~2~

230 23 4
                                    

Na następny wieczór odbył się wielki bal w zamku. Księżniczki z różnych królestw zebraly się aby tylko poznać Tsukase. Jednak on nie chciał poznawać żadnej. Dla niego wszystkie były prawie że identyczne i prawie tak samo się zachowywały.

Z kilometra można było zauważyć że im wszystkim zależy tylko na pieniądzach.
Mlody książę był tylko tym znudzony, że też tylko musiał tu siedzieć.

Godziny powoli mijały, a bal się tylko dłużył. W koncu do znudzonego Tsukasy podeszła Saki.

-tyle księżniczek a tobie żadna się nie podoba?- zapytała.

-najwidoczniej.. nie zamierzam brać ślubu z kimś kogo dopiero co poznałem, albo z kimś komu zależy tylko na bogactwie..-

Po tych słowach Tsukasa odszedł, na maly taras aby zaczerpnąć świeżego powietrza. Strażnicy byli zbyt zajęci pilnowaniem balu, więc nie zauważyli nawet że chłopak wyszedł z sali.

Było cos około 20 minut po godzinie o której "zazwyczaj" szedl do miasta.

Chwilę stał, patrząc się na księżyc. Kiedy chcial wrócić do sali w której odbywał się bal, odwrócił się. Jednak nagle dostał kamykiem w głowę. Kiedy zobaczył kto był sprawca tego, naprawdę się ucieszył. Był to Rui, stal on jak najbliżej ogrodzenia się dało.

-Rui! Cieszę się że cie widze!- powiedzial Tsukasa.

-Nie na długo tu jestem. Co to za bal?- zapytał Rui

-eh.. po prostu za niedługo mam 18 urodziny i ojciec probuje mi znalesc żonę..-

-Ale?-

-Ale żadna mi się nie podoba jak mam być szczery- zaśmiał się.

-Nie dziwię sie- Ten odpowiedzial żartem.

-Książę Tenma, tu jesteś!- nagle na tarasie pojawił się jeden ze strażników. -co tu robisz?-

-Ja tylko--- Zaczal mówić tsukasa patrząc na strażnika. Nagle odwrócił się zobaczyć czy Rui dalej stoi tam gdzie wcześniej, jednak jego już nie było. -potrzebowalem trochę świeżego powietrza!- w końcu odpowiedzial

-rozumiem. Jednak byłoby dobrze, gdybyś w końcu wrocil na salę-

Finalnie bal zakończył się tym, iż Tsukasa nie wybrał żadnej księżniczki, co się nie spodobało jego ojcu

Jednak on się cieszył, dlatego że w końcu bal się zakończył. Oczywiście cały dzień przespał po to by wieczorem pójść do miasta. Wszyscy myśleli że książę jest po prostu zmęczony po balu. Jednak byli w błędzie. Tylko Saki wiedziała o co naprawdę chodziło.

W końcu nastała noc. Chlopak poszedł do miejsca do którego codziennie przychodził na spotkanie. 

Nie minęło dużo czasu gdy w końcu Rui się zjawił.

Kiedy się spotkali. Poszli na górę z której ostatnio patrzyli na miasto, i obserwowali niebo.

-Wiesz zawsze mogłeś nie iść na ten bal- powiedzial Rui

-musiałem, inaczej pewnie strażnicy wzięli by mnie na sile tam- odpowiedzial po chwili Tsukasa.

-ty to jednak masz dziwne zycie-

-I kto to mówi- oboje się zaśmiali.

-Wiesz co Tsukasa, naprawdę myślałem, że będziesz taki sztywny i nudny jednak jesteś dobrym.. przyjacielem-

-huh? Dziękuję! Ja szczerze myślałem, że będziesz taki.. -

-Nie miły?-

-cos takiego..-

Once more to see you~ ||Ruikasa||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz