Przenieśmy się w czasie do końca tegorocznych wakacji, kiedy grupa znajomych, siedziała na własnym serwerze Discord i grała w grę Valorant. Typowa strzelanka, mieszanka CS:GO i Overwatcha, a przez stałych graczy nazywana inaczej "CS:GO na sterydach".
Valorant słynie również z wygórowanych cen do personalizacji broni, gdzie za jednego skina można zapłacić nawet do 250zł. Z tego też powodu są bardzo rozchwytywane po każdej rundzie przez obydwie drużyny.
- A ten skin to jest twój czy podniesiony? - spytała Eliza jednego z graczy ze swoich drużynie, nie świadoma jeszcze tego, co uczyniła.
- A mój - odpowiedział "Jarek".
Po krótce tak się zaczęła nasza historia między Jarkiem i Julką.
Nie minęło parę dni, a całe drużyny grały dniami i nocami, w tym magiczna trójka opisana wyżej jak i ja, narrator tego rollercoastera emocjonalnego i zazwyczaj jakiś random z serwera.
CZYTASZ
E-love
Roman d'amourJulia i Jarek poznali się przez internet w jakże magicznej grze zwanej Valorant, która słynie z łączenia ludzi w całej Polsce. Niektórym nawet udało się przez wydawnictwo owej gry wejść w długotrwały związek! W książce, pełnej przygód niekoniecznie...