cieszem siem na te wakacje.
jedziemy na siedem dni do Szczawnicy
a zatrzymujemy się w gościnie u Staśki ze śniadaniem w cenie i kibelkiem wspólnym.
jedzie jeszcze z nami morkpi
homoseksualna wyprawa młodych gejów
zacząłem się od razu pakować do torby czarnej na ramię skarpeteczki na stópki i inne skarbki obok siebie.
położyliśmy się na naszej rozkładanej wersalce i odplynąłem.---------------------------
pobudka o 4:30. duen już pichci na kuchence turystycznej ( bo nas nie stać na inną ) jajecznicę na boczku z pajdom pszenno żytniego.
wpierdalamy i wypierdalamy z domu na przystanek tramwajowy na krowodrzej
górce.
duen zostawil włączony gaz ale nam się nie chce wracać więc wsiadamy w tramwaj numero 307 i siup na peron. oglądamy tiktoki w tramwajku i docieramy na miejsce o godzinie 6 .
tam czekamy do 14:30 na murku przy spelunie dla bezdomnych i gramy w csa.
jak przyjeżdża lambordżini sataji wszyscy wskakujemy w polskiego busa i siadamy na naszych miejscach
chłopcy są ubrani w tomiego Hilfigera bo u nich się przelewa i sandały z szanel
zachciało mi się do kibla ostro po tym boczku na śniadanie, ale jakiś autystyk zasrał kible więc muszę jeszcze 16 godzin wytrzymać. ale to nic bo w miłym towarzystwie szybko mija czas.
gramy w smoka, wygrywa duen
-ale miałem rano srake w tym busie- mówi duen
zaniemówiłem----------------------------------
pot, krew i zły
ten rozdział wyjątkowo wpłynął na moją psychikę