1.

110 5 5
                                    

Dipper pov:

Słońce wstawało powoli, a ja tylko mruknąłem załamany faktem że świat nie wysłuchał mojej prośby bym tego dnia się nie obudził. Przewróciłem się na drugi bok i gdy już zacząłem rozkoszować się ciszą do mojego pokoju wparowała Mabel.

-Dipper wstawaj! - krzyknęła moja siostra, a widząc że kompletnie nic sobie z tego nie robię dodała - Musisz się jeszcze spakować!

-Pięć minut - wymamrotałem zasłaniając głowę kocem pod którym spałem.

-Dip no weź - brunetka nie dała za wygraną tylko podeszła do mojego łóżka i zaczęła siłą wyciągać mnie z niego - Nie chcesz jechać do Wodogrzmotów czy jak?

Trzymałem się materaca tak mocno jak tylko umiałem jednak moja siostra miała znacznie więcej siły przez co przegrałem te walkę. Byłem strasznie chudy więc nie był to dla niej pewnie zbyt duży problem. Leniwie wstałem z podłogi i przetarłem oczy rękoma. Rozejrzałem się po pokoju jednak Mabel już tu nie było. Wyciągnąłem walizkę spod łóżka i podszedłem do szafy aby wyciągnąć z niej najpotrzebniejsze rzeczy. Wrzuciłem je szybko do walizki i zamknąłem ją.

- ŚNIADANIE! - usłyszałem głos mojej matki i niechętnie podszedłem do szafy by szybko się ubrać i iść na śniadanie.

Wyjąłem czarne jeansy, białą koszulkę, granatową bluzę i czystą bieliznę. Przebrałem się, wyszedłem z pokoju i ruszyłem korytarzem by po chwili jak zwykle prawie spaść ze schodów.

                                 ***

Siedziałem w aucie mojego ojca, opierałem się o szybę i oglądałem zmieniający się krajobraz za oknem.

- Nie cieszysz się Dip? - zapytała brunetka wbijając we mnie swoje spojrzenie.

- Cieszę - odparłem niechętnie - Tylko że mamy już po 16 lat, nie cieszy mnie to tak jak gdy byliśmy dziećmi - dodałem cicho na co moja siostra przewróciła oczami i westchnęła.

- A tam, marudzisz Dipper - dziewczyna zaśmiała się - A może spotkasz Wendy

Nie odpowiedziałem, Mabel dobrze wiedziała że faza na Wendy już naprawdę dawno mi przeszła ale dalej przy każdej możliwej okazji mi o tym przypomniała.

- Może znajdziesz sobie w końcu jakąś dziewczynę - odezwał się wrednym tonem mój ojciec - Może wtedy wyjdziesz na ludzi.

Miałem już dość odzywek mojego ojca. Wyjąłem z kieszeni telefon i spojrzałem na godzinę, była 11:28. No to jeszcze tylko przynajmniej 4 godziny słuchania jego dogryzania mi. Wziąłem słuchawki z niewielkiego plecaka i podłączyłem do telefonu, puściłem swoją ulubioną playliste i zatraciłem się w muzyce.

                                 ***

Te cztery godziny minęły wyjątkowo szybko, może usnąłem, a może po prostu nie zauważyłem uciekającego czasu. Nie ważne, byliśmy już pod chatą tajemnic, miejscem w którym mam naprawdę dużo wspomnień, i to dobrych wspomnień. Wyszedłem z auta, rozejrzałem się po okolicy i uśmiechnąłem lekko. Mabel wybiegła z samochodu, biegnąc złapała mnie za nadgarstek i pociągnęła, a ja syknąłem z bólu. No i czar prysł, przez ten drobiazg z prędkością światła wróciły wszystkie moje problemy. Ciągnięty przez siostrę znalazłem się przed drzwiami chaty. Brunetka uradowana otworzyła je i wbiegła do środka.

- WUJKU STANKU JESTEŚMY! - krzyknęła do wuja stojącego przed nią.

- Nie musisz tak krzyczeć mała, problemów z słuchem jeszcze nie mam - odparł Stanley i poszedł do kuchni.

Mabel ruszyła biegiem po schodach do naszego pokoju i wnioskując po dźwięku skrzypiącego łóżka właśnie na nie skoczyła.

--------------------------------------------------------------

503 słów - niewiele, ale następne rozdziały (jeśli będą) powinny być dłuższe.

Mam nadzieję że wam się spodoba bo nie jestem zbyt wybitym pisarzem

"Chyba Cię Lubię" ~ BilldipOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz