5

107 10 3
                                    

    

    Sukuna codziennie przychodził do Megumiego. Stało się to jego pewną rutyną, z której rezygnować nie zamierzał. Co dzień zamykał sklep kilka minut wcześniej i szedł przez las do źródła, o dziwo czarnowłosy też tam na niego czekał, często leżąc na słońcu, albo robiąc wianki z kwiatków.

     Ryomen był nieco zaskoczony, ile ten młody człowiek wiedział o roślinach, czasem Megumi tłumaczył mu znaczenie kwiatów, czasem doradzał, co może dodać do potraw, aby te były bardziej aromatyczne. I choć mało rozmawiali, Sukuna dowiedział się o nim dość sporo. Megumi umiał pisać i czytać, różniło go to więc od większości ludzi, jakich Sukuna znał, Fushigurou bardzo dbał o swój wygląd i choć żył w lesie, jego skóra zawsze była czysta i gładka (Ryomen po prostu przez przypadek go dotkną), zielonooki miał bardzo dużą wiedzę o świecie i o dziwo to chuchro naprawdę dobrze radziło sobie z noszeniem ciężkich przedmiotów. Różowowłosy często zostawał tam aż do momentu, kiedy na niebie widniał już księżyc, wilki Megumiego cicho pochrapywały wtedy obok nich, te stworzenia naprawdę są bardzo leniwe, leżąc na trawie, mocząc stopy w wodzie, kiedy czarnowłosa piękność wskazywała Sukunie gwiazdozbiory, otuleni dźwiękami natury zasypiali obok siebie w świetle satelity Ziemi, rano Ryomen zostawiał jeszcze śpiącego Megumiego samego i szybkim krokiem szedł do pracy, w głowie już mając kolejne spotkanie z Megumim.

     Czarnowłosy też powoli przyzwyczajał się do obecności wyższego mężczyzny, wiedział, że kiedy go zobaczy to nie dość, że dostanie jedzenie to jeszcze kogoś do towarzystwa, za którym szczerze tęsknił. Co prawda Megumi był samotnikiem, ale przez kilka lat bardzo tęsknił za osobą, która wysłucha jego monologu o kwiatach i poogląda z nim gwiazdy. Szczerze czarnowłosy nie pamiętał, kiedy ostatnio czuł się tak dobrze z inną istotą ludzką.

    Miesiące mijały, a powietrze stawało się coraz chłodniejsze i choć dopiero zaczynała się jesień, to Sukuna powoli zaczynał zbierać drewno na opał, a Megumi, cóż szukał sobie nowego miejsca, gdzie będzie mu ciepło. Nie mówił o tym na razie Ryomenowi, ale myślał o zniknięciu z otoczenia małej wioski, mógłby znowu wrócić tu na wiosnę, a na jesień wędrować tam, gdzie jest cieplej, szybko jednak zrezygnował z tego pomysłu, za bardzo zżył się z wilkami, aby je teraz zostawiać, druga sprawa to fakt, że nie wiedział, gdzie ma się udać. Bezsilność, którą czuł, była straszna, nie miał zielonego pojęcia co zrobić.

- Dzień dobry!- Wykrzyczał mu do ucha właściciel różowych włosów. Megumi wzdrygnął się lekko, Sukuna nie pierwszy raz go zaskoczył swoją obecnością. Czarnowłosy po prostu czasem się wyłączał.- Stara pierdoła z domu obok dała pączki- odparł wyższy, siadając obok, tak żeby ich ciała lekko się stykały. Otworzył torbę, dał niższemu pączka, po czym z torby wyją jeszcze jedną torbę i rzucił wilkom leżącym obok garść mięsnych resztek, zaraz po tym sam zabrał się za jedzenie pieczywa.- Dobre, to chyba dżem truskawkowy.

- Bardziej myślę, że to malinowy.

- Nie, truskawkowy.

- Malinowy.

- Głupoty gadasz. Mówię ci, że truskawkowy.

     Megumi rzucił mu ciche "niech ci będzie", patrząc na niego z politowaniem. Po krótkiej chwili Sukuna zaczął rozmowę, od opowiedzenia co dzisiaj robił w pracy, później narzekał na to, że się nie wyspał, koniec końców zaczął wyzywać wszystkich klientów. Aż w końcu pytanie, które opuściło jego usta, trochę zdziwiło czarnowłosego.

- Nie chciałbyś ze mną zamieszkać?

    Sukuna patrzył mu prosto w oczy, a Megumi toną w tych należących do jego, nie wiedząc co powiedzieć, patrzył się w te rubinowe oczy. Ryomen chyba dostrzegł jego zdziwienie.

- Robi się zimno, a ty nie możesz przespać całego życia w lesie. Mogę też wziąć twoje psy, ale to ty po nich sprzątasz- odparł, po czym wgryzł się w kolejnego pączka.

- Na prawdę?

- Na prawdę- powiedział Sukuna z buzią pełną pieczywa.
     

    Megumi wydał z siebie cichy dźwięk, który chyba miał być okrzykiem radości i rzucił się na Sukunę, chcąc go przytulić. Umazał i siebie i jego w dżemie na pewno truskawkowych. Fushigurou nie pamiętał, kiedy był taki szczęśliwy. A Sukuna lekko oddając uścisk, ukrywał w ramieniu jego piękności różowy odcień swoich policzków.


••••

Chce już święta

Mam wielką chęć napisania Bakutodo, ale ja nawet nie jestem w fandomie XDDD, nie oglądałam dwóch ostatnich sezonów nawet XSDD

+ zaczęłam pisać Klance, więc mam nadzieję, że są tu jacyś fani Voltrona. 


Jak tam było dzisiaj u was dzisiaj? 

Miłego!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 17, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Ukradzione Serce I SukufushiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz