Prolog

13 3 0
                                    

Setia znana była wszystkim rozumnym mieszkańcom Eolu jako kraina wróżek. Miejsce dostępne tylko wyjątkowym, czyli wystarczająco pięknym, aby dostąpić zaszczytu oglądania Ogrodów Natchnienia. Wróżki pielęgnowały go od chwili założenia Setii, gdyż rośliny były źródłem ich szczęścia.

Istoty te kojarzono z przyjaznym usposobieniem, wstydliwym śmiechem, płochliwością, naiwnością oraz wrażliwym sercem, a jednak w rzeczywistości w ogóle nie przypominały tych głupiutkich stworzeń z baśni i legend, które Magiczni opowiadali swoim dzieciom na dobranoc.

Wróżki rządziły się swoimi prawami, które z całą pewnością nie były sprawiedliwe. Stworzeń tych nie można było nazwać dobrodusznymi, wrażliwymi i miłymi. Władze nad krainą sprawowały jedynie te najpiękniejsze – obdarzone niebywałą wprost urodą i wdziękiem, których skrzydła mieniły się tysiącami barw, a wielkość wyraźnie wskazywała na ich moc. Im większe skrzydło, tym większa moc wróżki.

Te przeciętnie wyglądające wcielały się w role zwykłych poddanych, niegodnych wieść pałacowego życie. Zajmowali się oni ogrodami, usługiwali rodzinie królewskiej i uczyli dzieci, przekazując im wszystkie niezbędne wartości.

Kolejną warstwę hierarchii stanowiły wróżki o szarych, pozbawionych jakichkolwiek ozdób skrzydełkach. Ta grupa zajmowała się sprzątaniem, gotowaniem i opieką nad dziećmi równych im poziomem.

Najgorsza praca, czyli zdobywanie pożywienia w dzikich lasach, przypadała bezskrzydłym. Również oni odpowiedzialni byli za uśmiercanie wrogów próbujących wtargnąć do Setii.

Porządek ten sprawdzał się od wielu lat, dzięki zaklęciom rzucanym przez królową, która była najpotężniejszą wróżką w królestwie. Dzięki niej panował ład. Jej każdy z poddanych składał przysięgę wierności. Jedynie nieliczni – Wybrani – byli zwolnieni z obowiązku jej wypowiedzenia.

Przysięga nakazywała spełniać rozkazy nie tylko samej królowej, ale także każdej wróżki, która była wyższa rangą. Rozkazy musiały oczywiście zawierać się w granicach wyznaczonego i spisanego prawa. Kary za niewypełnione polecenia były przerażające.

Znak wypalony głęboko w ciele sprawiał, że z każdym jego złamaniem powstawała blizna zadająca przeraźliwy ból. Niektóre przewinienia mogły nawet spowodować śmierć.

Od dziecka wróżki uczono, że bezwzględne posłuszeństwo umożliwia im życie, a złamanie prawa niesie konsekwencje, których nie chcą poznać. Prawo to prawo i nawet jeśli się z nim nie zgadzali, musieli go przestrzegać, ponieważ nie istniała inna możliwość.

Tak więc państwo wróżek przepełnione było goryczą i nienawiścią do najpiękniejszych, którzy nic nie robili sobie z rzucanych im nienawistnych spojrzeń. Jawnie kpili z gorszych od siebie. To im przypadała możliwość wydawania poleceń i oglądania Ogrodów Natchnienia. Mogli do woli rozkoszować się pięknem Setii, kompletnie nie martwiąc się trudami zwykłego, szarego życia.

Nie mogli jednak całkiem oddychać spokojem, gdyż mieli świadomość istnienia jeszcze jednej grupy wróżek. Grupy, która obrzydzała ich bardziej niż najbrzydszy bezskrzydły.

Bezkastowi.

Przysięga wiernościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz