I

201 19 0
                                    

*Lucy POV*

Za tydzień są moje urodziny! Rodzice mówili coś o niespodziance, której nigdy nie zapomne. Jestem ciekawa co to będzie. Może piesek? Dom? Ten tydzień będzie dla mnie ciężki...

_________________________________________

NIE WIERZE. DOSTAŁAM BILET NA KONCERT RIHANNY! PRZEZ JAKOŚ GODZINE RYCZAŁAM JAK OPĘTANA. TO NAJLEPSZY PREZENT W ŻYCIU!

_________________________________________

Jeszcze tydzień do koncertu. Jestem taka podekscytowana. Będę musiała lecieć samolotem do Nowego Yorku. Nie wyobrażam sobie tego. Z Londynu do NY. To będzie długa podróż.
_________________________________________

Wstałam. To już dziś. Dziś lece do USA. Ale najpierw muszę spakować jeszcze kilka ciuchów. Poszłam do kuchni, gdzie mama robiła gofry.
- Witaj Lucy. Jak się spało? - powiedziała, szeroko się uśmiechając.
- Dobrze. Zrobisz mi kawę? Jestem jeszcze trochę śpiącą, więc dawka kofeiny mi się przyda.
- Jasne. A teraz idź do pokoju, ktoś tam na ciebie czeka.
Po słowach mamy poszlam na górę. Wiedziałam, że nikogo tam nie ma. Po prostu mama nie lubi jak ktoś chodzi po kuchni, gdy gotuje.
Musiałam się jeszcze spakować. Wzięłam czarny crop top z długim rękawem, bluzę z napisem "I'm so fancy ✌", białą koszulkę z emoji "⭐", dwie pary czarnych spodni, trzy pary air force'ów i kosmetyki. Zjadłam śniadanie i poszłam na stację metra. Miałam jechać do mojej przyjaciółki, Jesy, która leciała ze mną.
- Hej Lucy. Jak tam? Gotowa?
- Jasne, a ty?
- Tak. Jedziemy?
- Okej.
Złapałyśmy taxi i pojechałyśmy na lotnisko.

_________________________________________

Podoba się rozdział? Jeśli tak, to dajcie ⭐ i , bo to motywuje

Lot do miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz