu Rzeki, o białym futrze w rude plamy, jego dobry znajomy z uczniowskich lat.
- Cieknący Nos, To ty!- Ucieszył się na widok Medyka Klanu Wiatru.
-Zaraz jak my się porozumiewamy? - zapytał zdezorientowany Cieknący Nos.
-Sam tego nie rozumiem, ale to napewno sprawka Klanu Gwiazdy - przyznał, zamyślony.
Po niedługim czasie, kolejne dwa koty doszły do nich i sprawa zaczęła już być bardziej podejrzana.
-Ksieżycowe Oczy, Sowie Oko! - Byli to kolejni dwaj medycy. Księżycowe Oczy, była rudą kotk, o oczach jak księżyc, ponieważ była ona ślepa, jednak z wielkim darem do ziół. Klanowi Cienia nie przeszkadza to, póki umie dobrze wykonać swoją robotę. Sowie Oko, był młodym kocurem z klanu pioruna, o szarej sierści w szaro-brązowe łaty, jego oczy w nocy przypominały oczy sowy.
-Co tu sie dzieje?-spytał Sowie Oko
-zaraz się dowiecie- Odezwał się głos za nimi
*
-Czarna Gwiazdo, Dostałem znak! -krzyczał na cały obóz biały kot w beżowe pręgi, biegnąc w strone wysokiego głazu pod, którym siedział czarny kocur. Wychamował przed nim i zawachał się na chwilę patrząc prosto w oczy przywódcy.
-Tak, Cieknący Nosie?- zachęcił Czarna Gwiazda.
- Klan gwiazdy on..sam trochę tego nie rozumiem- wydukał w końcu kocur, patrząc się na swoje łapy, wysuwając i wsuwając pazury, które uderzały o zimny kamień.
-co się stało ? - zniecierpliwił się czarny kocur.
-połączył mnie w śnie z innymi medykami klanów i zesłał wszystkim klanom wizje o tym, że utworzy się nowy, szósty klan.
-jak to, przecież zawsze było pięć- spojrzał na medyka z niedowierzaniem.
*
Tej samej nocy, medycy wszystkich czterech klanów, spotkali się jeszcze przy czterech drzewach, by razem w sekrecie przed innymi, omówić tajemniczy sen.....

Nowe Opowieści (ReWrite)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz