Prolog

79 6 2
                                    

DOLINA GODRYKA GRYFFINDORA
29 SIERPNIA 2018.

JAMES SYRIUSZ POTTER


          Czekał mnie kolejny rok w Hogwarcie, a dokładnie piąty rok. Siedziałem na parapecie, przyglądając się siostrze i kuzynkom w ogrodzie, które roześmiane robiły piknik. Lily wstała gwałtownie, a jej rude włosy uniosły się wraz z nią.

Uwielbiałem swoją młodszą siostrę i nie powstrzymałem ciepłego uśmiechu na widok jej roześmianej twarzy, kiedy kręciła się i coś opowiadała.

— James!

Odwróciłem się i wstałem, kiedy do mojego pokoju weszli Louis, Fred i Josh. Moi kuzyni i przyjaciel, z którymi zaczynałem Hogwart i z którymi praktycznie dorastałem.

— A więc po co nas tutaj zgromadziłeś? — Josh rzucił się na moje łóżko zadowolony, zawsze czuł się jak u siebie w domu.

Przeczesałem ciemne włosy, żeby nie opadały mi na czoło.

— Zaprosiłem was, żeby poprosić was o pomoc. — Usiadłem w fotelu i zgarnąłem miotłę, żeby ją wyczyścić przy okazji. — Pamiętacie Huncwotów?

— Oczywiście, że tak. Twoim dziadkiem jest świętej pamięci James Potter i masz imiona po dwóch — powiedział Montgomery.

— Właśnie. — Przejechałem szmatką po miotle. — Chcę odświeżyć ich pamięć, myślę, że pora przywrócić Huncwotów do Hogwartu.

Louis i Fred, aż się unieśli z mojego łóżka, a Josh klasnął.

— Zajebisty pomysł, James! — Podszedł mój najlepszy przyjaciel, kładąc dłoń na ramieniu. — Powiem ci, że od zawsze podziwiałem Huncwotów. Do tego masz wujków w sklepie Wesleyów, więc będziemy mieć niezłe ułatwienie.

Pokiwałem głową, odkładając szmatkę na bok. Był tylko jeden problem, a tym problem jest Allys Dark, gryfonka z mojego roku, ktora przestrzegała zasad jak nikt inny. Wszyscy podejrzewali, że w tym roku zostanie panią prefekt naszego domu. A jeśli tak się stanie będzie naszym największym hamulcem i niszczycielem działań.

— Tylko czy Louis i Fred są z nami? — Uniosłem brew do góry.

Blondyn i rudy zerknęli na siebie, ale po chwili te znaczące uśmiechy znalazły się na ich twarzach, co było dobrym znakiem.

— Jesteśmy.

DWÓR DARKÓW
29 SIERPNIA 2018 ROK

ALLYS DARK

         Wiele osób uznawało mnie za nudną kujonkę, która nie miała za wiele ciekawych cech. Jedynie można ze mną pogadać jak w dobry sposób rzucić zaklęcia, albo wyważyć eliksir. A nie taka była prawda. Lubiłam rozmawiać także na inne tematy, ale nikt oprócz moich przyjaciółek nie chciał się o tym przekonać.

— Allys!

Uniosłam głowę i przełknęłam ślinę na widok mojej przeklętej ciotki. Lucille Dark, młodsza siostra mojego ojca i żona dalekiego kuzyna. Miała obsesję na punkcie czystości krwi, dla niej mieszanie się z osobami z tej samej rodziny nie było niczym złym, kiedy dla mnie to ohyda. Kobieta, która pragnęła władzy, ale to mój ojciec ją miał jako pierworodny mężczyzna.

Całą swoją złość wyżywała na mnie.

Rodzice byli zapracowani, a siostra nietykalna. Ponieważ to ja po ojcu przejmowałam tytuł głowy rodu. Głupi zwyczaj, który się utrzymał pomimo dwudziestego pierwszego wieku.

— Ciociu. — Uśmiechnęłam się słodko, żeby jej nie sprowokować. — W czym mogę pomóc?

Podała mi sztywno list.

— Przyszło do ciebie — mruknęła i odeszła, a jej czarna suknia zafalowała w powietrzu.

Rozerwałam kopertę powoli i uśmiechnęła się po przeczytaniu wiadomości z Hogwartu. Mianowano mnie na prefekt Gryffindoru, co było moim marzeniem. Teraz mogłam w końcu zadbać o regulamin, który lubiono łamać.

Zasady utrzymywały mnie przy życiu i dzięki temu miałam spokojne życie. Zasady były najważniejsze.

****

A więc Prolog. Parę informacji jeszcze

• W tej książce w Bitwie o Hogwart zginął Ronald, a przeżył Fred i to on jest mężem Hermiony.
• Wolicie długie rozdziały czy krótsze?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 19, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

MEMORIAE OF MARAUDERS [ NEW GENERATION ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz