Małe słowo wstępu. To jest Snarry! Więc żeby się nikt nagle nie zdziwił. A skoro to już jest jasne, to możemy przejść dalej. To będzie krótkie i pewnie momentami mega urocze, więc cukrzyca gwarantowana. Będą tu też lekkie elementy mpreg. Czytacie na własną odpowiedzialność. Bawcie się dobrze.
Rozdział 1
Severus siedział w jednym z najdalszych kątów biblioteki i nie miał pojęcia, jak mogło do tego wszystkiego dojść. Jak mógł tak obrazić swoją jedyną przyjaciółkę? Jak mógł nazwać ją szlamą? Oczywiście, że wypowiedział te słowa pod wpływem okropnej sytuacji, w jakiej się znalazł i próbował ją przeprosić, ale dziewczyna była nieugięta.
Został całkiem sam, bo żadnego ze współdomowników nie mógł nazwać przyjacielem. Z trudnością przychodziło mu nazywanie ich kolegami. Część z nich rozmawiała z nim tylko dlatego, że miał ogromny potencjał w eliksirach i interesował się mroczną magią. Dlaczego Lily nie chciała mu uwierzyć, kiedy zapewniał ją, że takie zainteresowania nie oznaczają jeszcze, że jest zły. To prawda, że znał sporo klątw i zaklęć z pogranicza legalności, ale nigdy nie użył żadnego z nich. To była jego broń ostateczna, ale nawet kiedy cholerny James Potter ze swoją świtą zabawiali się jego kosztem, nie użył żadnego z nich. Nie chciał zostać wyrzuconym ze szkoły. Zresztą w domu wcale nie miał lepiej.
Jego ojciec był mugolem, który nie akceptował magicznej żony i syna i najchętniej wybiłby z nich to wszystko siłą. Matka próbowała mu tłumaczyć zachowanie ojca, ale zdaniem Severusa powinna była po prostu przekląć tego faceta i zostawić go. Była czarownicą ze starego rodu, a związała się z agresywnym mugolem. Kompletnie nie mógł zrozumieć dlaczego? Skoro wytrzymała z nim tak długo, to nie mogła być słaba. Najwyraźniej nie potrafiła uwierzyć w siebie. Dlatego postanowił, że chociaż jego też skazała na taki los, to kiedy skończy szkołę, znajdzie mieszkanie i zabierze ją od ojca. We dwoje jakoś dadzą sobie radę.
To były jednak plany na przyszłość. Musiał wytrwać jeszcze w szkole dwa lata. SUMy skończyli pisać kilka dni temu, ale wcale go to nie cieszyło. Kłótna z Lily nie wpłynęła na niego dobrze i zaczął się zastanawiać, czy Gryfona po prostu nie szukała pretekstu, żeby zakończyć ich znajomość. James Potter na pewno triumfował, że wreszcie pozbyła się towarzystwa Smarkerusa, którego znienawidził od pierwszego momentu.
Ślizgon nie miał pojęcia, co takiego zrobił, że został skreślony w pierwszej chwili? Może to, że był biedny? Albo może, że nie był specjalnie przystojny? Potter raczej nie uznawał go za konkurencję względem Lily. Chociaż gdyby się tak zastanowić, to może o to właśnie chodziło? Tylko że Potter nie wiedział, że Severus nie gustuje w kobietach. Gdyby poznał prawdę, dowiedziałaby się o tym cała szkoła. To nie tak, że Severus się tego wstydził, ale uważał, że to tylko jego sprawa, a Huncwoci od razu wykorzystaliby tę informację, żeby jeszcze bardziej mu dokuczyć. Lily zawsze traktował jak siostrę i przyjaciółkę i życzył jej jak najlepiej. Nie mógł tylko pojąć, czemu dziewczyna nie mogła zrozumieć, że sytuacja, w jakiej się znalazł, była dla niego tak upokarzająca, że stracił panowanie nad sobą.
Na szczęście w momencie, kiedy Potter chciał pozbawić go ubrań na oczach połowy szkoły, zareagował prefekt naczelny i obyło się bez najgorszego, ale niesmak i tak pozostał. Próbował jej to wyjaśnić, ale bezskutecznie. Po prostu został skreślony i odrzucony, a teraz musiał z tym żyć.
Zaczął się zastanawiać nad przystąpieniem do Śmierciożerców. Był półkrwi i nie do końca wpisywał się w ich ideologię, ale tam przynajmniej kto by go docenił. Nie byłby sam, a to było coś, do dokuczało mu najbardziej. Marzył o tym, żeby na swojej drodze spotkać tę jedną, jedyną osobę, która zaakceptowałaby go w pełni, ale wiedział, że ma na to marne szanse. Wszystkie jego zauroczenia pozostawały jedynie na tym etapie. Wiedział, że gdyby wyznał komuś jakieś głębsze uczucia, nie skończyłoby się to dla niego dobrze. Czarodziejski świat niekonieczne akceptował takich jak on, zwłaszcza wśród czystokrwistych rodów. Tam liczył się status społeczny, pieniądze i posiadanie potomka. Oczywiście część miała na boku kochanków i kochanki, ale o tym nikt nie mówił głośno.
CZYTASZ
Wyśniony
FanfictionSeverus nie miał łatwego życia. Ani przed Hogwartem, ani w trakcie nauki, ani potem. Było jednak coś, co dawało mu małą nadzieję na lepsze jutro i tylko od niego zależało, czy jego marzenia się spełnią.