Prolog

2.6K 93 2
                                    

Padam na czarny jak smoła asfalt, zdzierając sobie kolana, gdy dziewczyna popycha mnie z grymasem obrzydzenia.

Wyję z bólu, przyciągając do siebie jedno z kolan. Wbijam zęby w wargę, aby uśmierzyć ból. Wokół słyszę rechot oprawców, którzy cieszą się widokiem mojego upadku.

Podnoszę głowę w stronę dźwięków śmiechu, odrzucając włosy, które opadły mi na twarz. Słońce razi mnie w oczy, dlatego mrużę je, przyglądając się czarnym cieniom moich prześladowców.

Na zawsze miałam zapamiętać ich twarze.

Kara Neil, najpiękniejsza dziewczyna w całej szkole.

Jej chłopak i główny rozgrywający Woody Snell.

I Skylar Bradford. Córka dyrektora Avery High.

Cała trójka obdarza mnie spojrzeniem pełnym pogardy. Gdy Skylar sięga do torby po wiśniowy sok, Kara włącza nagrywanie w swoim telefonie. Skylar uśmiecha się złośliwie, bierze zamach i wylewa na mnie zawartość opakowania. Zaciskam powieki, chcąc uchronić się przed atakiem. Ciecz wpływa za kołnierz mojej białej koszuli. Czerwone plamy wsiąkają w materiał, podkreślając czerwień mojego krawatu. Skylar łapie za niego, obwiązując go sobie wokół palców. Krzywię się, gdy zaczyna ciągnąć mnie ku sobie.

– Ty mała zdziro, myślałaś, że wszystko ujdzie ci płazem? – Ciągnie za włosy, a z mojej krtani wydobywa się czysty krzyk, lecz wiem, że nikt nie przyjdzie mi z pomocą. – Jesteś równie zdzirowata jak twoja niewierna matka. To wszystko jej wina.

Na mojej szyi pojawia się plama spowodowana tarciem krawatu. Woody dostrzega, że mój oddech staje się płytki, lecz nie ma w sobie dość odwagi, żeby sprzeciwić się królowej szkoły.

– Daj jej już spokój, Sky. Dostała już za swoje – mówi wreszcie, chowając ręce do kieszeni.

– I ty padłeś ofiarą jej uroku – syczy znad telefonu Kara. – I ciebie omotała swoją ładną buźką?

– Wcale nie. Po prostu nie chcę, żeby się wysypała i na nas doniosła.

Skylar puszcza krawat. Gwałtownie nabieram powietrza w płuca, rozkoszując się tym, że znów mogę oddychać.

– Udowodnij – zwraca się do chłopaka.

– Niby co?

– Udowodnij, że cię nie omotała.

– Sky...

– Jeśli jesteś po mojej stronie, zrobisz to. Sprawisz, że na Jessicę Nelly nigdy już nie spojrzy żaden chłopak, bo każdy będzie brzydził się tego, co zrobiła nie tylko jej matka, ale i ona we własnej osobie.

W oczach Skylar dostrzegam błysk.

– Co masz na myśli?

– Rozbierz ją – rozkazuje.

– Co? – Kara przestaje nagrywać. – Zwariowałaś? Zabraniam ci jej dotykać! – krzyczy w stronę swojego chłopaka.

– Opanuj się. Wcale nie każę mu jej bzyknąć. Zrobimy jej tylko kilka zdjęć i roześlemy po całej szkole – wyjaśnia Skylar. – Ukarzemy ją za to, co zrobiła. No dalej, Woody.

Chłopak patrzy na swoją dziewczynę. Ta skinieniem głowy pozwala mu do mnie podejść. Klęka przy mojej głowie, a następnie rozwiązuje krawat. Wzdrygam się z obrzydzenia, czując jego dotyk, który pali moją skórę. Zaczynam się szamotać w jego uścisku, ale Woody ma nade mną przewagę. Jest silniejszy i szybko krępuje mi ręce, wiążąc je czerwoną wstążką krawatu.

Gdy jego ręce zaczynają odpinać guziki mojej koszuli, łzy zaczynają spływać mi po policzkach. Patrzę mu głęboko w oczy. Dotyk jego dłoni jest dla mnie obrzydliwy.

– Proszę, nie...

Chłopak mruży oczy, słysząc moje słowa. Patrzy przepraszająco w moją stronę, ale ku uciesze Skylar kontynuuje, opuszczając ramiączko mojego stanika.

Powietrze muska mi skórę. Zimno powoduje na moim ciele gęsią skórkę i ochładza rozpalone policzki

Woody przytrzymuje mnie ręką, a Kara robi kilka zdjęć.

Zamykam powieki, słysząc odgłos aparatu. Dostrzegam świetlne błyski, które co chwila wybuchają przed moimi powiekami. Dźwięk flesza dociera do moich uszu, przyprawiając mnie o ciarki.

Po wszystkim Skylar znów popycha mnie na ziemię.

– Zapamiętaj sobie, dziwko, że ze mną się nie zadziera. – Wybucham głośnym płaczem, który nie robi na niej większego wrażenia. – Och, biedna Jess... Zapamiętaj sobie, że sama się o to prosiłaś. Gdyby nie ty i twoja wstrętna matka, nie byłybyśmy teraz w tej sytuacji.

Resztkami sił opieram się na łokciach i podnoszę głowę. Zaciskam mocno szczękę i patrzę z pogardą na swoich oprawców.

Upokorzyli mnie.

Nikt nigdy nie zadał mi tyle bólu. Umiera cząstka mnie, rozrywając mi serce na dwoje. Z tyłu głowy pamiętam, kto jest winny temu wszystkiemu, a wtedy wzbiera we mnie gniew i tracę nad sobą kontrolę, chociaż wiem, że za każdy wybuch złości czeka mnie kolejna kara.

– A może to wina twojego ojca, który nie potrafił utrzymać swojego kutasa w spodniach – cedzę przez zaciśnięte zęby.

Skylar drga powieka. Zaciska pięści i podchodzi . Boleśnie zaciska palce na moich włosach, ciągnąc je w każdą możliwą stronę.

– Nie zmuszaj mnie do tego, żebym opublikowała te zdjęcia. Chyba że tego właśnie chcesz... Pamiętaj, że trzymam cię w garści i mogę zamienić twoje życie w prawdziwy koszmar, tak jak ty zrobiłaś to z moim.

Widzę, jak oddziera biały trampek od asfaltu, a moim oczom ukazuje się podeszwa jej buta.

Zaciskam powieki i odwracam głowę.

Potem następuje już tylko ciemność.

Miłość i zemsta [ZOSTANIE WYDANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz