Paweł:
Wyszedłem z domu. Zobaczyłem windę i schody, po chwili namysłu wybrałem to drugie.
Kiedy zszedłem ruszyłem w stronę parku. To tam mam się spotkać z Dominikiem, potem planowaliśmy kupić kilka rzeczy na nagrywki.
Kiedy wkroczyłem do parku zobaczyłem go od razu jak siedzi na ławce pod czerwonym, jesiennym drzewem, czytającego gazetę.
Był ubrany w czarny golf na który miał narzuconą marynarkę w kolorze żółtym z drobniutką czarną kratą. Nosił czarne jeansy, a na stopach eleganckie buty. Tego dnia założył okulary i ułożył włosy tak aby wyglądały na mniej roztrzepane niż zazwyczaj.
-Chodźmy do tego sklepu, a potem się napić. – powiedział Dominik jeszcze przed tym jak usiadłem na ławce obok niego.
-Brzmi jak plan.
Dominik uśmiechnął się czarująco i wstał zamykając gazetę.
-Dobra, to chodźmy. - zdecydował.
Weszliśmy do sklepu z zabawkami, kierując się od razu w stronę latających samolocików i aut na pilota.
- Jaki mamy budżet? - spytał mój przyjaciel.
Wymieniłem sumę i bez oglądania się na Dominika zacząłem oglądać towar. Po jakiś dwudziestu minutach wyszliśmy ze sklepu.
- To, jaki bar dzisiaj wybierasz? – spytał.
-Może ten nowy co ostatnio otworzyli? – powiedziałem trochę nie pewnie – Jeszcze tam nie byłem. – dodałem.
- Świetnie – powiedział Dominik i się uśmiechnął.
Poszliśmy w stronę baru rozmawiając o głupotach.
- Dwie kolejki proszę. – Powiedział Dominik kiedy usiedliśmy przy barze.
Na miejscu nie było dożo ludzi. Tylko jakaś Pani widocznie czekająca na kogoś i stały bywalec siedzący w kącie baru.
- Usiądźmy– powiedział Dominik siadając przy barze.
Barman podał czystą wódkę.
- Na zdrowie. - podniosłem swój kieliszek.
- Zdrowie. - odpowiedział mój towarzysz.
Wypiliśmy i zaczęliśmy rozmawiać. Zanim zauważyłem Dominik zamówił kolejnych kilka szotów. Piliśmy i byliśmy coraz bardziej roześmiani.
-Dzwoń po Janka i Krzysia. – zażądał wręcz mój kompan.
Wyciągnąłem telefon wybierając już numer pierwszego.
CZYTASZ
Pijackie zabawy - Lakarnum i Awięc
FanfictionCześć. To najgorsze co przeczytasz. Miłego dnia/nocy/wieczoru/poranka (niepotrzebne skreślić). Historia tych dwóch wymyślana z rozdziału na rozdział. Nie jest to dzieło sztuki ale zapraszam. To coś jest poprawiane zdecydowanie zbyt często, a nadal...