W ciągu 2 lat od odejścia Noriaki'ego z jego domu rodzinnego, Inazuma zmieniła się na lepsze. Ei pchnęła to miejsce na dobre tory, kraina pod jej dłonią rozkwitała i rozrastała się.
Każdy czuł się tam bezpiecznie. Chłopak postanowił skorzystać z "przyjaźni" Ningguang I Beidou, aby móc popłynąć do Inazumy, zobaczyć to piękne miejsce z bliska.
-To dobry pomysł? Ta wiedźma nie będzie chciała cię zabić przy najbliższej okazji?- Ningguang skarciła Beidou- albo co gorsza Fatui? często tam bywają.
-W zasadzie to jestem nieśmiertelny. Ei stworzyła mnie jako jej kukiełkę, zaprojektowała mnie tak, że tylko ona może mnie zabić. Wieczność...-
-...To moje prawdziwe przeznaczenie.- odpowiedziała Ningguang- Ale krzywdę każdy może Ci zrobić.
-Nie dadzą rady, jestem lepszy niż wszyscy wojownicy razem wzięci.
Bezsilna Ningguang przytaknęła głową. Zgodziła się na podróż, powinien sobie dać radę.
-No dobra, pakuj się. Za godzinę wypływamy.- Brązowowłosa zarzuciła na ramiona płaszcz i wyszła z pokoju kierując się do wyjścia.
-Nie jestem przekonana do tego pomysłu. A co jak Kujou Sara cię złapie?
-Jestem lepszym wojownikiem niż ona. Nie jestem już dzieckiem, którym można pomiatać. Nie martw się, potrafię się obronić.
-No dobrze... Miłej zabawy zatem.-powiedziała zrezygnowana Ningguang
-Dziekuje- przytulił ją mocno na pożegnanie- pójdę już na Statek, nie chcę denerwować Beidou.
-Oczywiście. Do zobaczenia- zabrał niewielki bagaż i wyszedł z Jade Chaber udając się na port. Z okna dostrzegł machającą do niego dłoń, odwzajemnił gest i pobiegł w stronę statku wkraczając na burtę i witając się z załogą. Z kilkorgiem powstała nawet większa rozmowa, wszyscy byli zainteresowani nową osobą.
-Chłopie jaką ty szramę masz na twarzy! kto ci to zrobił?
-Kobieta o nadludzkiej, wręcz boskiej sile. Złapała mnie pewnego dnia-powiedział teatralnie angażując się w opowieść- i za karę za nieposłuszeństwo, wycięła mi to.
-Kłamiesz jak z nut!
-Nie kłamie.- Zaświadczyła za nim Kapitan statku- mówi prawdę.
-Niesamowite...
-To ja już cię za język nie ciągnę. Rozgość się, wypływamy za 10 minut.
-Tak jest- w zasadzie to nie skłamał, powiedział prawdę bez uwzględniania dokładnie kto i dokładniej dlaczego. Wyciągnął z bagaża książkę którą znalazł w bibliotece Ningguang I zaczął ją czytać -zapowiada się naprawdę długi rejs- pomyślał I zatracił się w powieści.
Non stop czuł jak fale kołysały statkiem, lecz raczej nie zwracał na to uwagi. Poświęcał ten czas na czytanie, trenowanie, ostrzenie narzędzi bądź inne drobne czynności które powodowały zabijanie czasu. Starał sie również pomagać załodze, a dzięki swojej niesamowitej sile mięśni, pracy znajdował się nagle ogrom.
"Jesteś jak jakiś Bóg!" ciągle słyszał od podziwiających go Chłopaków z załogi.
-W Inazumie będziemy za 15 godzin, przygotujcie towar.
-Aj Aj Pani Kapitan!- odpowiedziała jednoglosie załoga i zaczęła sprawdzać liny trzymające towar, ilość towaru
i ogólnie czy wszystko jest tak, jak powinno być.Było coraz bliżej do tego regionu, Noriaki z lekka stresował się tym, co miało nadejść, lecz zajmował głowę pracą. Gdy było widać już jedną z wysp, pomógł swoim towarzyszom z wielkimi skrzyniami tak, aby łatwiej było je znieść z pokładu.
CZYTASZ
Przybysz z Inazumy Cz.II
FanfictionPo prostu 2 część tego co napisałem wcześniej XDDD jest gorsza jak na moje ale wsm to co kto lubi