Pov:Ash
Właśnie wracałem ze sklepu, dzisiaj byłem wyjątkowo zmęczony żeby zrobić do jedzenia coś bardziej kreatywnego niż cholerne zupki chińskie. Nie zaprzeczałem też że może to być przez długie lekcje. Możliwe że była wina to pogody, przez cały dzień dzisiaj pada.
A na chodniku jedyne co mogłem zobaczyć to kałużę jedna obok drugiej a w nich liście zerwane przez wiatr.
Przez to również co chwilę musiałem poprawiać okulary, które cały czas parowały, zdejmowałem swoje słuchawki i przecierałem okulary o bluzę. Z niedalekiej odległości zauważyłem park, pamiętam jak zawsze przez ten park przechodziłem odprowadzając moja przyjaciółkę wieczorami. Było to jedno z moich ulubionych miejsc, Poznałem Łucję kiedy się przeprowadziłem, była niewiele starsza ode mnie i mieszkała pół ulicy dalej. Jednak musiała przeprowadzić się z powodu braku pracy, firma w której pracowała zbankrutowała. Przez co musiała przeprowadzić się z powrotem do swojego brata, mieszkającego na drugim końcu kraju.
Przez długi czas miałem problem z pogodzeniem się z tym jednak po pół roku mi przeszło, a nasz kontakt się urwał. Przez jakiś czas byłem w niej nawet zauroczony jednak po tym wszystkim moje uczucia do niej za
nikły. Jednak nie sądzę że była złą przyjaciółką, nauczyła mnie wielu rzeczy. Park był naszym ulubionym miejscem, a również skrótem którym wracaliśmy razem.
Postanowiłem że i tym razem z niego skorzystam, nawet jeżeli pogoda wyglądała okropnie.
Drzewa ochroniły mnie przed zimnym wiatrem jak i również w małym stopniu przed deszczem.
Jednak od czasu do czasu czułem jak po moim karku spływają zimne krople wody.
Z daleka dostrzegłem ławkę, oznaczało to że jestem już niedaleko.
Z każdym krokiem miałem wrażenie że obok ławki coś leży, jednak
świateł w parku nie było jakoś dużo, stwierdziłem że to tylko wrażenie, w końcu ludzka podświadomość w ciemności potrafi nas oszukać.
Gdy miałem przejść obok instynktownie na nią spojrzałem.
O dziwo tym razem się nie myliłem.
To nie było wrażenie, a pod ławką leżała najprawdopodobniej kotka obok której były młode, zdziwiło mnie to że kocica mnie nie zauważyła i zaczęła uciekać.
Raczej nie możliwe byłoby to żeby narażała na zimno siebie i swoje młode.
Kochałem koty, od dziecka.
Zawsze były w moim życiu wszędzie, nie mogłem ich tak zostawić.
Kawałkiem rękawa delikatnie dotknalem kota.
Był martwy, zrobiłem to samo z kociętami. Dwa z nich spotkał ten sam los co matkę. Pozostałe cztery żyły, wziąłem żywe koty na ręce i zadzwoniłem do swojego znajomego.-halo?-
-hej słuchaj jesteś jeszcze u siebie w robocie?-Alan, bo tak się nazywał, pracował w schronisku. Znał się na rzeczy więc to do niego właśnie zadzwoniłem.
-nie, o co chodzi?-
-znalazłem w okolicy koty, myślałem że dałoby radę je do ciebie przynieść-
-cóż, nie dam rady dzisiaj ale w okolicy jest chyba otwarty jeszcze weterynarz. Zajrzyj do niego-
-ale gdzie niby-
-muszę kończyć, zaraz napiszę ci adres-Po chwili dotarła do mnie wiadomość.
Było to niedaleko, w 10 minut zdążył bym się wyrobić.
Koty na moich rękach płaczliwie miauczały. Ciekawe czy zdawały sobie sprawę że ich matka nie żyję.
O czym w ogóle ja gadałem? Przecież to są koty wątpiłem żeby mogły na przykład dostać przez to depresji.
Z daleka widziałem światło z korytarza weterynarii. Chyba zdążyłem skierowałem się w stronę drzwi.
Jednak chwilę przede mną drzwi się otworzyły a ja odskoczyłem kawałek dalej.Pov: Alex
Siedziałem załamany nad moim biurkiem, właśnie dostałem telefon od mojej dziewczyny, byłej dziewczyny.
Nie miałem na nic siły, cały czas zastanawiałem się co zrobiłem nie tak że do tego doszło.
Siedząc na fotelu w kieszeni znalazłem papierosy.
Paliłem raczej sporadycznie, zazwyczaj wtedy kiedy się stresowałem. Zwłaszcza w sytuacjach takich jak ta, chyba była na to akurat odpowiednia chwila. Wątpiłem że kto kolwiek jeszcze dzisiaj przyjdzie więc nie miałem czemu się martwić.
Gdy już miałem otwierać drzwi, na mojej drodze pojawił się czarno włosy chłopak w okularach, w rękach trzymał zziębnięte jak on cztery małe kocięta. Lekko przestraszony odskoczył od drzwi, wyjąłem papierosa z pomiędzy moich warg i chwilowo mu się przyjrzałem. Zmierzając go wzrokiem od góry do dołu, oceniłem że jest raczej młodszy niż starszy ode mnie i spokojnie mogę mówić do niego na ty.
CZYTASZ
Po godzinach //yaoi
Novela JuvenilWiecie geje i te inne takie fajne no koty Wgl Typo znajduje koty i stara się im pomóc idąc do weterynarza ten typo ma wgl załamke typiara z nim zerwała więc zachowuje się jak chuj jebany ale potem widują się w przypadkowych miejscach i potem jakoś...