Numer 1/Luther
Poznaliście się w sklepie zoologicznym, w którym pracowałaś. Była to twoja pierwsza wakacyjna praca i właśnie stałaś za ladą, znudzona czekając na jakichś klientów. W tak upalny dzień, mało kto wychodził na zakupy, więc przez większość czasu miałaś względny spokój. Siedząc koło małego wiatraczka, zauważyłaś czyjąś sylwetkę, kręcącą się po sklepie. Był to okropnie wysoki i umięśniony mężczyzna. Na początku pomyślałaś, że to jakiś gangster, albo gorzej handlarz ludźmi. Jednak szybko zorientowałaś się, że nie masz się o co bać, tuż po tym, jak ów mężczyzna, wpatrując się w ciebie, niezdarnie wpadł na klatkę dla królików, otwierając ją i pozwalając jej zawartości rozbiec się po całym sklepie.
Numer 2/Diego
Diego poznałaś w kinie. Podczas kilkugodzinnego maratonu horrorów, które ubóstwiałaś już od dzieciństwa. Niestety oglądanie tego typu filmów masowo, w pewnym stopniu cię na nie uodporniło, czego nawiasem mówiąc, nie dało się powiedzieć o mężczyźnie siedzącym obok ciebie, który cały czas gadał, a to do ciebie, a to do innych osób w kinie, przeszkadzając wam w seansie. Dopiero pod koniec ochrona zdecydowała się go zabrać i został wyrzucony z kina. Po opuszczeniu kina zauważyłaś go siedzącego na chodniku, więc chcąc nie chcąc dosiadłaś się do niego. Wyglądał na niebezpiecznego, jednak z łzami w oczach nie wyglądał tak źle. Przez następną godzinę opowiadał ci o swoim zakładzie z bratem, w którym umówił się, że jeżeli nie wytrzyma w tym kinie do końca, będzie odpowiedzialny za pranie i zmywanie przez następny miesiąc.
Numer 3/Allison
Od kiedy tylko pamiętałaś byłaś fanką tej jednej dziewczyny z tak zwanej The Umbrella Academy. Nie dość, że miała zajebiste zdolności, to jeszcze była ładna. Nigdy nie sądziłaś, że po swojej karierze we wcześniej wspomnianej Akademii Umbrella, zostanie znaną i uwielbianą aktorką. Tym bardziej nie wpadło by ci do głowy, że to właśnie ty wyreżyserujesz następny film z nią w roli głównej! Swoją nieśmiałość do jej osoby przełamałaś, kiedy pierwszego dnia poprosiłaś ją o autograf.
Numer 4/Klaus
Klausa znałaś już od dawna. Kiedy tylko przychodziło zgłoszenie o naćpanym pijaku, to zawsze ty musiałaś go zgarniać. Zawsze starał się ciebie zaczepić, ale w pracy byłaś poważna i twarda jak skała, dlatego często porównywał cię do swojego brata Luthera. Nigdy nie rozmawialiście, dłużej niż to było konieczne, pomimo iż Klaus zdawał się inicjować jakieś rozmowy. Dopiero tamtego pamiętnego wieczoru, kiedy dopiero co wypuściliście go z celi, wyszłaś z budynku policji po skończonej pracy i zauważyłaś go smętnie chodzącego w kółko na parkingu. Jednak kiedy cię zobaczył, rozweselił się i szybko przyszedł się przywitać. W ten sposób zaczęła się wasza nienormalna "przyjaźń", podczas której udało ci się BÓG WIE JAK pomóc Klausowi rzucić jego nałóg.
Numer 5/Five (to takie smutne, że nie ma normalnego imienia wsm to ciekawa jestem jakie by mu Grace dała bo ofkors Reggiemu się nie chciało no bo po co "Tak oczywiście obchodzi mnie los dzieci ale będę je nazywał jakimiś numerami bo chujowy ze mnie ojciec" wybaczcie za tak długi wstęp ale musiałam wyrazić swoją niechęć do ekscentrycznego miliardera Reginalda Hargreeves'a)
Poznałaś go nigdzie indziej jak tylko w Griddy's Doughnuts. Znalazłaś tam pracę na szybko, żeby dorobić sobie na życie. Głównie byłaś na zmywaku i zamiatałaś podłogę, jednak kiedy właścicielka odkryła twój talent do robienia "mocnej kawy", szybko zmieniła twoje stanowisko. Gdy zadowolonych klientów zaczęło przybywać, zauważyłaś też, że coraz częściej odwiedzał was tak zwany "Numer Piąty" z pobliskiej The Umbrella Academy. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie sposób, w jaki patrzył się na ciebie za każdym razem, kiedy przechodziłaś obok jego stolika, bądź kiedy przyjmowałaś zamówienia od przedstawicieli płci męskiej. Pewnego dnia podczas pracy natrafił się dość natrętny oblech i to z trzydzieści lat starszy od ciebie! Twój ubiór zasłaniał wszystko, co trzeba, jednak on nadal patrzył ci się na guziczki od twojej koszuli. Kiedy wychylił się zza lady, został szybko powalony od uderzenia krzesłem w tył głowy przez. Zanim zdążyłaś podziękować, Five chwycił nachalnego faceta (który aktualnie zemdlał) i szybko zniknął z miejsca zdarzenia. Następnego dnia nie przyszedł już do kawiarni, szczerze mówiąc, nie widziałaś go przez następny miesiąc. Spotkaliście się dopiero wtedy, kiedy wieczorem wracałaś po pracy do domu i wypadł ci portfel. W domu panikowałaś, bo miałaś tam wszystkie dokumenty, jednak szybko się znalazł, gdyż zwrócił ci go sam Five. Szkoda tylko, że nie skorzystał z drzwi, tylko wszedł do twojego domu przez okno. Przez co twój ojciec wziął go za włamywacza i pogonił go zaraz po tym, jak dostał się do środka.
Numer 6/Ben (uznajmy, że typ miał normalne dzieciństwo i że wgl żyje)
Z Benem znaliście się praktycznie całe wasze życie. Pomimo zasad, które panowały w waszych domach, zawsze znaleźliście sposób, żeby wymknąć się wieczorem i spotkać gdzieś na obrzeżasz miasta. Zawsze wtedy opowiadał ci o życiu w TUA, o swoich misjach i o tym, jak bardzo Klaus wkurza wszystkich w domu. Ty zawsze śmiałaś się z jego historii i wspólnie spędzaliście czas na wpatrywaniu się w gołe niebo, od czasu do czasu opowiadając o jakichś dziwnych historiach z waszego życia.
Numer 7/Viktor
Viktora poznałaś na grupowych lekcjach gry na skrzypcach, gdzie staliście przeważnie obok siebie. Szczerze podziwiałaś jego grę, jednak nigdy nie miałaś odwagi zagadać. Po kilku latach nie widzenia się, spotkaliście się ponownie na kolejnych grupowych zajęciach, tym razem prowadził je dość wymagający profesor i o ile Viktor dawał sobie radę na jego zajęciach, ty zawsze byłaś gdzieś w tyle, dlatego pewnego dnia po zajęciach, Viktor sam z siebie zaproponował, że pomoże ci ćwiczyć twoją grę. Od razu się zgodziłaś, w myślach podziwiając go za odwagę, gdyż zawsze wydawał się cichy i małomówny. Jednak szybko zauważyłaś jego czerwone policzki i trzęsące się ze stresu dłonie.
Ktoś coś kilka słów o sezonie trzecim?
Szczerze mówiąc był spoko. Spodziewałam się czegoś lepszego, bo już drugi sezon był moim zdaniem lepszy, ale tak czy siak fajnie się oglądało. (Tłumaczenie: Nadal ubolewam nad faktem, że Klaus dostaje tak mało atencji i że mało kto go wgl słucha)