Część 17

143 6 5
                                    

Kate poszła z psem na spacer do lasu, a ja kończyłam pracować przy łódce. Podeszła do mnie od tyłu i pocałowała w czubek głowy.

-Zaraz wrócę.- Mruknęłam i odeszłam w kierunku domku.
---
POV:KATE
***
Gdy Viktoria sobie poszła, usiadłam z psem na piasku i oglądałam, jak zachodzi słońce. Nagle ktoś złapał mnie za ramiona i się odwróciłam.

-Hej, Pat!

-Cześć Kate, jak idzie randka?

-Ciężko powiedzieć, jeśli jeszcze się nie zaczęła.

-Czemu?

-Vi gdzieś poszła.

-Oh. Niestety, ale muszę iść. Zobaczymy się później.

Popatrzyłam chwilę jak odchodzi, po czym odwróciłam wzrok ponownie.

-Hej, już jestem.

Odwróciłam się w stronę brunetki i patrzyłam jak prawie rozwala kurtke chcąc coś schować do kieszeni.

-Daj, pomogę ci.

-Nie nie, dam radę.

-Jesteś tego pewna?

-Na sto procent!

Wstałam i strzepałam piasek ze spodni i złapałam rękę, którą wcześniej podała mi Viktoria. Dała mi wejść pierwszej i zaczęła pchać łódkę, po czym szybko weszła.

Przepłynęłyśmy się wokół jeziora.

-Tak więc, skąd znasz Pata?-zapytała.

-Byliśmy razem jakoś rok temu. Ale nie wyszło.

Zaśmiała się lekko.

-Przepraszam, ale to zabrzmiało jakbym nie mogła mieć nikogo przed tobą?-powiedziałam.

-Nie, po prostu szybko sobie znalazłaś we mnie pocieszenie.

-Jasne. A ty, kiedy zerwałaś z Natashą?

-Nie ważne.

-Oho, czyli jednak byłyście razem i nawet nie raczyłaś mi powiedzieć.

-To się robi bez sensu, Vi. Po prostu wróćmy do domu-dodałam.

POV: Viktoria

To nie miało tak wyjść. Miałyśmy się nie kłócić już z Kate, ale oczywiście wszystko zjebałam. Podejrzewam, że Kate poszła do naszego domku, więc poszłam do Nat. Stanęłam przed drzwiami i zapukałam.

-Hej, Vi. Coś się stało?-zapytała.

-Mogę się u ciebie przenocować?

-Tak, jasne, wchodź.-przepuściła mnie w drzwiach.

Weszłam do środka domku i usiadłam na kanapie.

-A więc, co się stało?-zapytała i usiadła na kanapie powoli głaszcząc mnie po włosach.

-Po prostu chciałam do ciebie przyjść.

Rudowłosa się uśmiechnęła po usłyszeniu takich słów.

-Jesteś zmęczona?

-Trochę.

-Chodź, dam ci coś do spania.

Weszłam za Natashą do pokoju i patrzyłam, jak próbuje coś znaleźć.

-Masz, weź to.

Dała mi jakąś za dużą na mnie szarą bluzę i czarne spodenki.

-Dzięki.

-Mam spać na podłodze, czy ci to nie będzie przeszkadzało jeżeli..

-Jest okej.

Uśmiechnęła się i poszła do łazienki, więc po dwóch minutach weszłam za nią.

-O kurde, sorki. Nie wiedziałam, że się przebierasz!-szczerze, to spanikowałam, jednak ona nie zareagowała.

-Spokojnie.

Nie mogłam się dłużej okłamywać, że nic do niej nie czuję. Podbiegłam do niej i ją pocałowałam, po czym zaczekałam chwilę, by to odwzajemniła, jednak nic.

-Jesteś tego pewna, Vi?

-Na sto procent.

Krótko po tym Nat pocałowała mnie z powrotem i zaczęła kierować swoje ręce ku moim udom. Podniosła mnie tak, by moje nogi opatulały jej biodra. Po chwili poczułam łóżko, wiec po prostu się na nim położyłam. Podczas kiedy Nat próbowała ściągnąć mi koszulke, ja ściągałam wszystko co na niej jeszcze zostało. Nawet nie miałam zamiaru walczyć o dominację, bo wiem jak się to skończy. W końcu pomagam dziewczynie ściągnąć ze mnie resztę ubrań.

Przechodzą mnie ciarki, kiedy zimne dłonie kobiety przejeżdzają po mojej skórze.

Rano obudziłam się w objęciach Nat, podkryta kocem całkowicie naga. Wstałam i wybrałam sobie od niej jakieś ciuchy. Wzięłam sobie te czarne spodenki, koszulkę i tą szarą bluzę którą miałam założyć na noc. Wzięłam sobie jakąś kartkę, długopis i napisałam, że pożyczam jej ubrania i chciałabym z nią później pogadać.

Wyszłam więc z domku i poszłam w kierunku domku taty, by się zapytać czy ma coś do żarcia. Stanęłam przed drzwiami i zapukałam jeszcze ledwo żywa. Po usłyszeniu szybkiego "proszę" weszłam.

-Hej, tato masz coś do żarcia?

-Nie, chcesz jechać do sklepu?

-Nie, dzięki. Weź Steve'a i pojedźcie.

Wyszłam i zaczęłam się kierować do mojego domku.

-Długo cię nie było-powiedziała Kate.

-Możliwe.

-Nie wydaję mi się, żeby to była twoja bluza?

-Nie twój interes.

-Właściwie to mój. Dalej jesteś MOJĄ dziewczyną-podkreśliła.

-Jasne.

Weszłam do pokoju i schowałam ubrania ze wczoraj.

-Właściwie to mam pytanie, Kate...

---

Nooo i znowu zaczynam pisać, tylko tym razem postaram się wrzucać części regularnie. Miłego :)

Jeden Świat'| K.BOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz