Lekcje i broń
Alia Pov
Trwała właśnie jedna z tajny lekcji chemii pana Zawadzkiego. Pan Zawadzki dobrze tłumaczył, ale gdybym nic nie zapisawała to bym nic nie rozumiała bo jak nie Alek to Monia jak nie Monia to Hala co chwile zwracali moją uwagę.
Odwrócił się do nas pan Zawadzki i czekał na odpowiedź. Nikt nie podniósł ręki ani nie podał wyniku. Wtedy Paweł podniósł ręke.
-tak?
-mam pytanie z innej dziedziny panie profesorze - Paweł wstał i powiedział - Gdzie leżą Niemcy? - po tym wszyscy się zaśmiali
-Tak znam to. Na wszystkich frontach.- odpowiedział pan Zawadzki i wtedy wszedł Rudy. Spóźniony.-Na dzisiaj kończymy- dokończył pan Zawadzki i każdy zaczął się pakować.
Rudy podszedł do stołu z wielką torbą i otworzył ją
-ten przyjaciel Hitlera obudzi się bez gaci przywiązany do ławki w parku - powiedział z uśmiechem a w tym czasie reszta otwierała torbę. Wszyscy wyciągali ciuchy i inne rzeczy żeby się im lepiej przyjrzeć.
-noo, Rudy - Wtedy odwróciłam się w stronę Zośki żeby zobaczyć pistolet w jego ręce. Podeszłam i przyglądałam się mu.
Wtedy wszedł pan Zawadzki a Zośka szybko dał mi broń do ręki żebym schowała za plecami, ale było już za późno bo ojciec Zośki zobaczył już broń.
-Pokaż. - westchnął. - Pokaż pokaż - Zośka odwrócił się do mnie z ręką w górze żebym mu oddała pistolet i pokazał go ojcu.
-o - Tata zośki założył okulary i wziął go do ręki - P38 Walter, 8 nabojów, 9 milimetrów. Magazynek gorszy niż w Parabellum, za łatwo się wypina. Nie znosi brudu i słabej amunicji. - Dokończył uśmiechając się lekko do Zośki, ale sekunde po tym uśmiech spadł mu z twarzy - wynieś to z domu. - Zośka tylko patrzył się na niego bez żadnych emocji. - Proszę. - poprosił pan Zawadzki po czym Zośka tym razem wziął od niego pistolet. Wtedy siostra Zośki, Ania zaczeła grać na pianinie. Stałam obok Zośki patrząc na zdjęcia które znalazłam w mundurze Niemca a Zośka gadał o czymś z Pawłem, ale po chwili Paweł odszedł gdzieś.
Patrzałam na zdjęcie Niemca z rodziną razem z Zośką, ale w tedy nagle jakiś dźwięk zwrócił naszą uwagę. Paweł wziął Niemiecką flagę i rozłożył ją na podłodzę. Na flagę weszli Alek i Basia i zaczęli tańczyć do muzyki. Hania zaczeła rozmawiać z Zośką, ale ja wpatrywałam się w Alka i Basię z lekkim uśmiechem.
- Słyszę tango notturno, tango sprzed tylu lat - Monia zaczeła śpiewać co odwróciło moją uwage. Ale wtedy zaczeła rozmawiać z Rudym więc wróciłam do oglądania zdjęć. Gdy spojrzałam na inne zdjęcie zamurowało mnie.
Zdjęcie powieszonych Polaków. Zośka zobaczył, że coś się dzieje wiec delikatnie ręką podniósł moją brode tak żebym się na niego spojrzała. Gdy nasze oczy się spotkały widziałam w jego oczach zmartwienie więc spojrzałam znowu na zdjęcie i podałam je mu. Gdy spojrzał na zdjęcie tak jak mi cały kolor z twarzy zniknął. Podszedł do Ani i pokazał jej zdjecię przez co przestała grać i klapa od pianina się zamkneła. Potem Zośka podszedł do Rudego i Pawła i pokazał im zdjęcie.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Dzięki stroju Niemca, którego przyniósł Rudy mogliśmy stworzyć fałszywego Niemca. Nasz plan wyglądał tak że przywiążemy strój do lampy tak żeby wyglądał jakby był powieszony. Przywiązać go miał Rudy.
-Zakład, że za pierwszym? - powiedział Rudy do Moni.
-O co?- on udawał jakby dawał jej całusa.
-Dobra
Po tym rzucił line tak żeby się zahaczyła (?) o lampe. Ja złapałam ją z drugiej strony. Zaczeliśmy ciągnąć line żeby strój Niemca znalazł się wyżej. Ale wtedy.
-Rudy, Al patrol! - krzyknął do nas Alek. Ale ten dalej ciągnął - patrol!
Pobiegłam pomóc dziewczyną z rikszą (tymi takimi rowerami :) ). A Alek zaczął pomagać Rudemu. Gdy udało im się zawiązać od razu pobiegliśmy do wozów i zaczeliśmy szybko odjeżdżać.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Byłam teraz w sklepie i pracowałam za koleżankę, która nie mogła dzisiaj przyjść do pracy. Jakiś mały chłopiec chciał kupić jakąś zabawkę, ale co chwile zmieniał zdanie aż do momentu kiedy jego mama powiedziała, że pójdą do innego sklepu poszukać jakiejś zabawki. Westchnełam. Nigdy już nie będę za nią pracować. Nie usłyszałam jak ktoś wchodzi do sklepu.
- Cześć. Co tu robisz- Powiedział Zośka.
- o cześć. Zastępuje koleżankę nie mogła dzisiaj przyjść.
Ten się tylko zaśmiał i poszedł na tyły. Nie zauważyłam, że coś powoli spada z szafki. Gdy spadło Zośka odwrócił się w moją stronę zobaczyć co się stało.
Westchnęłam głośno i powoli zeszłam z drabiny. Zośka w tym czasie podszedł bliżej żeby pomóc mi posprzątać.
-To zdecydowanie nie praca dla ciebie- powiedział śmiejąc się delikatnie.
- serio? Myślałam, że bym się nadawała- odpowiedziałam z widocznym sarkazmem. Na co Tadeusz się tylko delikatnie uśmiechnął.
Podał mi to co pozbierał i poszedł na tyły gdzie czekała reszta. Szybko odłożyłam to co Zośka mi podał i poszłam z nim.
-No co takiego?
Chłopacy otworzyli kufer z broniami, amunicją itp. Patrzałam zdziwiona lecz szczęśliwa z tego że udało nam się zdobyć broń. Chłopacy zaczeli wyciągać broń.
-skąd wy to macie? - spytał Zośka
- Z cmentarza na Kamionku. - odpowiedział Heniek
-poszedłem nakopać robaków na ryby. - dokończył Paweł
-oczywiście to był mój pomysł - kłócił się Heniek gdy ja w tym czasie ukucnełam i wziełam jedną z broni w ręce żeby się jej lepiej przyglądnąć.
-ale ja wbiłem saperkę.
-oczywiście moją saperke. -chłopacy dalej się kłócili gdy wszedł spóźniony Rudy i Alek.
-Ale to nie ważne czy twoja czy nie.- Paweł zauważył Rudego i podał mu broń - Rudy.
Po tym Zośka wstał i złożył swoje ręce.
-Trzy minuty spóźnienia - mówił do Rudego z powagą.
-nie przesadzaj.
-od tego może zależeć kogoś życie, a ty masz w głowie amory. Ja nie mam na to czasu.-W tym momencie czułam jakby wszyscy się na mnie spojrzeli.
-szkoda... może by ci trochę ciśnienia zeszło. - po tym wszyscy zaczeli się smiać. Ja się tylko delikatnie uśmiechnełam i spojrzałam na Tadeusza, który patrzył się na Rudego z widocznym gniewem na twarzy.
Troszke dłuższy rozdział :)
CZYTASZ
Kiedy miłość trwa | Tadeusz Zawadzki
Historical FictionII wojna światowa. Ludzie boją się wychodzić z domów czują strach, ból. Ale 2 osoby czuły również coś innego. Znali się już od dawna ale dopiero wtedy się zorientowali co do siebie czują. Co zrobią z tymi uczuciami? Będą udawać jakby ich nie mieli i...