Ślub i zamach

514 15 172
                                    


Pov Narrator

Idealny Grudniowy ranek dwóch kochających się mężczyzn leżeli w łóżku dzień jak każdy inny, ale ten się wyróżniał.

Bo dzisiaj był dzień ich ślubu w końcu mieli należeć tylko do siebie mimo że należeli do dwóch innych światów a jeden był poszukiwany za 3 morderstwa nikt nie zwracał na to uwagi.

-Pastorku musimy się zbierać jak spóźnimy się na własny ślub Condrad nam nogi z dupy powyrywa.-Powiedział jednocześnie całując swojego narzeczonego w szyje co poskutkowało chichotem młodszego.

-A może spakujemy się i wyjedziemy daleko stąd a każdy będzie myślał że zginęliśmy w wypadku.-Zaproponował Erwin, chowając się pod kołdrę.

-Dobry plan, ale już po świętach Carbo ma nam kupić zapas gorącej czekolady na rok.

-Ok przekonałeś mnie a teraz wciągaj gacie na tylek i idziemy brać ślub i odebrać hajs z prezentów.

I z takim pozytywnym nastawieniem wyruszyli się doprowadzić do porządku. A jak wiemy dla Pastora to minimum 3h więc Grzesiu współczuje.

-Ej a właśnie do której będziemy na weselu taka godzina i idziemy się ruchać?-Spytał Gregory jednocześnie prasując swoja koszule a mógł zrobić to wczoraj to wołał grzeszyć z narzeczonym.

-Słuchaj ja siedzę maksymalnie do północy i uciekamy robić bańczyk ah twój pierwszy i to ze mną-Powiedział Pastor ucieszony myjąc zęby.

-O idealnie z wesela do więzienia a w twoim przypadku to kara śmierci więc no zostawmy to na sylwestra.

Ah Grzesiu czemu zawsze musisz psuć zabawę a mógłby być z Pastora fajne iskierki takie kolorowe.

A potem ciało wykorzystać jako opal, bo patrząc po cenach wszystkiego mało kogo w mieście stan na ogrzewanie.

Erwin raz w życiu by mógł pomoc zwykłym ludziom to Grzesiu go blokuje w chuj nieładnie.

Erwin jeszcze Knuckles przeglądał się w lustrze jego siwe włosy znowu nie chciały się ułożyć walczyły z nim i nic nie działało.

Nie wiedział jaki czarodziej rzucił zaklęcie, żeby mogło im się udać, ale miał ochotę kłaniać mu się i czyścić buty.

Tak giga ego top był gotów zrobić wszystko by dalej być szczęśliwy ze swoją miłością życia.

Cóż gdyby to był horror, gdy się nachylił w odbicia lustra nam widzom ukazałby się Morderca typowy jumpscare.

Ale to nie horror JESZCZE

Młodszy mężczyzna wiązał swój krawat biały garnitur pasował do niego idealnie wyglądał prawie niewinnie niczym zwykły osobnik który dzisiaj bierze ślub.

Ludzie którzy go nie znali nigdy nie sądzili, że jest jebanym psychopatą czy Grzesiek o tym wiedział oczywiście, że tak czy ryzykował życiem, bo liczył na ich wspólne szczęście nie inaczej.

-Wiesz, że już oficjalnie będę mógł brać wszystkie twoje rzeczy nie mamy rozdzielności majątkowej więc co moje to i twoje.-Powiedział Pastor, wieszając się na swoim ukochanym i go całując już w głowie miał te wszystkie cieple bluzy koszulki i czapki PD które to on częściej nosił.

-Całą szafę mi zabierasz to nie fair wiesz kiedyś się zemszczę.-Wymruczał mu do ucha a po plecach młodszego przeszły ciarki.

Pastor nie odpowiedział na te groźby tylko mocniej ścisnął krawat Głośnika doprowadzając, że zamilkł.

GTA RP ShotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz