Od rana jeżdżę wraz z Basią i Piotrkiem. Mamy wezwanie do dzieciaka, który ma problemy z oddychaniem.
- Nie chciał doktor zostać z córką w szpitalu?- zapytała.
- Są przy niej- nie chcę nawet kończyć tego tematu. Przyjechaliśmy na miejsce, wyszedłem na zewnątrz.
- Torby bieżcie- oznajmiłem. Poszedłem do drzwi zadzwoniłem i tworzył mi chłopak.
- Dzień dobry- powiedział otwierając drzwi.
- Dobry Wiktor Banach lekarz ratownictwa medycznego- dodałem po chwili- co się takiego stało?
- Koleżanka zesłabła, mówi, że boli ją brzuch i nie może oddychać- usłyszałem od chłopaka.
- Braliście coś?- zapytałem.
- Nie nic- ujrzałem grupę parunastu dzieciaków.
- Dobry możesz powiedzieć jak się nazywasz?- zapytałem dziewczynę, spojrzałem na jej oczy, są powiększone.
- Kinga- odpowiedział chłopak pod ścianą.
- Kogo pytałem- parskłem do niego i przyszli ratownicy.
- Ciśnienie, saturacja cukier- powiedziałem, wstałem.
- Obniżony poziom cukru- słyszę.
- Co braliście?- ponowiłem pytanie- Jak nie powiecie to bierzemy telefon do rodziców.
- Nic nie wzięliśmy- słyszę.
- Doktorze, ona wymiotuje- słyszę od babci.
- Zatruła się czymś, tylko czym?- spojrzałem w ich stronę.
- Piotrek noszę, Basia podajemy tlen- mówię do nich. Podali elektrolity i przeciw wymiotne środki.
- Jeżeli nie powiecie co ona wzięła, to może nawet umrzeć- powiedziała ratowniczka.
- Wzięła łyżeczkę cynamonu- odpowiedziała dziewczyna.
- Nie wiedzieliście czym to grozi?- zapytałem ich.
- Dzwońcie do jej rodziców- powiedziałem.
- Ale...- słychać jak ktoś wszedł do pomieszczenia.
- Dzień dobry, co się stało, że pogotowie tutaj jest?- zapytał mężczyzna.
- Kim pan jest?- zapytał Piotrek.
- Ojcem Kingi- teraz zacznie się najtrudniejszy moment.
- Pańska córka zatruła się cynamonem, zabieramy ją do szpitala w Leśnej Górze- wyjaśniłem szybko.
- Musi pan jechać z nami jako prawny opiekun- dodał Piotrek.
- Dobrze, tylko zadzwonię do jej mamy- poszliśmy do karetki, gdzie wsiadł parę minut później. Dziewczyna właśnie straciła przytomność.
- Choruje córka na coś?- zapytałem go.
- Nie jest zdrowa- odpowiedział, spojrzałem na nią, starciła świadomość, wcześniej już ją traciła.
- Doktorze tracimy ją- spojrzałem.
- NZK Piotrek- zatrzymał się.
- Migotanie mamy- uciskałem.
- Dwieście dżuli- mówię.
- Uwaga odsuwamy się- widzę jak robi to.
- Mamy ją- powiedziała.- Ruszaj szybko.
Dojechaliśmy do szpitala, gdzie podałem go Afiay. Mamy chwilę wolną, więc poszedłem do niej.
- Dobrze cię widzieć- powiedziała Elżbieta.
CZYTASZ
I Am Hear| Na Sygnale|
FanfictionŻyciem prowadzi fortuna, nigdy nie wiadomo co się stanie. Przekonała się o tym Marysia, dziewczyna miesza z walnięta ciotką i przybranym bratem. Co się stanie jeśli przez przypadek odkryje tajemnice skrywaną przez nich długi czas... Uwaga: Jeśli ci...