Rozdział 1

5 0 0
                                    

Początek
Data: 05.07.2022, 23:48, sobota.
Pogoda: Burza
Miejsce: Floryda, Ameryka Północna. Dom Dreama.
Osoby: Dream, Drista, Sapnap, Quackity, Tommy, Wilbur, Techno.

Minęły 2 dni po przyjeździe każdego z członków DreamSMP i jak na nieszczęście przez ostatnie 2 dni pogoda postanowiła że będzie padać. Ale nie taką przyjemną mżawką tylko będzie tak lać ledwo da się wyjść z domu.
Obecnie wymienieni wcześniej ludzie siedzą w salonie i postanowili zagrać w najbardziej przeruchaną grę przez wszystkie wattpadziary, roleplay'e, yaoistki czy nastolatki które nie wiedzą co zrobić na nocowaniu.
Butelka, a co innego?
Ehh... chyba tylko Sapnap i Drista z tej całej grupy wiedzą że ta gra jest dla desperatów którzy już nie wiedzą co zrobić, mimo to w to brną. O dziwo.
O uwaga, Wilbur kręci.

- Wilbur weź zakręć tak żeby wypadło na Sapnapa - powiedział Dream

- Aha? Czemu akurat na mnie? - odpowiedział chłopak z udawanym oburzeniem

- Bo wiem że od Wilbura wyzwania napewno nie weźmiesz, a pytanie byłoby oczywiste - odpowiedziała Drista z małym uśmieszkiem

- ZA KOGO WY MNIE MACIE?! - wykrzyczał Nick

- za yaoiste - stwierdził Quackity i zaczął się lekko śmiać

- dobra cicho bo zaraz butelka się zatrzyma - przerwał im Techno, a butelka zatrzymała się na Quackitym

- o proszę, yaoisto. - powiedział "obraźliwie" Sapnap

- zamknij pizde moja kolej nie twoja - powiedział przez zęby Quackity - yy... wyzwanie

- Okey... Wyjdź na dwór i krzyknij na cały regulator "jestem yaoistą" - stwierdził dumnie Wilbur.

- .... A mogę na balkon wyjść? - wymamrotał

- nie. - powiedzieli na raz Tommy, Wilbur i Drista.

- nie fair, Techno musiał tylko wypić szota wódki z chili. - warknął chłopak i jednocześnie kierował się do drzwi tarasu po czym wyszedł - JESTEM YAOISTĄ! - krzyknął tak że prawdopodobnie było go słychać na drugim końcu ulicy, dość długiej ulicy. Szybko wrócił już cały mokry do domu, podszedł do kanapy i wziął kocyk obok niego po czym usiadł i zakręcił butelką, po wódce.

- bardzo dobry był swoją drogą - powiedział złośliwie Techno chwile przed tym jak Quack wyszedł na dwór

- ja też chce - stwierdził Tommy

- nie. - praktycznie odrazu Wilbur wkroczył do akcji, prawdopodobnie nie pozwalał jej tylko dlatego że bał się co zrobi mu Phil jak się dowie.

- Aha?! A Driscie pozwoliłeś. - założył rękę na rękę i spojrzał z fochem

- Co- kiedy ja jej pozwoliłem-?

- Drista?! - mówi Dream z lekko podniesionym głosem i spojrzał na blondynkę

- ale jazda - stwierdził Techno i wziął łyka swojej herbaty

- JA NIC NIE PIŁAM! - wykrzyczała Drista i podniosła ręce w górę

- zamknąć pizdy butelke gramy kurwy - przerwał im Quack - poza tym Tommy jest pełnoletni przecież-

- NO WŁAŚNIE EJ! - potwierdził Tommy

I w ten oto sposób Dream i Drista kłócili się przez następne 15 minut. W tym całym chaosie nawet nikt nie zauważył jak Tommy wyszedł z domu, na krótki spacer po plaży.
Mimo że była prawie północ uznał że to idealny pomysł, już nie padało tak mocno, tylko kropiło lekko lecz była straszliwie gęsta mgła. Wyglądało jakby można ją było przeciąć nożem. Chłopakowi to nie przeszkadzało, uważał że mgła tego typu idealnie pasowała do dźwięku oceanu, szum fal, pisk mew, zero ludzi i mgła to wszystko dawało temu takiego idealnego ładu. Możecie sobie tylko wyobrazić jak spokojnie tu było, wydaje mi się że dla chłopaka aż zbyt spokojnie. On lubił chaos, dla niego nieład był ideałem, a odmienność czymś godnym podziwu.
Tym razem było inaczej, bardzo mu pasowała cisza i spokój, dla niego było to dość nietypowe więc sam się tego dziwił.
Gdy tak spacerował przypadkowo wpadł na jakąś kobietę, miała siwe włosy do bioder. Na jej głowie znajdował się beżowy kapelusz z dużym rondem (wyjaśnienie na końcu rozdziału) i białą wstążką przy koronie. Widać było podkład, który był lekko jaśniejszy od jej naturalnego koloru skóry, można było zauważyć dzięki szyi na której podkładu nie było. Jej makijaż oka był dość nietypowy, kolor cienia na ruchomej powiecie to pudrowy róż, w kąciku oka miała świecący niebieski cień, miała zrobione kreski białym eyelinerem. Makijaż jak widać był dość chaotyczny, z resztą cała była dość chaotyczna. Była ubrana w ciemno różową koszulkę włożoną w długą ciemno zieloną spódnicę która zasłaniała jej buty a końce tej spódnicy były ubrudzone mokrym piaskiem, a wcześniej wspomnianej koszulce był rozpinany sweterek, zapewne robiony na drutach, sięgał jej lekko za plecy i był w kolorze ciemnej żółci. Na jej zgięciu reki wisiała duża skórzana torba w kolorze czerni. Kobieta była mniej więcej w wieku 60 lat.
Jednak coś co najbardziej zdziwiło blondyna to lalka która była w jej rękach.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 08, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Just a trip.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz