,,Nie jestem kukiełką''

6 2 0
                                    

Zbliżały się tegoroczne mistrzostwa kraju w różnych dyscyplinach. Tak jak co roku zjeżdżali się do kraju najbogatsi lub wysoko stojący w społeczeństwie ludzie ale udział tak naprawdę mógł wziąść każdy. Kategorie w zawodach były różne od pływania do skakania przez płotki. Zawody zajmowały 5 dni, a wygrany zdobywał 5000 walkojnów (waluta w tym kraju)
i możliwość randki z księżniczką.

-------------------
POV: Księżniczka

Szybko, szybko szykuj się zaraz przywitanie zawodników! - pospieszała mnie dama
Już kończę - odparłam

Po przyszykowaniu się szybko zeszłam na dół. Ubrana byłam w spódnice do kostek falowaną i szaro-bialą (takie mamy kolory rodu) białą koszulę i szara kurtke zarzuconą na plecy. Na dole czekał na mnie już mój tata i młodszy brat razem ze strażą, przygotowaną jako ochrona podczas mistrzostw kraju.

O jesteś córko - powiedział ojciec

Uśmiechnęłam się tylko, nic nie odpowiadając. Od śmierci mamy ojciec szukał mi na siłę partnera, który pomógł by mi w panowaniu królestwem. Wiele razu mówiłam mu, że szykował przecież mnie do tej roli od małego i doskonale wiem że to trudne zadanie, ale myślę że poradzę sobie jako królowa. Niestety ojciec mnie nie słuchał i musiałam mieć kogoś do ukończenia 20 roku życia, ponieważ właśnie w tym wieku następca króla zostaje koronowany na nowego władcę i także w tym wieku dostajemy maskę wilka i bransoletkę w której znajduje się moc. Te przedmioty używamy podczas walki lub jakiejś misji. Ustawiliśmy się i wyszliśmy na balkon. Zawodnicy zaczęli się zbierać przed wejściem do zamku.

Uśmiechaj się i machaj - wyszeptał do mnie ojciec
Nie jestem kukiełką - odparłam z złością w tonie

Ugryzłam się w język, bo uznałam że kłótnia z ojcem w tym momencie jest niepotrzebna więc przewróciłam oczami i zrobiłam, co kazał ojciec. Nigdy nie lubiłam tych mistrzostw, nie chodzi o to, że nie lubię sportu, sport jest mi neutralny, ale chodzi o to co jest wygraną, czyli randka z mną. Czułam się jak taka maskotka. Plus musiałam słuchać tych mężczyzn, którzy wygrali, a żaden mi nie zaimponował. W sumie każdy prawie był samolubny, myślący że polecę na pieniądze i oddam im do władzy całe królestwo. Po przywitaniu zawodników udaliśmy się na stadion. Ja z ojcem i bratem usiedliśmy na specjalnych miejscach, z których wszystko widzieliśmy. Ojciec wygłosił wymowę, w której powiedział od kiedy są te mistrzostwa jakie są zasady ogólne i oczywiście, co jest główną nagrodą. Po około 30 min rozpoczęły się zawody. Co 2 lata są te zawody, siedzę na nich i udaję, że interesuje się tym co się dzieje. W trakcie najczęściej poprostu rysuje, gdy się nudzę (czyli prawie cały czas). Umiem całkiem ładnie rysować, najbardziej dzikie zwierzęta lub przyrodę. Pierwsza kategoria w mistrzostwach to rzut oszczepem. Podzielili około 40 osób na 4 grupy. Po około 3 godzinach skończyły dwie pierwsze drużyny, więc zeszły do szatni się przebrać. Ustawiły się kolejne dwie.

Patrz Lukas tam stoi - powiedział ojciec

Spojrzałam i faktyczne stał okazało się, że należał do drużyny numer 3, która rozpoczynała właśnie swoją kolej w rzucie oszczepem. Lukas to syn króla który rządzi na sąsiednim kraju. Chłopak miał około 19 lat włosy do ramion blond, niebieskie oczy jest wysportowany więc w sumie nie dziwię się że bierze udział w mistrzostwach. Mój ojciec zapoznał mnie z Lukasem jak miałam 5 latek od początku chciał nas sobie zbliżyć ale ja do Lucka (tak na niego mówię) nic nie czuje. Lukas zaczął mnie podrywać około 13 roku życia ale prawie odrazu mu powiedziałam że jest dla mnie tylko przyjacielem. Po chwili spoglądania na to co robi Lukas dotarło do mnie że przecież główną nagrodą jest randka z mną co oznaczało że jeśli wygra Lukas będę musiała pójść z nim na randkę. Z jednej strony spoko bo nie będę musiała pójść na randkę z kimś kogo nie znam ale z drugiej boję się złamać serce Lukasowi drugi raz. Po chwili jednak z zamyślenia wyrwał mnie brat

Hej siora zobacz kto to jest ten zamaskowany - powiedział Marschal

Odrazu spojrzałam tam gdzie pokazywał palcem brat i faktycznie stała tam jakaś zamaskowana postać, którą pierwszy raz widziałam. Zainteresowało mnie to więc postanowiłam spytać ojca czy wie kto to. Niestety ojciec nie wiedział. Po około 2h skończyły kolejne dwie drużyny. Więc wygłoszono mowie zakańczającą dzisiejsze zmagania i wszyscy wrócili do domów lub hoteli w których spali ja jednak postanowiłam poszukać tego ,,tajemniczego zawodnika,,. Po 1h szukania po mieście postanowiłam zobaczyć czy jest w barze. Weszłam do środka spytać bariste czy widział kogoś podobnego.

Był ktoś podobny, ale już nie ma go może jutro tu przyjdzie, jeśli tak to Ci przekażę królewno -  powiedział barista

Podziękowałam i postanowiłam wrócić do domu. Umyłam się i położyłam się spać.

Za maską wilkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz