II

126 12 7
                                    

Całą noc przewracałam się z boku na bok, a sen w tym momencie wydawał się prawdziwym luksusem. Ostatecznie poddałam się i zeszłam do kuchni.

-Proszę.

Przyjaciółka podała mi kubek gorącej kawy.

-Dzięki, jesteś aniołem.

Po pierwszym łyku od razu poczułam się lepiej.

Nawet nie wiedziałam, że od kilku godzin gapiłam się bezmyślnie w telewizor. Wczorajszy wieczór zrobił niemały zamęt w mojej głowie i chciałam to jakoś uporządkować.

Bev stanęła nade mną i wyciągnęła rękę:

-Wstawaj, wychodzimy.

Nie miałam ochoty nigdzie wychodzić, ale kiedy zobaczyłam jej szeroki uśmiech nie miałam serca jej odmówić.

Wzięłam szybki prysznic, zarzuciłam krótkie spodenki i top,byłam gotowa do wyjścia.

-Dokąd jedziemy?

Zapytałam, kiedy zabrała ze sobą kluczyki.

-Niespodzianka.

Wypchnęła mnie przez drzwi i nie było już odwrotu.

Dzień był piękny. Słońce było już wysoko na niebie a grzało jak w czasie najgorętszych wakacji, jedynie chłodny wiaterek przypominał, że nadal jest maj.

Zjechałyśmy na leśną drogę, dopiero wtedy zaczęłam się rozglądać. Jeszcze nigdy tutaj nie byłam.

-Mam nadzieję, że nie wieziesz mnie na jakiś obóz przetrwania.

Roześmiała się głośno i pokręciła z niedowierzeniem głową. Cieszyłam się z tego wspólnego czasu, dawno nie byłyśmy nigdzie tylko we dwie.

-Nie przetrwałabyś na takim obozie moja droga, nie masz instynktu samozachowawczego.

Parsknęła, a mi ciężko było się z nią nie zgodzić.

Minęłyśmy staw i skręciłyśmy w zjazd. Drzewa zaczęły się przerzedzać, samochód zatrzymał się przy małej polance.

Co ona sobie wymyśliła?

Wyciągnęła z bagażnika kosz piknikowy i koc.

Pięć minut później, byłyśmy na miejscu. Usiadłyśmy na kocu i miałam w końcu szansę się rozejrzeć.

-Pięknie tutaj.

Szum strumienia działał na mnie kojąco.

-Chcesz pogadać? Czy chcesz udawać, że wczorajszy wieczór nigdy się nie wydarzył?

Podała mi lemoniadę i muffinke czekoladową.

-Sama nie wiem, jak się z tym czuję. Zależy mi na Mike'u, myślałam że może coś z tego wyjdzie. Ale nie mogę udawać, że kiedy go zobaczyłam, to nic nie poczułam.

-Szczerze mówiąc, ja miałam ochotę go zamordować.

Zaśmiałam się.

Wyciągnęłam się na kocu, pierwszy raz od jakiegoś czasu czułam się zrelaksowana.

-Jesteś super laską i zasługujesz na najlepszego faceta. Mike jest dla Ciebie dobry i zakochany w Tobie na zabój. Drake był moim przyjacielem, ale sama wiesz, że jego przeszłość jest mroczna i ma dużo sekretów.

Miała rację, mój mózg przyswajał te informacje, ale serce nie dopuszczało tej myśli, na dźwięk jego imienia rwało się do galopu.

-Wolałam, kiedy go nie było. Wszystko było wtedy prostsze.

Pozwól mi spłonąć Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz