1. Szkoła jak szkoła

7 0 1
                                    

Matka Boki - Lauren (czyt. Laren) - obudziła Boke by poszedł do szkoły lecz ten wolał zostać w cieplutkim łóżku
- Wstawaj Boka! Dzwonek nie będzie na ciebie czekał! - Krzyknęła po czym wyszła. Boka wiedział że idzie po ojca - Tausa. Szybko wstał, ubrał się, założył słuchawki i puścił (nawet znaną) piosenkę Sharks od Imagine Dragons. Taus, jego ojciec wszedł do pokoju gdy Boka chciał już wyjść bez plecaka.
- A plecak? - przypomniał mu ojciec.
- Już biorę - odpowiedział Boka wracając się po plecak.

Na drugiej przerwie, Boka zauwarzył Coi robiącą kółko z koleżankami.
- Tak wiem. Też mnie to boli... Czemu one chodzą w stadach? Nie da się podejść! - Odezwał się jeden z kolegów Boki, Doir.
- Myślisz że wiem? - odpowiedział Boka z mordą całą czerwoną przez Coi. Coi zauwarzyła to, i podeszła do Boki odziwo bez koleżanek. - Wszystko dobrze? - zapytała wyraźnie lecz cicho. Boka zrobił się bardziej czerwony niż był kiedykolwiek w życiu. - Z nim wszystko dobrze. Poprostu zachłysnął się pestką - uratował go Doir.
- Ale żyje? - zapytała Coi chihocząc cicho pod nosem. - Raczej tak - odpowiedział Leo (kolejny kolega Boki). Coi odeszła a Boka podziękował chłopakom za uratowanie jego życia.

Na lekcji hiszpańskiego, trzeba było się dobrać w grupy trzyosobowe. Boka, Doir i Leo dobrali się bez problemu, lecz klasa miała lekkie problemy. Boka, Doir i Leo korzystali z tego, i rozmawiali o męskich sprawach. Pani zwróciła im uwagę gdy usłyszała słowo ,,k#rwa'' ale na szczęście nie była zbyt surową nauczycielką, i nie zadzwoniła po Pana dyrektora ani nic. Na lekcji Boka przysnął i przyśniło mu się że Coi całuje się z Sho (BFF Coi). Był załamany.. Co jeśli to jakiś znak? Co jeśli... Nie! To nie może być prawda! Pomyślał sobie i nagle wstał z oczami szklanymi jakby miał płakać. - Byku wszystko dobrze? - zapytał Doir. - Ch..Chyba nie.. - odpowiedział Boka ledwo żywym głosem. - Proszę Pani mogę iść do łazienki? - zapytał Boka nauczycielki. - Dobrze, ale szybko. - odpowiedziała po chwili.
Boka pobiegł do łazienki i w niej, zamknął się w kabinie i zaczął rozmyślać. Czy Coi jest lesbijką? Czy Sho wie o tym? Czy one są razem? Tyle pytań, a żadnej odpowiedzi.. Boka zaczął się modlić do Boga, o radę. Nagle usłyszał że ktoś wchodzi. - Jest tu ktoś? - zapytał głos, załamany i ledwo żywy jak Boki. - Tak, ale na spokojnie.. Nie będę wnikał w nic. - odpowiedział i zauwarzył że jego kabina się otwiera. Ujrzał Coi, ale z kimś.. Ale... To nie był człowiek! - Uwarzaj! Za tobą! - krzyknął Boka i popchnął Coi by to coś jej nie zaatakowało. To coś to znany Bendy, ale oczywiście ten wielki! Bo czemu nie ten mały co? Bendy wziął i ścisnął Boke, ale ten wiedział co zrobić. Boka wziął zapalniczkę, którą zawsze nosi przy sobie. Włączył ją, i podpalił ręke Bendy'ego a ten, puścił Boke. Boka ustawił się w pozycji obronnej z kosą w drugiej ręce przed Coi która leżała i patrzyła się na palącego się Bendy'ego. Po chwili została tylko plama atramentu na podłodze a Boka na wszelki wielki narysował kosą ¶∆¶ na plamie co odstraszało każdego demona. Boka schował kosę i zapalniczkę, po czym podał ręke Coi, a ta wstała i pocałowała go w policzek za pomoc. Boka dostał rumieńców, ale żył. Coi wzieła za ręke Boke i pobiegła do dyrektora, by dał Boce jakąś nagrodę.

Hallo! Tu pisarka pisze! Posłuchaj.. Nie bierz sobie do głowy różnych pierdół, a tym bardziej oceny innych ludzi.. Jeśli cię hejtują, ignoruj to! Żyj swoim życiem i niech cię nie interesuje opinia innych. Jedynie co, to możesz np. Oddać im hejtem, albo też poprostu podziękować bo każdy ma też jakieś tam wady. Ja mam taką, że bardzo szybko sie wk#rwiam, i się z tym nie kryje.. Obym przemówiła tobie... Miłego dnia/wieczoru/nocy!

[•|Kwiaty|•]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz