~1~

468 30 21
                                    

Tego dnia w królestwie pogoda dopisywała, a promienie światła wpadały do jednej z komnat zamku, w której w oknie siedział zamyślony chłopak. Był to książę który jak zwykle rozmyślał o tym co się dzieje w mieście, jego ojciec surowo zabraniał mu wychodzić poza teren zamku, jedynie do ogrodu, z co najmniej dwoma służącymi. Tak samo, jak jego siostra nie znał świata poza zamkiem.

Czasami siedział godzinami, wpatrując się w widoki za oknem. Gdyby tylko mógł wyjść. Większość osób pewnie pomyślałaby, przecież on ma wszystko na miejscu. Może dostać wszystkiego czego tylko zapragnie. Jednak była jedna rzecz jakiej nie posiadał, wolności.

-Tsukasa.. słyszysz co do ciebie mowie?- usłyszał głos swojej siostry.

-Saki! Co chciałaś?- odpowiedzial, po chwili odwracając się w stronę dziewczyny

-powiedziałam to nie więcej jak trzy razy..-

-przepraszam ale..-

-Tak wiem znowu się zamyśliłes myśląc o tym jak fajnie w końcu byłoby opuścić to miejsce..-

-heh.. tak.-

-powracajac.. ojciec powiedzial że chce cie widzieć-

-huh? Zaraz przy---

-teraz..- od razu gdy zakończyli swoją rozmowę Saki wyszla.

Nie zwlekając dłużej, Tsukasa postanowił pójść do króla, który na niego czekał.

Udał się on do sali tronowej.

-chciałeś mnie zobaczyć..- powiedzial chłopak nie pewnym głosem.

-Tak.. jak już wiesz- zaczal mówić król -za dwa tygodnie są twoje 18 urodziny, oczywiście już wszystko jest zaplanowane, jednak.. chciałbym abyś w ten dzień przejął tron-

-Nie wiem czy jestem na to gotowy- odpowiedzial Tsukasa

-Tylko, przez te dwa tygodnie musimy znalesc ci żonę- kontynuował król.

-Ale ja nie chce tak wcześnie wychodzić za mąż-

-Zorganizujemy bal na który przyjadą księżniczki z różnych królestw, któraś z nich będzie musiała ci się spodobac-

-Tato.. czy ty mnie słuchasz..?- chłopak dalej był ignorowany

-dobrze, a więc ustalone! Zrobimy bal na którym znajdziemy idealna żonę dla ciebie!-

Tsukasa w końcu nie wytrzymał, wziął do ręki kieliszek wina i rzucił go z całej siły na ziemie, ten rozbił się na drobne kawałeczki szkła.

-Nie chce wychodzić za maz! Nie tak wcześnie! Nie jestem nawet gotowy na przejęcie tronu, do tego mam dosyć tego całego królewskiego życia! Chce być w końcu wolny!- wykrzyczał.

-Tsukasa! Co to za zachowanie?! Ja tu probuje dla ciebie idealne zycie ułożyć a ty mi sie tak odwdzięczasz?! Marsz do pokoju w tej chwili! Nie wyjdziesz do póki, nie przemyślisz swojego zachowania!-

Dwóch służących odprowadziło Tsukase do pokoju, po drodze spotkali Saki ktora wyglądała na zmartwiona, gdy zobaczyła swojego brata.

Zapadla noc. Większość osób w zamku już spała, oprócz Tsukasy. Wpatrywał się on w oświetlone miasto, gdyby tylko mógł tam być..

W tym momencie wpadł na bardzo ryzykowny pomysł. Po upewnieniu się czy żaden że służących nie sprawdza korytarza, wyszedł że swojego pokoju. Jak najciszej się dało dostał się do miejsca w którym znajdowały się jakieś, stare zasłony czy prześcieradła.

Once more to see you~ ||Ruikasa||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz