1

22 6 7
                                    

- Jak panienkę uczesać?

Za mną stała Avery ze szczotką i wsuwkami. Widziałam ją w lustrze, a przynajmniej jej sukienkę. Towarzyszyła mi już od sześciu lat.

- Tak jak zawsze. Nic specjalnego.

- Na pewno? Dzisiaj mają przybyć goście.

- Nie. Nie zamierzam prezentować się ładnie. Nie śpieszno mi w zamążpójście.

- Niech panienka pamięta, że ojciec może panienkę wydać w każdej chwili.

- Nie zrobiłby tego. Kocha mnie i wie, że nie jestem gotowa.

- Jasne. Jak panienka uważa.

Avery rozczesała mi włosy. Potem tylko ścisnęła mocniej gorset. Miałam na sobie lawendową suknię. Dzisiaj rozpoczynał się sezon łowiecki. Niedługo zbliżają się też moje siedemnaste urodziny. Ojciec chce wydać z tej okazji bal. Avery obawia się, że mogą to być oświadczyny. Na szczęście zostało mi jeszcze dziesięć niedziel. Zbiegłam po schodach do sali tronowej. Dokładnie przyjrzałam się siedzisku na środku. Wiedziałam, że któregoś dnia zasiądę obok. Nie chciałam tego. Wolałam dużo bardziej siedzieć w centrum. Moja siostra Yumeko zaręczyła się zimą. W następnym tygodniu ma odbyć się jej ślub. Od dwóch miesięcy się nie widujemy, przelotnie gdy bywam w jej nowym pałacu. Wychodzi za księcia Nathana. W ten sposób zostanie królową Norwegii. Ona była zawsze idealną księżniczką. Miała nieskazitelną cerę, czarne włosy, granatowe oczy, jest po prostu piękna. Jednak jest też zbyt uległa. Nigdy się nie buntuje. To mnie w niej irytuje. Zgodziła się wyjść za mąż za człowieka, którego nie kocha. Chociaż może kocha. Kiedyś jak zapytałam ją o to skarciła mnie.

- Yuneko! Tu jesteś.

Ojciec pocałował mnie w czoło. Skinęłam głową.

- Witaj ojcze.

- Wyglądasz ślicznie. Pamiętaj, że dziś rozpoczyna się sezon łowiecki. Nikt nie może cię zobaczyć jeżdżąca konno lub biorącą udział w łowach. Rozumiesz?

- Tak ojcze.

Zawsze odstawałam. Byłam przeciwieństwem mojej siostry. Lubiłam się buntować i stawiać na swoim, ale też potrafiłam się zachować. W towarzystwie zawsze trzymałam się ścisłych zasad. Starałam się nie wychylać. Gdy skończyłam dwanaście lat ojciec wziął mnie na moje pierwsze łowy. To była nasza tajemnica. Matka nic o tym nie wiedziała. Miałam własny łuk, który Avery trzymała w swoim pokoju. Ojciec nigdy nie zgodził się, abym używała broni palnej. Powiedział, że przyjdzie jeszcze na to czas. Kierowałam się w stronę jadłodajni.

- Wracając do naszej rozmowy najmilsza zadecydowałam, iż w tym roku w łowach mogą brać udział także młodsi kandydaci.

- A cóż to za zmiana?

Usłyszałam rozmowę rodziców. Udałam, że czegoś zapomniałam, by móc im się przysłuchiwać.

- Jestem już stary i niewiele czasu mi zostało. W tym roku jeszcze wezmę udział, ale za rok raczej zasiądę na trybunach. Oni muszą podtrzymać tradycję.

- A już myślałam, że może chcesz wydać Yuneko za mąż.

Spojrzałam przerażona na ojca z ręką zastygniętą na klamce. Uśmiechnął się do mnie.

- Nie uważasz że to za wcześnie? Yuneko dopiero od roku bierze czynny udział w balach.

Odtechnęłam z ulgą. Wiedziałam, że matkę ciężko jest przekonać do zmiany zdania, ale skoro ojciec podał taką propozycję to jestem bezpieczna do następnej wiosny. Pobiegłam korytarzem do biblioteki. Opuściłam poranny posiłek. Do południa czytałam książki. Dopiero przed obiadem wróciłam do swojego pokoju. Avery siedziała tam. Przerabiała jedną z moich sukni.

Death Waltz Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz