Hejka PeepoHey.
Wrzesień - miesiąc rozpoczynający jesień.
Dla osób pracujących w domu jest miesiącem idealnym. Siedzenie przy laptopie z gorącą czekoladą na biurku, kolorowe liście za oknem, rozgrzany kominek w salonie. Brzmi idealnie.
Dla uczniów jest znienawidzonym miesiącem. Koniec wakacji, powrót do wczesnego wstawania i zaprzątania głowy rzeczami, które nigdy więcej się im nie przydadzą. Zamiast krótkich spodenek, koszulek z krótkim rękawkiem i topów noszenie dresów, bluz oraz beznadziejnych czapek. Brzmi fatalnie.
Dla jesieniar spełnienie marzeń. Sweterki z H&M, gorąca herbata w kubeczku, czytanie książek na ławeczce w parku. Uczucie lepsze niż jakiekolwiek.
Dla mieszkańców Los Santos była to katorga. Połowa grup zorganizowanych leżała chora w mieszkaniach, podczas gdy druga połowa nie mogła nawet zrobić trackera ze względu na brak policjantów.
We włoskiej knajpie świeciło pustkami, pozostał jedynie Adi. Był naraz kelnerem i kucharzem, całkowicie rezygnując z akcji crime na jakiś czas. W Burger Shotcie nie ostał się żaden z pracowników. Tak samo w UwU Cafe i GSKaffe. O ironio na CarZone wszyscy pracownicy byli dostępni, co innego z klientami. Na Zs Custom pozostał Bart i Lucas, którzy non stop wysyłali skargi do Szefitka, by załatwił im ogrzewanie. Erwin oczywiście odsyłał wszystkie smsy do kosza, marudząc Gregory'emu, że każdy czegoś od niego wymaga.
Jedną z osób chorych był Albert Speedo. Z jego ust uciekało co chwilę uciekało charczenie. Miał wrażenie, że z każdym kolejnym kaszlnięciem jest coraz bliżej wyplucia płuc. Bolała go głowa, było mu zimno i wykorzystał cztery paczki chusteczek w ciągu 2 godzin. Jedyną rzeczą polepszającą mu humor była obecność szatyna, a szczególnie jego umiejętności kuchenne. Obudził go dziś ciepłą herbatką, na obiad zrobił ciepły rosół a teraz gotował mleko na ciepłe kakao.
- Va..- kaszlnięcie. -...ski długo jeszcze?
- Już idę!
Po upływie minuty w jego rękach znalazł się ciepły kubek.
- Nie musisz tu siedzieć - odkaszlnął. - Nie chcę żebyś był chory, niedawno wyzdrowiałeś.
- Speedo, skończ pierdolić. - Cmoknął go w usta.
- Twoja stara - odpowiedział zachrypniętym głosem.
- Twój stary - ponownie złączył ich usta. Po odsunięciu się od białowłosego oblizał własne wargi. - Mhmm, smakujesz kakaem.
331 słów.
Jak się czujecie?
Ja jestem chora stąd też ten krótki one shot.