Jak widzę potrzeba wam więcej cukru. Ależ proszę bardzo w takim razie XD Wiecie, co macie robić i jak dokarmiać mi wenę :3
Rozdział 4
Powiedzieć, że Harry był zachwycony domem, byłoby sporym niedopowiedzeniem. Bardzo chętnie zabrał się do pomocy przy remoncie. Ponieważ dom przez wiele lat nie był użytkowany, rozpadał się coraz bardziej i nawet magia nie mogła w tym przypadku wiele pomóc. Główny remont musieli zrobić mugolskimi metodami.
Dość szybko zaczęto ich rozpoznawać w pobliskim miasteczku. Pojawiali się tam co kilka dni, żeby kupić kolejne materiały do remontu i jedzenie. Zyskali opinię pary nieszkodliwych dziwaków, którzy postanowili zamieszkać razem na uboczu w nawiedzonym domu.
– Ten dom nie jest nawiedzony – oburzył się Harry, patrząc na sprzedawcę w sklepie z materiałami budowlanymi, który spytał niby żartem, czy już widzieli duchy. – Chyba po prostu czekał na odpowiednich lokatorów.
– Przepraszam. Nie chciałem nikogo urazić – zapewnił sprzedawca.
– Nic się nie stało – zapewnił Gryfon. – Ludzie chyba często tak mówią o budynkach, które zostały porzucone.
– Coś w tym jest – zgodził się.
Severus prawie się roześmiał, kiedy jakiś czas temu oznajmił Harry'emu, że kupił dom i zamierza go wyremontować. Poza tym byłoby miło mieć w tym pomóc. Złoty Chłopiec stwierdził, że jest więcej niż zaskoczony, bo w życiu nie przypuszczałby, że Postrach Hogwartu w ogóle pomyśli o kupnie domku pod lasem, ale to wcale nie było takie złe.
– Próbujesz przełamać stereotyp mrocznego drania? – spytał tylko, kiedy zobaczył dom.
– Uważaj na słowa bezczelny bachorze – fuknął na niego.
Skrzatki domowe zareagowały bardzo entuzjastycznie na widok Harry'ego i od razu zabrały się do pomocy przy remoncie. Wszyscy czworo od rana do wieczora wzmacniali fundamenty, naprawiali podłogi i schody, załatali i zabezpieczyli dach, a do tego wstawili nowe okna i drzwi. Potem już z pomocą magii pomalowali ściany i zajęli się ogrodem.
– Będziesz miał ładny dom – przyznał Harry, kiedy praca była na ukończeniu.
– My będziemy mieli. Oczywiście, jeśli nadal chcesz ze mną mieszkać – zaryzykował Severus w odpowiedzi.
Gryfon patrzył na niego przez kilka chwil w milczeniu, a potem pokiwał głową. Widać było, że podoba mu się tutaj. Było tutaj tak spokojnie, że od razu poczuł więź z tym miejscem.
– Lubię takie spokojne miejsca – powiedział, któregoś wieczoru, kiedy leżeli na materacach na podłodze w salonie. Uznali, skoro było tak późno, to nie było sensu wracać na Spinner's End. Od rana i tak znowu musieli się zabrać do pracy. – To dziwne, że czuję się tu dobrze?
– Nie – odpowiedział po chwili Severus. – Chyba każdy musi znaleźć swoje miejsce. Niektórzy nigdy go nie znajdują.
– Czyli mamy szczęście?
– Przez lata odnosiłem wrażenie, że żyjesz tylko dzięki szczęściu.
Harry roześmiał się.
– Coś w tym chyba jest – zgodził się. – Jak inaczej miałbym przeżyć spotkanie z bazyliszkiem albo ten cały Turniej Trójmagiczny? Jak ja się cieszę, że to wszystko już jest za mną. Tylko nadal nie mam pomysłu na siebie.
CZYTASZ
Wyśniony
FanfictionSeverus nie miał łatwego życia. Ani przed Hogwartem, ani w trakcie nauki, ani potem. Było jednak coś, co dawało mu małą nadzieję na lepsze jutro i tylko od niego zależało, czy jego marzenia się spełnią.