🖤3🖤

59 2 3
                                    

Biorąc do ręki kartkę numer 2 czułem jeszcze większy smutek niż przedtem.

Pewna część mojej duszy wcale nie chciała jej otwierać, po prostu zostawić to tak jak jest i nigdy w życiu do tego nie wracać, lecz ta druga bardzo chciała zobaczyć co do przekazania ma mi mój ukochany.

Po prostu bolało mnie to.

Stwierdziłem jednak , że tak czy siak zabiorę się za czytanie listów ,bo to jedyne co mi po nim zostało.

Sięgnąłem po kartkę z numerem dwa i zacząłem czytać ;

Tutaj chciałbym przypomnieć Ci o naszym pierwszym spotkaniu. Znając życie pamiętasz to bardziej niż ja ale nie psuj mi marzeń ,proszę.

A więc zaczęło się od tego że ja jako niezdara i poprostu sierota , chciałem zagrać sobie w piłkę nożną ale oczywiście jak to ja i moje szczęście musiałem się wywalić i piłka poleciała do góry.

Ty siedziałeś wtedy na ławce i uczyłeś się czegoś. Była to chyba biologia , a nie czekaj to była chemia , a może jednak fizyka?.... Nie jestem pewny , ale bynajmniej to czegoś się tam uczyłeś i dostałeś tą piłką w twarz...przepraszam

Wtedy nawet nie wiesz jak bardzo głupio mi było. Odrazu rzuciłem się ci na pomoc i jedyne co zobaczyłem to jak leci ci krew z nosa .

Jak to zobaczyłem to prawie padłem na zawał bo prze ze mnie jakiś dzieciak którego wtedy nie znałem dostał piłką w twarz i leciała mu krew.

Tak cholernie wtedy było mi wstyd , a jeszcze do tego masakrycznie boje się krwi i jak to zobaczyłem to prawie zemdlałem.

Przepraszałem się tyle razy jak jakiś idiota , a ty zacząłeś się śmiać wycierając nos chusteczką. Nie wiedziałem o co ci chodzi i czemu się śmiejesz , a ty powiedziałeś mi że jestem uroczy i że nic nie szkodzi. Wtedy chyba nawet się zarumieniłem ale nie jestem pewien.

Bynajmniej to potem dałeś mi swój numer telefonu i na następny dzień dały czas ze sobą pisaliśmy.

Zauroczyłem się w tobie i nie mogłem oderwać się od telefonu przez co moja mama nie raz się na mnie denerwowała. Teraz mnie to śmieszy.

Bardzo , ale to bardzo długi czas starałem się zaprosić cię na randkę , a kiedy wkońcu mi się to udało to byłem w siódmym niebie.

W dniu spotkania byłem taki zestresowany że o mało
serce nie wyskoczyło mi klatki piersiowej  i to tak dosłwonie.

Ale okazało się na końcu że randka była udana i naprawdę było świetnie !  Tak naprawdę to był to niepotrzebny stres , ale zawsze trzeba mieć jakieś napięcie hah.

Pamiętasz to wino co wtedy piliśmy ? Kupiłem ci dokładnie te same więc wypijemy jej razem.

To tyle z moich wspomnień co do naszego spotkania

Całuski Jun :*

Spojrzałem do pudełka i faktycznie było tam to samo czerwone wino które piliśmy na pierwszym spotkaniu.

Dziwiło mnie że Jun pamiętał takie drobnostki skoro nawet ja nie pamiętałem które wino dokładnie było pite.

To bardzo kochane że przywiązuje wagę to rzeczy które były mało istotne. Bardzo to cenie.

-szkoda że tego wina nie wypijemy już razem...szkoda że tej czekolady nie zjemy już razem...- mówilem do siebie załamany

Forever | JunHao ★Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz