Niespodziewaniem ktoś zapukał do drzwi...
Dziewczyna podeszła i zajrzała przez szparę w drzwiach, był to nieznajomy mężczyzna.
Sasha wpadła w panikę.
W tedy Tara skończyła jeść swoją przekąskę i wstała z kanapy. Mężczyzna usłyszał i zaczął krzyczeć:- Proszę mnie wpuścić! Wiem, że je macie!
Sasha nie chciała się odzywać, bała się, że wplączę się jeszcze w większe tarapaty.
Zaczęła pisać do Olindy:- Ktoś mi puka w drzwi, jakiś nieznajomy facet! A jeszcze wcześniej jak wróciłam do domu, dzwonił do mnie numer prywatny.
Sasha zapomniała ściszyć dźwięków w telefonie i właśnie zadzwoniła Olinda...
Mężczyzna usłyszał telefon i zaczął kopać w drzwi.- Zadzwoń po policję, on kopie mi w drzwi...
- Uciekaj na górę jeśli się da, albo do piwnicy czy coś.
- Co z Tarą?
- Przecież pójdzie za Tobą.
- Ale nie chcę, żeby usłyszał, że ktokolwiek tu jest.
- Mówię Ci, będzie bezpieczniej. Jedynie, że uciekniesz innymi drzwiami.
- Masz rację, ale on może usłyszeć otwierające się drzwi. Wiesz, że one są stare i strasznie skrzypią...
- Spróbuj. Uciekniesz łąką z Tarą.
- Spróbuje, ale nie rozłączam się, dam po prostu telefon do kieszeni i Cię wyciszę.
- Nie ma sprawy, przynajmniej będę wiedzieć co u Ciebie się dzieje.Sasha wyciszyła rozmowę, włożyła telefon do kieszeni. Szybko zapięła Tarę szelki i wzięła ze sobą kulę.
Po cichu podeszłyśmy do drugich wejściowych drzwi, szybko otworzyłam. Słyszałam kroki które idą w moją stronę. Zamknęłam szybko drzwi i pobiegłam za dom i uciekłam do Olindy.Gdy tylko już byłam pod domem Olindy - ochłonęłam...
Zadzwoniłam dzwonkiem...
Olinda od razu otworzyła Mi drzwi:- Cześć - powiedziała Sasha wystraszonym głosem.
- Hej, chodź do środka!
- A co z Tarą?
- Też może wejść, nie ma rodziców - wyjechali, a dziadki pojechały na jakąś imprezę.Olinda zaprosiła Sasha'e do środka, rozgościła się.
Przyjaciółka przyniosła jej wody.- Proszę!
- Dziękuję...
- I jak, znalazłaś coś?
- Tak, mam to przy sobie, nie chciałam tego zostawić.
- Pokaż!Dziewczyna wyciągnęła kule z kieszeni i położyła na stół.
- O kurde, nieźle.
- A jak dasz pod światło to promieniują, jedna jest żółta, a druga niebieska.Olinda podłożyła pod lampę kulę...
- Rzeczywiście! Chodź ze mną, zbadamy je. Wezmę ze sobą.
Dziewczyny razem z psem poszły do laboratorium dziadka Olindy.
- Ale tu ładnie! - powiedziała Sasha.
- Wiem, pięknie tu jest! Dziadek miał zrobić tu mały remont, ale zostawił sobie to na kolejne miesiące.
- Aa, rozumiem. A co robią te sprzęty tak w ogóle?
- To przed nami analizuje daną rzecz i co ta rzecz może robić, albo do czego służyć. Sprawdzimy sobie na tym kule.
- Super! A ta woda, czy co to jest?
- Nie woda! To jest do dezynfekcji - zaśmiała się Olinda.
- Aaha - Sasha uderzyła się lekko w głowę.
- To co, do dzieła?
- Jasne!Olinda podłożyła kulę pod skaner.
- Włącz mi monitor, tam będzie wszystko pisać.
Skaner kul trwał długo, strasznie długo...
Olinda martwiła się o sprzęt, ale od razu po tym wszystko wyświetliło się na ekranie.- Już Ci czytam. "Są to kule, które posiadają moc - każda ma jedną. Jest ich 5 - czyli cały komplet. Od światła zmieniają kolor. Żółta - która powoduję, że zwierzę potrafi rozmawiać.
Fioletowa - wyostrza wzrok. Zielona - mądrość. Niebieska - sprawia, że jesteś najszybszy i została jeszcze jedna... Czerwona - Czerwona posiada wszystkie moce opisanych tutaj kul, najcięższa i najbardziej niebezpieczna. Jeśli chcesz zastosować, musi oślepić Cię jej blask. Żółta nie działa na ludzi"- Oo, ja mam właśnie żółtą i niebieską - powiedziała zaskoczona Sasha.
- Przecież Tara może gadać, jeśli ją oślepi blask kuli!
- Wspaniale! Ale jak to jest w ogóle możliwe?
- Sama nie wiem, ale trzeba spróbować!
CZYTASZ
Sasha & Tara - pierwsza część
FantasySasha i Tara - czyli jej pies, dowiadują się od przyjaciółki Olindy, która jest naukowcem, że znalazła niedaleko zniszczone stare laboratorium... Nie wiedziały, że osiągną sukces...