1.

41 1 0
                                    

Nazywasz się Liyie Kaliyi. Masz 25 lat. Twój quirk to lód niektórzy mówią, że masz serce też z lodu, chociaż to nie prawda. Masz białe włosy sięgające do ramion oraz grzywkę na bokach. Twoje oczy są koloru czarnego. Masz około 167cm wzrostu.
Pracujesz w agencji u Endevadora.

Od pewnego czasu czułaś, że ktoś cały czas Cię obserwuje. Kiedy wracałaś ciemną uliczką byłaś pewna, że ktoś za Tobą szedł, gdy się odwróciłaś nikogo nie było więc postanowiłaś iść dalej. Gdy szłaś dalej i dalej czułaś, że jakaś postać się do Ciebie zbliża, w końcu poczułaś czyiś oddech na karku. Gwałtownie się odwróciłaś i w tym momencie straciłaś przytomność, ktoś mocno uderzył Cię w głowę.

Kiedy się obudziłaś odrazu rozpoznałaś, że nie jesteś u siebie w pokoju, tylko w jakimś zimnym pomieszczeniu, w sumie zimno Ci nie przeszkadzało.
W pewnym momencie usłyszałaś, że ktoś wchodzi do pokoju zobaczyłaś wysokiego, bliznowatego, ciemno włosego mężczyznę. Od razu go poznałaś to był Dabi.

- Długo księżniczka spała - powiedział udając troskliwego.

- Jeszcze mocniej to się nie dało? - odpowiedziałaś, wtedy przyszedł do Ciebie bliżej i popatrzył na Twoją ranę na głowie.

- Dało się, ale szkoda tak ładniej główki, a poza tym to nie mogłem mocniej bo Tomura by mnie zabił.

- A po jakiego Świętego ja tutaj przebywam? - zapytałaś się

- Coś Tomura ma Ci  do powiedzenia. - odpowiedział - zawołam go bo chyba lepiej żebyś nie wstawała.

- Wstanę - no i się wywaliłaś

- dlatego chciałem żebyś nie wstawała.- podszedł do Ciebie bliżej i wziął Cię na ręce na tzw. Pannę Młodą, i posadził Cię na łóżku.

Kiedy Dabi poszedł już zawołać Tomure myślałaś co od Ciebie chcieli, jakoś miałaś wywalone, że Cię porwali. Poprostu wywalone miałaś, nie obchodziło Cię co się z Tobą stanie. Nie zapłakał by nikt.

Po chwili przyszedł Tomura. Usiadł na przeciwko Ciebie. Zapytał się Ciebie:
- Nie boisz się?

- Czego?

- Że coś Ci zrobimy?

- I tak jak byście coś zrobili, to nikt by nie zapłakał, chociaż chyba Endevador bo się we mnie zakochał. No ale sorry Endevador jest debilem, pierdolniętym debilem.
- aha.

- A ja tu po co? Bo Dabi mówił że masz coś mi do powiedzenia.

- Mam dla Ciebie propozycje.

- Dołączenia do ligi?

-tak

-spoko, zgadzam się.

- nie spodziewałem się tak szybkiej odpowiedzi.

- coś Jeszcze?

- mam plan.

- jaki?

- a więc tak. My zaatakujemy w środku miasta, więc Endevador i ty musicie się zjawić, on na pewno się zjawi, a ty jesteś jego prawą ręką i też się zjawisz, wtedy my Cię ,,porwiemy" i ukryjemy tak, żeby Cię nie znaleźli. Zaatakujemy w piątek o 12. Będziesz musiała oddalić się od Endevador'a w ciemną uliczkę tam będzie czekał na Ciebie Dabi i wejdziesz z nim przez portal.

- dobra. A teraz mogę iść do domu?

- lepiej nie, bo znowu się wywalisz.

- nie wywalę się.

- dobra Dabi Cię odprowadzi i przypilnuje.

- dobra.

********

Mam nadzieję, że rozdział się spodobał.
Te rozdziały były pisane w 2021 roku więc jeżeli są jakieś błędy to przepraszam 😣

dabi x oc - ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz